Gdy w ciepłej kuchni dziś spałem, Bezpieczny, rozmruczany, I dłońmi kochającymi, Tulony, i głaskany, Wyśniłem sen wielkanocny Wiosenny i niezwykły, Utkany z myśli... kotów Do szczęścia nieprzywykłych.
Ubieram sen w życzenia, Inne od oczekiwanych, Nie będzie o zdrowiu i jajku, Dniach szczęściem malowanych...
Życzę Ci bowiem, Człowieku, Byś idąc na Drogę Krzyżową, Dostrzegł tak niedaleko Snującą się rozpacz głodową...
Byś idąc dziękować za miłość, Wielbić, współczuć i pościć, Dostrzegł maleńkie życia, Skazane na śmierć bez miłości...
Byś siedząc przy pełnym stole Słuchając najbliższych śmiechu, Pomyślał choć przez chwilę, O śmierci cichej, bez grzechu...
Bez grzechu, bo bez duszy, Bez mowy, bez... obrony, Bez miejsca na godne odejście W życie zwierzęce wcielonych.
W istnienie tak bardzo nędzne, W istnienie tak pogardzane, W istnienie będące dowodem, Że życie nie zawsze jest darem.
Zapytaj, mądry człowieku Stojąc u grobu Pana, Dlaczego dał ci prawo Tak bardzo Go okłamać?
Pamiętasz dawny Eden? I Boże polecenie? Miałeś nad nami władać – Miłością, nie kamieniem...
Zapytaj, co miał na celu I spytaj, co z tego wynika, Że rzadko istota z sercem Wyłowi nas ze śmietnika.
A może On o tym nie wie?? Tak, właśnie! Z pewnością nie wie, Nie mógłby – wierzę głęboko - Z tą wiedzą spokojnie żyć w niebie.
A zatem – nic Mu nie mów, Pomódl się cicho, głęboko, Zatrzymaj się przy śmietniku, W piwnicy uchyl okno...