Uświadomiłam sobie, że o Kreseczce i Kropce, o nich, ani o ich przybyciu do mnie nie napisałam ani słowa..
Dziewczynki trafiły do mnie w styczniu (czy w lutym) 2010 r.
Nie byłam w tym "schronisku", ale po wyglądzie i zapachu dziewczyn mogłam stwierdzić jakie tam panują warunki.
Nie mówię już o fakcie, że Kreska jest na 1000% spokrewniona z kociakiem, którego wyadoptowałam w styczniu.. Są identyczni na "twarzy".. Może to jego mama, może siostra? Nie wiem, ale na pewno są z jednej rodziny.
Po przywiezieniu do domu nie dało się dziewczyn nie wykąpać, tak były zasmrodzone. Białe było żółte. Czarne - brązowe.. Były to moje pierwsze kocie kąpiele, ale dzięki ich ugodowym charakterom, przebiegły spokojnie. Kreseczka spokojnie dawała się wysuszyć suszarką, nie przeszkadzało jej że coś mocno na nią dmucha, Kropka denerwowała się i atakowała ciepłe powietrze. Teraz zazwyczaj siedzi przy moich nogach, kiedy suszę włosy schylona i wiuw ciepłego powietrza jest już dla niej chlebem powszednim
Co do ich stanu, to już od wielu miesięcy wszystko jest jak być powinno, sierść błyszczy, białe fragmenty są białe, czarne - czarne.
Dziewczyny jednak na zawsze będą miały pamiątki po miejscu urodzenia: stan uzębienia i dziąseł nie za dobry, Kropeczka nie ma już kilku zębów, same wypadły
, poza tym ma nieco przymglone lewe oczko po kk, a Kreseczka fluka noskiem, mimo różnych leków jakie brała. Pewnie trzeba uznać, że taka jej uroda. Są jakieś pomysły na badanie zatok i może wprowadzimy je w życie.. Nie wiem jednak czy ta przypadłość pozwoli mi ją wyadoptować. Przede wszystkim: czy chcę ją wyadoptować.. Bo jest tak krucha, że chcę sama mieć pieczę nad tym jej nieustającym flukaniem.. A poza tym, trzeba amatora, żeby chciał chorawego kotka..
Kropcia jest zdrowa, nic nigdy jej nie było, ew. jakiś drobny katarek.. Do adopcji się nadaje.. Ale też mam wrażenie, że to kruche stworzenie i też trafiła do wątku "Milusińskich" z pewną taką nieśmiałością..
Ilekroć ktoś ma do czynienia z kotami z Serocka, mówi jedno: zabiedzone do granic, ale równie przesympatyczne i urokliwe. Ich kochać nie można.
To prawda, dwie panienki K & K są moim cieniem, zawsze przy mnie. Czy śpię, czy chodzę, czy tylko na moment wstaję z łóżka..
Kropka myje nawet ze mną zęby, mimo, że koty nie za bardzo lubią zapach mięty. To jej jednak nie przeszkadza być 3 cm od mojej twarzy i zajmować się lecącą wodą, obserwować ją i atakować co chwila łapką
Wesolutkie i spokojne zarazem. Ciekawskie, jak to koty.. Przyjacielskie, zero agresji.. Cudne charaktery. Złote oczy zawsze uważnie mnie obserwują..
Dziewczynki są malutkie i drobniutkie.
Kreska, wygląda na półrocznego kociaka, a ma ok. 2 lat. Waży 2,5 kg.
Kropka jest równie drobniutka, łapeczki są malusie, ale jest dużo grubsza od Kreski. Waży ok. 3 kg (może ciut ciut powyżej).
Wątek kotów z Serocka:
viewtopic.php?f=1&t=111072&start=15Wątek pokrewny:
viewtopic.php?f=1&t=110229"Schronisko" w Serocku:
Zofia&Sasza pisze:Przy kolegach cieplej i raźniej
Miniczarnulek o złocistych oczkach (sobowtór mojej Sissi, tyle, że ona ma 7 miesięcy, a on/ona kilka lat
)
Sen pozwala uciec od koszmaru
Czy ktoś nam pomoże?
Zabierzesz mnie stąd?
Ta ostatnia kicia jest na pewno rodziną Kropki.... Głowę daję, że Piotruś też..
Zofia&Sasza pisze:Koteczka mini, wielkości kociątka. Najgłośniejszy traktorek świata!
Kolejny miziak. W stosunkowo dobrym stanie.
W każdym kątku po dzieciątku. Szafka kuchenna.
Trochę tu cieplej...
Oj, łapią!
Ta przedostatnia - rodziną Kreski..
Tam każdy kot jest krewnym kolejnego..