Strona 1 z 3

Czarna "persiczka" poszukuje niezakoconego domku.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 20:13
przez Sydney
Właśnie zmierzał do miski przed domem moich rodziców kiedy przyjechałam odebrać synka. Podeszłam pogłaskałam, rozmruczał się całkowicie, wzięłam na ręce, wszędzie wyczułam kołtuny, pierwszy raz miałam okazję dotykać aż tak skołtunionego "persa" :( Ma piękne pomarańczowe oczy, mizia się i mruczy zawodowo. Niestety płci nie znam bo ciężko się było dopatrzyć... :oops: Lekko ropieją mu oczy ale to może przez to że ma dość mały nosek (chociaż o persach to ja niewiele wiem) Warunkowo został na chwilę w piwnicy u rodziców, tylko dlatego że obiecałam znaleźć mu bardzo szybko dom. Ja mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie się nim zająć. Może uda mi się podjechać do weta przy bardzo "pomyślnych wiatrach". Wiem, że są wakacje ale muszę tu o tym napisać. Napisałam info do wszystkich znajomych i mniej znajomych, a mama ma popytać w okolicy czy może ktoś takiego kociska nie szuka. Aha zdjęcia niestety nie wyszły, mam na telefonie jedno baaaardzo słabej jakości ale nie wiem czy w ogóle jest sens je tutaj wrzucać. :roll:

Czy ja mogę z tymi kołtunami coś zrobić???

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 20:21
przez mirka_t
Kołtuny trzeba zgolić. Niestety w salonach fryzjerskich dla psów nie chcą się tego podejmować. Moi weci golą, ale ostrze po takiej operacji nadaje się do wymiany.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 20:26
przez Sydney
mirka_t pisze:Kołtuny trzeba zgolić. Niestety w salonach fryzjerskich dla psów nie chcą się tego podejmować. Moi weci golą, ale ostrze po takiej operacji nadaje się do wymiany.


Czyli trzeba by go było na łyso całkiem? A potem trzeba o tą skórę jakoś dbać szczególnie zaczym sierść odrośnie? A który to wet?

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 20:32
przez mirka_t
Nie goli się do gołej skóry. Zostaje bardzo krótki włos i nie trzeba przez dłuższy czas o niego dbać, ale kot powinien być w cieple. Wet to klinika Medvet ul. Broniewskiego 4. Jeśli jednak zadzwonisz z pytaniem czy ogolą skołtunionego persa to możesz otrzymać odpowiedź odmowną. Gdybyś wpadła z nim między godz 12-13 to może dałoby się coś załatwić. Nie wiem ile taka przyjemność kosztuje.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 21:39
przez Legnica
A ja bardzo Cię proszę wysterylizuj/wykastruj zanim oddasz komuś,bez tego zabiegu jej/jego życie moze być koszmarne.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 21:54
przez Sydney
mirka_t pisze:Nie goli się do gołej skóry. Zostaje bardzo krótki włos i nie trzeba przez dłuższy czas o niego dbać, ale kot powinien być w cieple. Wet to klinika Medvet ul. Broniewskiego 4. Jeśli jednak zadzwonisz z pytaniem czy ogolą skołtunionego persa to możesz otrzymać odpowiedź odmowną. Gdybyś wpadła z nim między godz 12-13 to może dałoby się coś załatwić. Nie wiem ile taka przyjemność kosztuje.


o tej godzinie nie będę miała z kim zostawić synka :( Dopiero po 15 mogę spróbować podrzucic go babci :( i nigdzie indziej mi czegoś takiego nie zrobią?

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 21:58
przez Sydney
Najgorsze ze mój zaufany wet nie żyje :( a z takim kotem iść do byle kogo to aż strach pomyśleć co nakombinuja :roll:

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 22:03
przez mirka_t
Asia tak myślę, że co nagle to po diable. Jeśli to kocur a do golenia trzeba będzie dać mu narkozę to warto od razu wykastrować o ile nie jest chory. Jutro mam sterylkę kotki, ale może zgadamy się na sobotę. Zapytam jutro wetek czy w sobotę mogę wpaść z tym kotem. W razie czego załatwię samochód żeby go zabrać od Twoich rodziców.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 10:18
przez Tosza
Takiemu persowi można tez powycinac kołtuny-prawie że włosek po włosku, nożyczkami do paznokci. Tylko, że to robota na kilka dni :evil: Jak tylko jest możliwość (=kot spokojny w miarę jest), to wycinam-pers jest wtedy do persa bardziej podobny, no i unika narkozy.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 10:33
przez mariii
Tak ja u mojej persiczki systematycznie wycinałam te największe (miały prawie 20 25 cm - na całą szerokość jej małego ciałka). Obecnie mimo że ją czesze regularnie to też zdarzają się jeszcze kołtunki ale tylko pod paszką i przy tyłko gdzie najtrudniej ja wyczesać. Jak tylko jakiś wyczuje to go odrazu wycinam

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 10:35
przez mirka_t
Tylko że ten pers siedzi w piwnicy i nawet w niej nie może zostać zbyt długo.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 10:44
przez Tosza
mirka_t pisze:Tylko że ten pers siedzi w piwnicy i nawet w niej nie może zostać zbyt długo.

No to faktycznie cięzko będzie.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 11:06
przez aamms
Sydney, mam dla kicia tymczas w Poznaniu..
Dom sprawdzony, gwarantuję za niego..
Możesz go oddać nawet bez kastracji..

Dla wyjasnienia - domek Małgosi z Poznania, która mi baaardzo wiele razy pomogła w adopcjach i tymczasowaniu persich bied..
Potrzebny będzie tylko transport..

W razie czego służę telefonem do Małgosi na pw, bo ona nieforumowa..

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 11:11
przez mirka_t
To jednak p. Małgosia nie odciąży mnie wzięciem choć jednego szynszylowego persa, bo chyba chodzi o tą samą osobę, którą zna również Avian. Avian pisała mi, że p. Małgosia nie weźmie drugiego kota na stałe tylko ewentualnie na tymczas.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 11:22
przez aamms
mirka_t pisze:To jednak p. Małgosia nie odciąży mnie wzięciem choć jednego szynszylowego persa, bo chyba chodzi o tą samą osobę, którą zna również Avian. Avian pisała mi, że p. Małgosia nie weźmie drugiego kota na stałe tylko ewentualnie na tymczas.


A tego nie wiem..
Nie znam sprawy..

Dzisiaj zadzwoniła i powiedziała, że chętnie zajmie się persią biedą.. taką, która najbardziej potrzebuje pomocy..

EDIT:
tak jak wcześniej pisałam - Małgosia oferuje tymczas i doprowadzenie kota do stanu łabądka.. I szukanie domu stałego..