Mnie w pracy obowiązuje strój tzw.formalny i niestety kurtka odpada . Nienawidzę robić zakupów i brak mi na nie czasu . Mam tabun zwierzaków ,4-kę dzieciaków / wnuków kl.1-4 podstawówki /,z którymi odrabiam lekcje a właściwie wyręczam szkołę w nauce ,własny dom , pracę z nienormowanym czasem pracy i stałym dokształcaniem się. Moje kumpelki prowadzą podobny tryb życia .Niezwykle higieniczny i prozdrowotny szczególnie w drugiej połowie życia .

Dla nas bazarek to okazja do uzupełnienia garderoby , a przy okazji pretekst / takie uspokojenie własnego sumienia za poświęcony samym sobie czas/ do spotkań . No i pieniądze idą na pomoc dla kocistych, a nie do kieszeni jakiejś nieokreślonej mafiozy sprzedającej za ogromne pieniądze niemodne już na zachodzie ciuchy , do niby markowych sklepów u nas .
Na Twoim bazarku są ciekawe klasyczne płaszcze , na innych piękne wypracowane rękodzieło i świetne rzeczy dla kotków , nikt tu nie traci i trochę mnie dziwi brak zaciętej walki przy licytacjach , pewnie to przez dość hermetyczny krąg odbiorców , no to się trochę rozhermetyzował .
