Chodziłam tam dziś co chwilę, byłam w żłobku, rozmawiałam z panią kierownik - ona nic nie wie o kotach, mogę je sobie łąpać i robić z nimi , co chcę...
Małej nie ma...
Mam nadzieję, że jednak się znajdzie... Dziś byłam trochę w terenie, ale jutro jestem murem w pracy, więc będę patrzeć.
Byłam w lecznicy u kici...
Jest lepiej.
Drze ryjek strasznie i już troszkę zaczyna parskać, to chyba znaczy, że jej lepiej...
Kręgosłup na wierzchu, można na niej anatomię kota studiować, pupa napuchnięta, ale myślę, że najgorsze za nią

Sama próbuje chlipać rozwodnionego conva, zlizuje colopeta... Mam nadzieję, że da radę...
Ustaliłyśmy z CC i Magiją, że leczenie będzie na Kotylion.
Wpłaty osób z łodzi mogą być więc bezpośrednio na Kotylion, wpłaty pozostałych Kochanych Dobrych Duszyczek

- na moje konto - wyślę przesyłki i pozostałe pieniążki wpłacę na konto fundacji.
Pw z danymi - wieczorkiem, bo teraz jeszcze w pracy jestem.