Są niestety 'różni' hodowcy i jeszcze bardziej niestety 'różni' weterynarze. Tak jak wszędzie mamy hodowców entuzjastów, pasjonatów, profesjonalistów z ogromną wiedzą ale i zwykłych partaczy i rozmnażaczy zarobkowych. Nie znam wielu wetów specjalizujących się w kotach, mówiąc szczerze. Polegam na kilku sprawdzonych, których polecam.
Pierwszy raz słyszę, żeby ktoś zalecał szybkie krycie kotki po cesarce!
Po wyleczonym ropomaciczu owszem tak, ale po cesarce?!
Nie regulują tych spraw szczegółowo także żadne przepisy bo jest to sprawa, której nie da się odnieść do każdego kota w ten sam sposób. Koty różnych ras są różne, mają choćby inną budowę, tendencję do różnej mnogości miotów etc. FIFe mówiąc o powtarzających się cesarkach, adresuje regulamin do rozsądnych hodowców. Wszystko zależy też od sytuacji i powodzie przeprowadzenia cesarki. Dla mnie po dwóch powtarzających się po sobie cięciach, kotka nadaje się do kastracji i najlepiej wykastrować ją podczas cesarki.
Poza tym kotka po cesarce, odchowie kociąt przez minimum 3 miesiące musi regenerować się conajmniej najbliższe 4-5 miesięcy, ale oczywiście zależy to od kotki, jej budowy, wieku, i tu jasno widać, czy kotka doszła już do siebie czy jeszcze nie, po wadze, po kondycji futra, po odporności ogólnej lub jej braku, po zachowaniu. Zalecenie przez weta czekania 1,5 roku na kolejne krycie świadczy tylko o braku podstawowej wiedzy na temat cyklu rozrodczego kotki i jej bijącego zegara. Hormony i to jak reaguje 'nie używana' macica kotki przez półtora roku można porównać do bomby zegarowej, która w każdej chwili może wybuchnąć. Taka przerwa może przynieść więcej złego niż dobrego. A podawanie hormonów to zło konieczne rujnujące macicę.