KONIEC MIEDŹ, CZERŃ I ZŁOTO ... dla Kajtka

Bransoletki moje więc, i koniec :wink:

kwinta pisze:Nie waż się ....

To nasze wspólne, lokalne biedy

Wpisałam Cię przy koralach, ale pod warunkiem, że zapłata za nie będzie zawierała się już w tej kwocie, o której mi wczoraj pisałaś. Koniec, kropka !

mamaja4 pisze:Bransoletki moje więc, i koniec

Dziękuję

Numer 10 za 20 zł poproszę :lol:

Na PW proszę podać dane do przelewu i całą sumę wraz z kosztami przesyłki.
Kajtusiowi życzę zdrowia i trzymam kciuki :ok:

vega013 pisze:Numer 10 za 20 zł poproszę
Na PW proszę podać dane do przelewu i całą sumę wraz z kosztami przesyłki.
Kajtusiowi życzę zdrowia i trzymam kciuki

Dziękuję vega013

Kajtusiowi kciuki się bardzo przydadzą, bo we wtorek będzie miał zabieg.
Martwię się o niego, ale bardzo chcę wierzyć, że wszystko będzie dobrze.

kwinta pisze:Honorata, przy koralach zaznacz, że są już moje

Są już spakowane, czekają na Ciebie

.

dziekuje za pierscionek

zdrowka dla Kajtka :ok:

Chciałam napisać, że Kajtek nie miał zabiegu ponieważ Pani, która się nim opiekuje powiedziała,
że "Kajtek wyszedł i nie wrócił". Wyjście miało miejsce chwilę przed zapowiedzianym przyjazdem po Kajtka

.
Chciałam powiedzieć, że nie wierzymy w tę historię!.

Kajtek został odrobaczony, potem co dwa dni dostawał antybiotyk w zastrzyku i był nawadniany.
Ogólnie był przygotowywany do zabiegu.
Myślimy, że ta kobieta widząc poprawę po leczeniu Kajtka myśli, że to się utrzymie, a Kajtek z czasem poczuje się coraz lepiej.
Ona bardzo bała się zabiegu i ten strach wziął górę.
Bała się głównie tego, że Kajtek jako kot wychodzący nie da sobie rady bez zębów
i to jest ważniejsze niż ból, który on czuje!

Tłumaczenia na nic sie zdały

O kurczę...
Dziewczyny... spróbujcie ją jakoś przekonać...przekonywać..
Może w końcu zrozumie...
Szkoda go tak zostawiać...
Jest taki młodziutki...
A bez zębów koty sobie radzą znakomicie.
Zresztą - może usunęliby mu tylko trzonowce, a kły i siekacze by zostały, wtedy argument o nieporadzeniu sobie na zewnątrz by odpadł... Nie wiem... Szkoda kicia...

Mam nadzieję, że nic się Kajtusiowi nie stało...

Bransoleta doszła. Jest prześliczna.

mamaja4 pisze:Bransoletki moje więc, i koniec

Dziś doszły ,dziękuję!
A Kajtusia trzeba koniecznie złapać i postawić panią Karmicielke przed faktem..
U mnie łapanka sterylkowa też na razie w proszku,ale przynajmniej karmiciel współpracuje.

Wczoraj pani kajtkowa zadzwoniła, że Kajtek wrócił.
Nie wiem, czy rzeczywiście go nie było, bo poczuł się lepiej i poczuł wiosnę
czy też kobieta przemyślała sprawę.
Powiedziała, że wie, że to dla niego szansa na życie i że nikt bezinteresownie jej nie pomoże tak jak my.

Kajtek ma być od tej pory wypuszczany tylko na podwórze, z którego nie można wyjść na ulicę.
Poza tym musi, być w domu, by zbierać siły na operację.
Niestety termin zabiegu przesunął się na nastepną środę, bo lecznicy kolejki wielkie.
Za tydzień mam nadzieję już będzie po :ok: