ametyst55 pisze:Dziękuję dziewczyny za pożegnanie Nemo [']. Karmicielka mówiła, że on od dawna był chory, żałuję tylko, że wcześniej nie zorganizowalam jakiejś budki. Karmicielka twierdziła, że koty bytują w stodole, ale to nie było tak do końca prawdą bo koty właściwie nie miały dobrej miejscówki. Zostały tam teraz dwa krówki, jednego udało mi się trochę podleczyć , drugi jest w miarę dobrej kondycji. Po niedzieli wstawię im jeszcze jedną porządną styropianą budkę do pustostanu, tylko czekam aż przyjdzie przesyłka.
O! czyli nie miały
różowo 
Unas poniewiera się kot czarny z białym ogonem - wygląda zawadjacko

ale widać,że go wyrzucono, bo jest mocno proludzki, lata za dorosłymi, głośne dzieci omija. U wetki dowiedzialyśmy się,że ma jakieś 9-10lat i z pewnością nie przeżyje chłodów na zewnątrz. No to wcisnęłam go od razu pewnej pani, która była u Ilony z podopiecznym sąsiadki. Tak chociaż na trochę, na przechowanie, bo jej tez żal, a gdyby coś mu się stało, to by sobie nie wybaczyła... Może zostanie z nią na stałe?
