Strona 1 z 17

Bezo- cudowny kocurek odszedł za TM....

PostNapisane: Nie lip 12, 2009 0:18
przez fiona.22
Bezo
Wiek: ur ok maj 2007
Płec: kocurek-czeka na kastrację
Bezo to bardzo biedny, skrzywdzony przez los lub ludzi kot. Biedaczek od jakiegoś czasu strasznie kuleje na lewą tylną nogę, najprawdopodobniej jest złamana. Nie dość tego jego ogon jest łysy i uschnięty. Dzisiaj jak się okazało nie ma już tego łysego i gnijącego ogona. Pozostał tylko kikut a reszta najprawdopodobniej odpadła. Kocurek jest bardzo symparyczny, przytula się do reki. Bardzo pilnie szukamy dla niego domu tymczasowego. Potrzebne jest tez wsparcie finansowe na leczenie.
Zakocenie obecnie jest potworne ale mimo wszystko musimy zabrać Bezusia z ulicy !!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kontakt 609 802 811
fiona.22@wp.pl

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bezo od 21.08 przebywa w klinice Therios, gdzie jest leczony. Nasi weci powiedzieli, ze nie ma sensu nic z nim robić bo antura sama już sobie z tym poradziła.
W Theriosie po zbadaniu kota okazalo się, ze ma miednice i kość krzyżową peknięta w trzech miejscach a noge peknietą w dwoch miejscach. Ogon zakażony, ostati kręg jest zupełnie martwy kośc zniekształcona. Bezo dostał antybiotyki i codziennie ma robione przymoczki na ogonie. Bez leczenia kot zgniłby zywcem.

Bardzo potrzebujemy wsparcia finansowego bo nie mamy za co opłacic leczenia Beza :(

Pieniążki zbieramy na koncie AFN z dopiskiem "ogony u fiony-Bezo"

78213000042001038801430001 VWBank

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bezo jest już w domku tymczasowym. Przeszedł ponad miesięczna kurację antybiotykami w między czasie pojawiły sie problemy z nerkami. Wskaźniki nerkowe były przekroczone 3 krotnie. Bezo dostał trzy serie kroplówek, jest też na specjalistycznej diecie Renal. Obecnie czuje sie dobrze. W końcu tez udało sie poznać jego charakter. Bezo jest niesamowicie spokojnym, zrównoważonym, mizistym kocurkiem. Uwielbia się przytulać. Lubi tez pogadać sobie. Przepiękny postawny kocurek z piękną głowa i rozbudowanymi policzkami. Niestety bez ogona. Bezkonfliktowy o rewelacyjnym usposobieniu szuka odpowiedzialnego domku, którego nie wystraszy konieczność podawania kocurkowi odpowiedniej karmy i potrzeba kontrolowania nerek. Bezo na pewno wniesie do domu mnóstwo radości.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Nie lip 12, 2009 10:49
przez fiona.22
Podniose biedaka :cry:

PostNapisane: Nie lip 12, 2009 14:22
przez Gem
Powinno się chyba zanieść tego biedaka do lekarza. Mogę pomóc w łapaniu i zawieźć go do weta.

PostNapisane: Nie lip 12, 2009 15:53
przez fiona.22
Z łapaniem nie będzie problemu. Kot wchodzi do kolana i do transportera. Problem jest z miejscem...

PostNapisane: Pon lip 20, 2009 1:02
przez fiona.22
Bezo się pokazuje bo też chciałby mieć swoj dom !!!

PostNapisane: Wto lip 21, 2009 20:04
przez fiona.22
Nikt nie zajrzy do biedaka :cry:

PostNapisane: Wto lip 21, 2009 21:25
przez Sylwia24
Ale bidulek :( Fiona a Ty bylas z nim u weta? Trzyamam kciuki zeby jak najszybciej znalazl jakis DT a najlepiej DS :D

PostNapisane: Śro lip 22, 2009 0:11
przez izaz
I co z bidulą a konkretnie z łapką da się coś zrobić?

PostNapisane: Śro lip 22, 2009 8:25
przez Gem
Będziemy odbierać za kilka dni Kejti z Myślenic. Może kocurek zająłby jej miejsce w klinice?

PostNapisane: Śro lip 22, 2009 10:20
przez fiona.22
Myślę, że to dobry pomysł tylko jeste jeden problem...z czego zapłacimy za leczenie ?? Bo u nas w skarpetce jakies grosze zostały :(

PostNapisane: Śro lip 22, 2009 13:03
przez Niteczka 1
Fiona, chętnie dołożę się do kosztów leczenia Kejti lub Beza - gdziekolwiek będziecie je leczyć. Napisz jakie koszty wchodzą w grę :lol:

PostNapisane: Pt lip 24, 2009 12:07
przez fiona.22
Bezo się przypomina...

PostNapisane: Sob sie 15, 2009 11:57
przez fiona.22
Wczoraj po kilku tygodniach nieobecności na karmieniu pojawił się Bezo...
Pani karmicielka natychmiast do mnie zadzwoniła. Zapakowałysmy Bezo do koszyka i zadzwoniłam po Gema. Biedak musiał w srodku nocy przyjeżdżać po nas i wieźć nas na drugi konic miasta do jedynej całodobowej lecznicy.
Bezo bez jakiejś paniki normalnie daje sie brać na rece, dał sie wyjąć z koszyka. Po prostu oswojony domowy kot

Niestety ogon w bardzo złym stanie. Gnijacy, śmierdzący i rozkrwawionay. Z noga zobaczymy czy coś się da zrobić bo jest to stary uraz.

Niestety lekarz wyjeżdża dzisiaj na urlop i musimy szukać innego chirurga. kot zostanie w szpitalu do poniedziałku, zostanie mu udzielona pierwsza pomoc a potem usimy myslec co z nim zrobic i gdzie go dać na dt...

PostNapisane: Sob sie 15, 2009 18:06
przez Gem
fiona.22 pisze:Zapakowałysmy Bezo do koszyka i zadzwoniłam po Gema. Biedak musiał w srodku nocy przyjeżdżać po nas i wieźć nas na drugi konic miasta do jedynej całodobowej lecznicy.

Wcale nie musiał - chciał pomóc kotu :)

Podjęłaś decyzję, co z nim dalej?

PostNapisane: Sob sie 15, 2009 18:24
przez fiona.22
Jeśli chodzi o leczenie to diagnoza weta mnie nie satysfakcjonuje... i zamierzam szukac pomocy u innego weta.

A jesli chodzi o przyszłośc dla Beza to szukamy na razie dt a jak się nie znajdzie to nie wiem co z nim zrobie...