
Doroto, ja stoły mam, a jakże. W kuchni, w jadalni, w "salonie" nawet cztery sztuki ale wszystkie puste, bezserwetne.
Koty chadzaja po stołach i ja im na to pozwalam. Jedyny wyjściowy stolik okrągły stoi w pokoju gościnnym i on nosi na sobie serwetę, bo tam koty nie maja wstępu.
Mam jeszcze starą ciemna komodę, na którą pasują szydełkowe serwetki i ona jest prostokątna. Koty jej specjalnie nie lubią, bo stoi w miejscu, z którego nie widza reszty mieszkania.
Czy masz teraz pełną wiedzę na temat moich stołów?
Ciesze się bardzo, że Ci przypasowały skarpety
