» Sob wrz 05, 2009 15:57
Mały Kajtek szuka domku
Wiek: ok. 2,5 miesiąca
Płeć: kocurek
Rasa: kot pospolity/domowy
Maść: wielokolorowa (szaro-brązowo-biała z czarnymi pręgami i rudymi prześwitami)
Informacje o zwierzaku:
Kocurek został znaleziony w dniu 30 sierpnia (niedziela) 2009 roku podczas 5h spływu kajakowego rzeką Bzurą. W połowie trasy usłyszałam płacz dobiegający gdzieś z brzegu. Kociak siedział
w wysokiej trawie (im kajak bardziej się oddalał, tym płacz bardziej się nasilał). Był przemoknięty, roztrzęsiony, ale bardzo ufny. Wskoczył na podsunięte mu wiosło i tym sposobem stał się pasażerem na gapę. W pobliżu nie było żadnych zabudowań. Jedną z hipotez jest nieudana próba utopienia niechcianego zwierzaka, który mógł oswobodzić się z worka.
Bardzo dobrze zniósł podróż pociągiem z Sochaczewa do Milanówka. W Milanówku zapewniłam mu dom tymczasowy, ale nie mogę pozwolić sobie na jego zatrzymanie (posiadam już dwa dorosłe koty). Szukam odpowiedzialnego i kochającego domku na stałe (najchętniej kogoś, kto miał już doświadczenie z kotami).
Kajtek jest kotkiem kuwetkowym, więc nie brudzi w mieszkaniu. Było to dla mnie dużym zaskoczeniem (albo podpatrzył moje futrzaki i poszedł za ich przykładem, albo intuicyjnie zaczął korzystać z kuwety). Jest bardzo pociesznym i aktywnym kotkiem. Dopisuje mu apetyt. Kajtek jest zdrowy (posiada książeczkę zdrowia). Został odrobaczony w dniu 3 września 2009 roku.
Obecnie Kajtuś regularnie odwiedza weta w celu wyleczenia ogonka. 31 sierpnia w niewyjaśnionych dla mnie okolicznościach pokaleczył sobie koniec ogonka. Możliwości nasuwają się dwie: albo moje zazdrosne koty go tak urządziły, albo wsunął go w jakąś szczelinę i chąc wyszarpnąć, mocno go poobcierał. Ja obstaję przy wersji drugiej ale na wszelki wypadek zorganizowałam mu izolatkę w osobnym pokoju. Z dorosłymi kociakami przebywa tylko pod czujnym okiem człowieka. Poza ogonkiem to okaz zdrowia. Jest tak cudownym kociakiem, że gdyby nie mój dwupak (zresztą nie mniej cudowny), z pewnością zatrzymałabym go u siebie.
Mam nadzieję, że ogonek uda się uratować bez konieczności amputacji. Zważywszy na to, że to malec i w dodatku ogonek to taka część jego małego ciałka, która jest dość kłopotliwa do wyleczenia (trzeba się dużo nagimnastykować przy zakładaniu solidnego opatrunku, tak, żeby utrudnić mu jego zdjęcie), istnieje ryzyko, że ostatecznie trzeba mu będzie ogonek częściowo usunąć. Czas pokaże. Nie mniej jednak z ogonkiem czy bez niego, Kajtek to przesłodki, przytulasty i bardzo pocieszny kocurek.