Dziewczyny, książki wysłałam w poniedziałek. Wszystkie. Za poślizg bardzo przepraszam, ale koty mi się rozchorowały, mąż też, i - proszę mi wierzyć - nie miałam pieniędzy na wysyłkę.

Wszystkie wydatki wyliczone co do grosika. W poniedziałek przyszła "pomoc świąteczna", więc pchnęłam Musierowiczki od razu.
Kicorku, mam nadzieję, że jutro dostaniesz paczuszkę. Wysłałam listem poleconym.
A tak przy okazji - nie chciałaby któraś kupić nowiutkiej "Kalamburki"???