O matko, najpierw napisałam PW i poprosiłam o adres, na który mam wisiorek wysłać, dopiero teraz zajrzałam do aukcji, a tu okazuje się, że mam serducha nie wysyłać, tylko licytować jeszcze raz
Dziękuję Ci Aleksandro w imieniu Czarnulki
(i co ja się mam zgadzać albo nie - serducho jest Twoje, więc Ty decydujesz

)
Puszki dla kici już kupiłam (ale jeszcze za nie nie zapłaciłam, na szczęście mam taką możliwość, do tego kupuję je w cenie hurtowej, więc mogę kupić więcej, niż gdybym kupowała w cenie detalicznej), jutro zawożę je do lecznicy. Dzięki licytacjom zawiozę do lecznicy większy zapas, bo do tej pory zawoziłam puszek niewiele, a kotka jadła w znacznym stopniu na koszt lecznicy. Teraz, dzięki zapasowi, oddam to, co do tej pory zjadła (chociaż lecznica oczywiście się o to nie upomina, tylko ja czuję się nie w porządku) i jeszcze zostanie na zaś
To co? Licytujemy serducho od nowa?
Przepraszam, że wcześniej się nie odezwałam, ale musiałam w trybie pilnym pojechać z mamą i jej kotem do weta 