Strona 1 z 20

BURSZTYNEK I KIKA WE WSPANIAŁYCH DOMKACH ..

PostNapisane: Wto sie 25, 2009 21:54
przez andzelika1952
Obrazek
Obrazek

RADOMSZCZAŃSKIE TOWARZYSTWO OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI PILNIE PROSI O DOMEK LUB DOMKI DLA PARY NASZYCH PODOPIECZNYCH.

KONTAKT TEL: 695 752 709
e-mail : radomskotoz@o2.pl

BURSZTYNEK I KIKA to półtoraroczne koty odebrane z interwencji u patologicznej rodziny. Co w tej sprawie jest interesujące to to ,że są to rodzice nieżyjącego już sparaliżowanego 2 miesięcznego Mikusia , który miał swój wątek na forum. To właśnie na tym podwórku znaleziono sparaliżowane maleństwo , które albo zostało przez pijanych nastolatków wyrzucone lub spadło samo z wysokości 3 piętra na beton.
Kilka dni temu otrzymałam zgłoszenie ,że dwa koty potrzebują pilnie pomocy. Przebywają one w domu gdzie matka wyprowadziła się do konkubenta i zostawiła trójkę nastoletnich dzieci oraz dwa koty , których nie mają za co utrzymywać. Kiedy zobaczyłyśmy mieszkańców domu i ich kolegów uznałyśmy że koty muszą zostać stamtąd zabrane gdyż grozi im tam niebezpieczeństwo. Bursztynek biegał nerwowo po mieszkaniu , zaglądał do pustej miski i łasił mi się koło nóg. Kika natomiast / co przeraziło nas najbardziej/ leżała na gzymsie szerokości cegły na zewnętrznej ścianie kamienicy.Bracia 15 -letniej dziewczyny leżeli pijani i widocznie kotka tam znalazła sobie azyl, który mógł zakończyć się tragedią. Para ta miała podobno czwórkę kociąt - jedno wcześniej odeszło za TM i trochę później odszedł za TM Mikuś. Dwa kociaki prawdopodobnie wzięła ich matka do konkubenta. Koty zostały od razu odrobaczone i odpchlone. Kikunia ma chore oczko , konieczne jest zakrapianie i przemywanie. Jutro kastracja Bursztyna , potem sterylizacja Kiki.


BURSZTYNEK i KIKUNIA już w swoich domkach - WSPANIAŁYCH :!: :!: :!:



PostNapisane: Wto sie 25, 2009 22:16
przez gaota
hop!

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 13:56
przez Caragh
Okropnosc :strach:

Kociaki szukaja domkow :!:

PostNapisane: Śro sie 26, 2009 15:13
przez mumka27
piękne koty.miały więcej szczęścia niz malutki Mikuś....

PostNapisane: Czw sie 27, 2009 13:25
przez andzelika1952
Wczoraj Bursztynek został wykastrowany. Jest taki kochany , jak i Kikunia. Aż dziwne ,że koty z takiego środowiska są takie miłe i czułe.

PostNapisane: Pt sie 28, 2009 5:18
przez mumka27
kto pokocha kociaste?

PostNapisane: Pt sie 28, 2009 6:10
przez jessi74
na pewno znajdą bezpieczne domki :!:

PostNapisane: Pt sie 28, 2009 7:42
przez slapcio
melduję się...

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 21:00
przez andzelika1952
Bursztynek prawdopodobnie pojedzie do nowego domku w Sosnowcu. Kikunia zostanie sama bez męża. Kotka jest strasznie milusińska , chodzi za mną krok w krok , ładuje się na kolana i przytula , tak aby jej nie zdejmować.

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 21:21
przez slapcio
Bursztynek... :kotek:

Czyżby już - tak ekspresowo - byłopo wizycie przedadopcyjnej?

Oj żeby też Kika znalazła domek... i pozostałe kociambry :roll:

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Śro wrz 02, 2009 21:54
przez andzelika1952
Niestety Ewo nie było wizyty przedadopcyjnej , ponieważ nie znam jeszcze adresu Pani chętnej do wzięcia Bursztynka. Dzisiaj nie odezwała się , nie odpowiada na moje telefony . Czekam cierpliwie , ale już jutro byłaby okazja do zawiezienia go do Katowic , więc do Sosnowca już bliziutko. Ale cóż , może już go nie chce?

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Śro wrz 02, 2009 22:35
przez monia_k
biedne koteczki
oby znalazły dom

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 14:20
przez andzelika1952
Niestety osoba z Sosnowca nie zgłosiła się już od wczoraj do mnie w sprawie adopcji Bursztynka.
Wszystko było już umówione , a tutaj cisza. Miałyśmy nawet dowieźć kotka do Katowic. Jest to niepoważne i przykre że osoba dorosła nawet się nie odezwie , że zmieniła zdanie. O Bursztynka pytało się kilka osób , ale one miały już także kocurka a nasz kiciu leje kocury aż futro fruwa. Do dziewczyn czuje respekt. A tam właśnie była kotka i to był plus.

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Nie wrz 06, 2009 12:23
przez andzelika1952
KIKUNIA coś pokasłuje i boję się żeby nie zachorowała ,bo jest z innymi kotami. Jest taka kochana , chodzi za mną krok w krok , wyłania się nagle nie wiadomo skąd i przytula do nóg.Jest przy mnie w czasie sprzątania , nakładania jedzenia i widać ,że bardzo pragnie aby ją dotykać.
BURSZTYNEK to także wielki pieszczoch , lubi głaskanie , przytulanie . Po dokładniejszym poznaniu go okazuje się ,że jest bardzo spokojny, śpiochowaty. Miał być teraz szczepiony, ale zrobię mu testy / chociaż krucho z kasą/, bo to spanie tak młodego kota nie daje mi spokoju. Czy czasami nie ma jakiejś wstrętnej wirusówki./ białaczki ,FIP itp. /

Re: POMÓŻCIE RODZICOM SPARALIŻOWANEGO I NIEŻYJĄCEGO MIKUSIA.

PostNapisane: Pon wrz 07, 2009 11:40
przez mysioperz
Jak zdrowie Bursztynka??czytajac różne watki dochodze do wniosku, ze mało wiem o kotach.. :? nie wpadłabym np. na to że spiochowatość może być objawem jakiejś choroby, wydawało mi się że koty generalnie są śpiochowate :)