Milusińskie słodziaki..

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie maja 17, 2009 0:33 Milusińskie słodziaki..

Aktualizacja.
Oto foty kotków do wzięcia na dzień 15 marca 2010 r.:


1. Jasio, 1 rok, wcześniej zabiedzone i wystraszone maleństwo:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Jasio jest nieśmiałym kocurkiem, w dzień ucieka wystraszony przed ludźmi, którzy jego zdaniem za szybko chodzą i za szybko wyciągają rękę. Za to w nocy czy nad ranem znaleźć go można w swoim łóżku, wtulonego, rozmruczanego, szczęśliwego, skorego do pieszczot.. Może dlatego, że nocno-łóżkowy nastrój nie sprzyja pośpiechowi.. Jest taki miziasty do momentu, kiedy stanie na łapy w nowym dniu :wink: Taki koci "Jekyll i Hyde". Przesłodki pilngwin. Kocha koty ponad wszystko, nawet próbuje przekonać do siebie te, które go nie lubią, przytula się do nich, choć nie może liczyć na ich wzajemność.
Trafił do nas w czerwcu z pruszkowskiej piwnicy. Był tak wychudzony, że można było przeprowadzać na nim lekcje anatomii. Leżał sobie cichutko w kocyku na posłanku z ciepłą buteleczką i posypiał. Teraz ma piękne futro, boczki wypełnione, ale nie tłuszczem, jest zgrabniutki i piękny. Ma dłuuuuuuuuuugi, cudny ogon.. Nadal nadrabia zaległości z dzieciństwa, jest mniejszy niż jego rówieśnicy, ale zapowiada się na pięknego i.. sporego kocura. Kastrat. Zero agresji. Pięknie kuwetkuje. Nie lubi się fotografować. :wink:

Julka i Jasio przy kolacji, zdjęcie sprzed kilku tygodni:

Obrazek



[b]ZAPRASZAM :D


___________________________________________________________

Adopcje 2010

Julitka - cudna 7-miesięczna krówka, jej historia jest na wątku kotów piotrkowskich viewtopic.php?f=1&t=103202&p=5378729&e=5378729. 27 listopada Los zadecydował, że jednak nie odejdzie od nas na pp.. Biega szczęśliwa z innymi kotkami, ma swoją ukochaną pomponikową zabaweczkę i rozdaje miłość..

2 czerwca 2010 r. - Julisia odeszła za TM

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

A tu z Julką :wink:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


Kszyk - 7-miesięczny energiczny buaseczek zamieszkał u nas w domu 27 października 2009 r. Przemiły, śliczny, radosny kociak, kochający jeść :lol: Kiedy był troszeczkę chory, podawanie mu lekarstw było bajeczką... Po prostu łykał.. :ok: Foty wkrótce!![/b] Jest teraz w DT u Małgosib.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


Julka, 11 miesięcy - już nie podejrzana o chłoniaka - wesoła ślicznotka:

Obrazek

Julka jest kotem bez wad. Śmiała, bezpośrednia, żwawa, przemiła i prześliczna. Uwielbia się bawić wodą. Lubi bardzo być na rękach, ale czasem chce się z nich uwolnić, bo.. nie ma czasu! Bardzo lubi ludzi i towarzystwo innych kotów, poza tym kocha jeść :wink: Zero agresji. Pięknie kuwetkuje.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Julka i Jasiek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

12 marca 2010 nasza Juleczka zmieniła domek. Jest teraz pupilką trzech przemiłych i ciepłych kobiet i towarzyszką 3-letniej srebrzystej Luny.
Pierwsza noc uplynela na mruczeniu i ugniataniu w lozku Najstarszej Dziewczyny :wink: , czyli bezstresowo, jak na Julkę przystało :lol:
Pierwszy dzień - na nieschodzeniu z rąk Najmłodszej Dziewczyny, mruczeniu i mizianiu, mimo że młode ręce już mdlały.. :ryk:
Z kocią koleżanką w najbliższym czasie mają za zadanie zaczac się tolerowac, pozniej polubic, by na koncu pokochac bez granic.. Drugiego wspolnego dnia byl spokoj, wiec rokowania są bardzo dobre :D


[b]Adopcje styczeń/luty 2010


1. Sprintka - kot uwielbiany przez każdego, kto ją tylko zobaczył. Wchodzi na ręce i kocha od razu. Jest w cudownym domku, wyadoptowana przez Małgosięb, której ją wcześniej przekazałam.
To moment kiedy zabierałam Sprintkę :1luvu: od Jopop:

Obrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

2. Trafka - nawet nie zdążyłam jej opisać.. Jest z wątku kotków piotrkowskich. viewtopic.php?f=1&t=103202&p=5557990#p5557990
W swoim domku od 10 stycznia 2010.
Na zdjęciach niedługo po przybyciu ze Słomką (o której niżej), Trafka jest cała bura, Słomka ma białe plamki:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Tu już sama:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Od 9 stycznia dziewczynka jest w swoim domku :D

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

3. Słomka - jej też nie zdążyłam opisać.. Jest również z wątku kotków piotrkowskich. viewtopic.php?f=1&t=103202&p=5557990#p5557990
Od 31 stycznia w swoim domku. Pojechała wyratować z depresji Marcelka i chyba jej się to udało, bo nowa Opiekunka spać nie może przez ich radosne harce :ok:

Oto moja relacja poadopcyjna, umieszczona na wspomnianym wyżej wątku:

Kaprys2004 pisze:Kochane,

Słomka jest od wczorajszego wieczora w swoim domeczku!!!

Miałam kontakt od panią Jolą, która wzięła Słomeczkę. Zadzwoniła do mnie już o 8.30! Cudowna kobieta. Na szczęście "dla niej to normalne". Szkoda, że nie dla wszystkich Adoptujących takie informacje są normą.

Wszystko w porządku!
Słomka ma zadanie bojowe: musi wyratować z bardzo poważnej depresji i uratować przed śmiercią 10-letniego kocurka pani Joli. Wpadł w nią po śmierci swojego przyjaciela psa. Kot - chyba ma na imię Maurycy, o ile dobrze pamiętam - zainteresował się małą po przywiezieniu i od razu wlazł do niej do kontera ;-) Maurycy został jednak szybko wyjęty, z troski o stan serca Słomki, choć ja nie sądzę, żeby ona się mocno przejęła, bo koty bardzo lubi. Jedli już wczoraj razem z jednej miski, były z nim buziaczki, kocurek ją pogonił, bo chciała chyba za szybko się z nim bawić, płakała w nocy z braku towarzystwa (1 to nie to co 9 ;-)) i miała wolniejszą kupkę, co akurat panią zmartwiło. Sądzimy, że to jednak słomeczkowe emocje dały sobie upust w taki sposób.

Rozmawiałam z panią Jolą ponownie przed chwilą. Maurycy nie jest absolutnie zestresowany i niezadowolony z towarzystwa, nie fuka, nie macha nerwowo ogonem. Słomka jeszcze nie uwaliła mu się tylko na posłaniu, a tak poza tym, to jedzą razem i nawet ośmieliła się na niego nafuczeć ;-)

Kciuki proszę trzymać za Maurycego, żeby nie umarł, tylko dał się Słomce uratować! No i za to żeby im życie radośnie płynęło :D

Poniżej macie fotki Słomci z ostatnich dni i dwie ostatnie z wczorajszego: z Nową Opiekunką i z kontenerka, w którym przejechała do swojego Nowego Życia..

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


Oto foty z nowej chatki:

Obrazek Obrazek

4. Lamia - 1 rok - czarne cudo z białymi stringami i złotymi oczami. Pluszak. Nic innego nie przychodzi na myśl, kiedy się jej dotyka. Jest przecudna i z wyglądu i z charakteru. Najchętniej nie schodziłaby z człowieczych rąk. Reprezentuje najwyższy stopień miziastości. Lubi się bawić, kocha koty i z jednej strony jest żwawa i ciekawska, ale można ją określić jako kota zrównoważonego i spokojnego. Zero agresji. Pięknie kuwetkuje i jest wysterylizowana.

Lamia - źle się jej robi foty, bo tak kocha człowieka, że zbliża się do obiektywu za bardzo :wink: :

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Zwróćcie uwagę na fotę ostatnią - kot diabła.. Magia..

A w rzeczywistości to kotka-pluszanka, przylepiątko, najsłodsza i najłagodniejsza na świecie.. (Boże, nie wiem jak ja mogłam ją i Sprintkę oddać? :( Aż tyle rozumu we mnie?? 8O )

Od 1 lutego Lamia jest w swoim domku. Ma bardzo miłego Opiekuna i 11-letnią Opiekunkę. Myślałam, że nieco mniej będzie przeżywała rozstanie, właściwie źle ją oceniłam, bo myślałam, że w ogóle nie zauważy zmian (jak Sprintka :1luvu: :1luvu: :1luvu: ), ponieważ to kot bezstresowy i zawsze szczęśliwy. Niestety, nawet jeszcze po 4 dniach jest nieco wystraszona, inne odgłosy, inni ludzie, inne jedzenie, inny żwirek, inne wszystko.. Na szczęście moje ukochane Lamiątko od samego początku wchodzi na kolana, kiedy jej Opiekun pracuje przy komputerze ("obiecywałam" mu takie atrakcje :wink: ) i śpi razem z nimi w łóżku. Pierwszej nocy zrobiła kupę na dywan, bo żwirek był silikonowy (u mnie był drewniany) i nowy, ale po przeniesieniu urobku do kuwety - już wszystko stało się dla niej jasne (moja mądra dziewczynka :1luvu: ). Nie za bardzo chce jeść i trochę gada/popłakuje do siebie. Gadułką była zawsze, ale podejrzewam, że tęskni. Generalnie na razie jeszcze smuteczek daje znać, ale wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze do pełni szczęścia..

Od 11 lutego Karolek i Aluś zamieszkali razem w domu Łukasza:

5. Karolek - od połowy stycznia jest u mnie biało-bury miziak. Jest chory na kk, ale się leczymy pilnie. Mruczasty przytulak. Kiedy już dokonam wpuszczenia kropelek do oczków, wzdycha z rozkoszą i ulgą, że "to już po" :1luvu: Pod białym (jeszcze ciut brudnym futerkiem) czuć tłuszczyk :D


6. Aluś - brat Karolka - będzie pingwinem, ale na razie jest biało-czekoladowym nieśmiałym słodziątkiem. I przybiega i ucieka naraz, kiedy człowiek wchodzi do łazienki, ale na rączkach pięknie mruczy, bo już zaczyna odkrywać korzyści z przebywania w tym miejscu. Potrzebuje dużo ciepła, cierpliwości i miłości, żeby jego nieśmiałe serduszko otworzyło się szeroko i na zawsze. [/b]

Oto foty Karolka, Alusia i ich dwóch czarnych braciszków, którzy są u Serontoninki:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek







Adopcje - październik 2009 r.:

1. Karmelek, 9 miesięcy, dymny młodzian z innego wątku, wykastrowany, przesympatyczny, przespokojny luzaczek z pruszkowskich podwórek: viewtopic.php?p=4620839#4620839. Młody jest bardzo "starownym" młodzieńcem, pewnie dlatego, że do 5 miesiąca życia musiał sam o siebie dbać. Lubi więc zaglądać co szykuję na stole :evil: do jedzenia, czy to ludzkiego czy kociego, licząc, że coś upoluje. Kocha człowieka i koty. Ma niestandartowy sposób zabawy i nie od razu przez to zyskuje sympatię współlokatorów. Jest u mnie od czerwca i na początku częściej wchodził w konflikty z kotami, bo miał zwyczaj wpatrywania się w oczy innych kotów, co doprowadzało je do wściekłości. Teraz układy kocie są bardzo dobre, bawią się ładnie, choć ganianie z kotkami i zabawa w wykonaniu Karmelka czasem skutkuje znajdowaniem pasemek kocich loków na dywanie :wink: , zabawy są raczej brutalne, ale koty są szczęśliwe i wybawione. Ma tylko jednego wroga, najstarszego rezydenta, może dlatego, że Karmel ma dosyć zdecydowany charakter, ale i z nim konflikty nie są dramatyczne. Kocury potrafią spać blisko siebie, jeść z jednej miski, choć ich codzienne - co najmniej jedno - zwarcie jest głośnym, no.. nawet bardzo głośnym wydarzeniem.. Kocha pieszczoty, ale nie przepada za przebywaniem na rękach. Zaczyna się niepokoić i szybko ucieka. Rekompensuje to jednak manifestowaniem zaufania do domowników. Można go znaleźć rozłożonego do góry brzuchem i śpiącego w przejściach, kuchni, tam gdzie "normalny" :wink: kot bałby się narazić na naruszenie ciała. On zasypia w wyluzowanych pozach i nieprzeciętnych miejscach. Pięknie kuwetkuje, jest kastratem.

Obrazek

Dużo więcej zdjęć Karmelka - na jego osobistym wątku. viewtopic.php?f=13&t=95537&start=165

Karmelek 26 października poszedł do swojego domku. Prosimy o kciuki, na razie dociera się z nowym kolegą.



2. Poziomka - srebrzysta, zielonooka, drobniusieńka koteczka. Teraz na takie mówi się "whiskasowa". :D --- Poziomka dzisiaj (17.10.2009 r.) poszła do swojego nowego domku. Forumowego!! viewtopic.php?f=1&t=95772&p=5109959#p5109959. Ma nowe imię: Luna, a czasem jest Lusią.. Zobaczymy czy rezydentka ją przyjmie. Prosimy o kciuki dla cudnej mizianki :D

7 miesięcy.
"Obie siostry są przecudne i z wyglądu i z charakteru. Najchętniej nie schodziłyby z człowieczych rąk. Reprezentują najwyższy stopień miziastości. Lubią się bawić, kochają koty i są z jednej strony żwawe i ciekawskie, ale można je określić jako koty zrównoważone i spokojne, przy czym Poziomka jest spokojniejsza. Zero agresji. Pięknie kuwetkują, są wysterylizowane." Taki był wspólny opis Lamii i Poziomki przed adopcją. Kciuki potrzebne, bo w nowym domku Poziomka-Luna - na większej niż łazienka przestrzeni - nie daje się łatwo łapać :roll:

Poziomka - też nie za bardzo da się ją uchwycić, bo za bardzo się rusza :lol:

Nowy domek Poziomki to Dom Marzenie. Młodzi, ciepli Ludzie. Zaczęłam przeklejać wszystkie maile od Agnieszki z relacjami, ale.. nie wkleję.. Opisać mogę je trzema słowami, a wzmocnijcie je do potęgi n-tej: miłość, troska, bezpieczeństwo.. Kontakt absolutnie stały, tak bardzo, że bardziej permanentny być nie może. O tym, że przemiły już nawet nie piszę.

Agnieszko - bardzo, bardzo Tobie i Dominikowi dziękuję za to, że daliście cudowny dom tej trudnej, bo zahukanej koteczce. Nie mogła trafić lepiej!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazek


3. Roman - rude maleństwo, które tylko na absolutny i dosłowny moment zagościło w naszym domu..

Moja relacja z tamtych chwil, w e-mailu do Opiekunki Poziomki-Lusi:

21.10.2009 r.
“Rudzielec jest jak Lusia ;-) Ucieka, a jak go się złapie to mruczy jak szatan ;-)
Asia (Jopop) mnie ostrzegała, że będzie się darł, jeżeli będzie sam w pomieszczeniu, ale pozostawiłam go samego na noc w łazience. Durny Gofrzysko na niego syczał (zawsze jest do tego pierwszy, a później jest największym kocim przyjacielem), noc już nastała i wiedziałam że nie będę w stanie przypilnować, żeby maluch był bepieczny. Poza tym dostał od Asi chrupki dla maluszków, a moje stado z całą pewnością by mu wyżarło. Okazało się, że wcale nie płakał, pewnie spał z nadmiaru wrażeń, za to wyjadł resztę chrupek dla dorosłych, które były w miseczce, a zostawił te dla dzieci ;-)) U Asi też tak jadł.. W kuwetce było siusiu. Jest przesłodki.. Dzisiaj wieczorem odnoszę go do adopcji dwa domy dalej ;-) Mam nadzieję, że ludzie są ok, on jest psychologiem, a jego narzeczona - weterynarzem. Mają kociolubnego psa. Domek do mnie zadzwonił zanim dojechałam do Asi po małego!! Co ciekawsze - nie wiadomo kto podał mój nr telefonu + info, że mam rudego kotka.. ;-)

No i poczytajcie sobie maile nowych Opiekunów (były i rozmowy telefoniczne):

25.10.2009 r.
"Witamy Pani Katarzyno :)
Romek sprawuje się fantstycznie, jest radosny bawi się ciągle (nawet w nocy przez co trochę nie dosypiamy), zwiedza coraz to nowsze zakamarki mieszkania. Byliśmy u weterynarza, stwierdził lekką infekcję wirusową stąd to lekko przymknięte oko, przepisał krople które zapuszczamy. Odrobaczyliśmy się :) a w przyszłym tygodniu jeszcze jedno szczepienie. Próbujemy cały czas małymi kroczkami zaznajamiać Romka z psem i nawt są pewne sukcesy. Pies się Romka boi więc na każdy agersywny sygnał ze strony Romka ucieka ale jednocześnie chce się z nim bawić więc tak nie do końca wie biedny co zrobić. Pocieszający jest fakt że kiedy spędzają razem dłuższą chwilę przestają na siebie zwracać uwagę. Myślę że przyjaźń między nimi to tylko kwestia czasu.
W załączniku przesyłamy zdjęcia Romka podczas zabawy i wypoczynku :)
Pozdrawiamy serdecznie,
Piotrek i Ola"

21.01.2010 r.
"Witamy pani Kasiu!
Dawno nie pisaliśmy w sprawie Romka i na pewno jest pani Ciekawa co u niego. Przeprowadziliśmy się z Ursusa do Starej Miłosnej i mieszkamy już tylko we dwoje z Olcią, więc Romek został odseparowany od Muzy (tej suczki z ursusa). Trochę to przeżył ale jest chyba jeszcze zbyt mały, by pamiętać dokładnie wszystkie wydarzenia. Zamieszkał teraz w dużym domu, w którym swobodnie może się bawić i biegać i trochę mniej swobodnie psocić :) Po Grzybie, który dręczył Romka nie ma już śladu :) Pokonaliśmy go upartym i adekwatnym leczeniem. Jest szczęśliwy i urósł. Chyba już dwukrotnie większy jest od czasu gdy go zaadoptowaliśmy. Powoli rosną mu też nowe ząbki, co pewnie trochę go boli. Dostał nową kuwetę i w ogóle żyje mu się lepiej :) W załącznikach przesyłam trochę fotek z sesji autorstwa Oli.

Pozdrawiamy Piotrek i Ola."

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek






_________________________________________________________

Od trzech tygodni naszymi domownikami są maleńkie dziewczynki, a od tygodnia dołączył do nich chłopczyk:

Jusia - biała - już we własnym domku :D - Ma teraz na imię Lilka :D
Jola - krówka z białym noskiem - już we własnym domku :D
Jaga - czarna- już we własnym domku :D Ma mieć na imię Sigma i być towarzyszką dla Amper (również dziewczynka). Opiekunowie studiowali fizykę :D

Do pokochania:
Jula - krówka z czarnym noskiem
Jasper-Jasio - pingwinek z białą strzałką na nosku i białymi łapkami

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek

Wszystkie kociaki są absolutnie przeurocze i rozmruczane. Uwielbiają człowieka i inne koty, być blisko, przy nich, wtulać się..
Przybiegają na cmokanie i wołanie, bo wiedzą, że będzie jedzonko, przytulanki albo inne dobroci, które człowiek proponuje.
Piwniczne cudeńka, których człowiek by z objęć nie wypuszczał..

Dziewczynki - 6-7 tygodni - są bardzo śmiałe, ruchliwe i wesołe, ciągle się bawią, więc większość zdjęć jest zwykle nieudana, bo poruszona, bądź bez kota. Kto je weźmie, oszczędzi na prądzie, bo telewizora nie będzie musiał włączać :wink:

Chłopanio - ok. 3 miesięcy, ale nie jest większy i cięższy od dziewczyn :cry: - jest jeszcze nieśmiały, ale po dzisiejszym dniu jestem bardzo dobrej myśli. Zaczyna wychodzić do ludzi, nawet zaczepiał mnie łapką, kiedy sobie razem leżeliśmy. :lol: Jest jeszcze ogromnie chudziutki i drobniutki, ale miejmy nadzieję niedługo uzna, że jedzenie może być bardzo przyjemne. Sama słodycz: spokojna i cichutka. Mruczy za to pięknie i głośno. :D

Niedługo dodam zdjęcia następnych ślicznot. Od wczoraj goszczą w naszym domku. Dwa maleńkie czarnuszki, chłopczyk i dziewczynka. Mają katar, więc przez chwilę muszą się poleczyć. Są ogromnie spokojne i miziaste. Kruszyneczki.
Jadzia i Jerzyk. - te dwa małe kurczaki też są już we własnych domkach :D
Jak Jotki to jotki!!
Ostatnio edytowano Śro lip 11, 2012 16:04 przez Kaprys2004, łącznie edytowano 45 razy

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 17, 2009 7:49

Kasia, wiesz, ze kocham pingwiny. :-)
Ale dziewczyny tez Ci sie trafily rewelacyjne. :-)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie maja 17, 2009 7:57

Ale odlotowe pchełki!
Śliczne są i jak znam życie, to u cioci Kaprys wyniuniane na maxa :)

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 8:45

O nareszcie moge zobaczyć jak wyglądają maluszki o których tylko słyszałam do tej pory, za to przy każdej rozmowie :twisted: .
Mój faworyt to Jasio :love:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9144
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie maja 17, 2009 9:02

proszę o zrobienie maluchom ogłoszeń!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 17, 2009 15:21

Kociaki są przepiękne, widziałam i macałam. Brać i kochać!

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 17, 2009 16:55

O, widzę czarną Jagę. Pewnie miałaś podobne skojarzenia :lol:
Śliczne maluszki.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie maja 17, 2009 17:01

Dzięki Kochaneczki :D Słodziaki to prawdziwe..

Chłop jest cudny.... Dziewczyny boskie.. Nie wiadomo które wybierać :D

Zaraz przychodzą pierwsi chętni na oglądnie słodziaków, dzisiaj się dokocili maluchem 4-tygodniowym od Iskry666 z Milanówka i chcą drugiego malutka, bo tam zabrakło 8O

A przed momentem odczytałam wieść, że ktoś jest zainteresowany białą dziewczynką.

Proszę o kciuki :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 17, 2009 17:19

Również jestem zainteresowana białą dziewczynką.Już tyle czasu szukam dla córki kociaka.

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Nie maja 17, 2009 17:20

Również jestem zainteresowana białą dziewczynką.Już tyle czasu szukam dla córki kociaka.

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Nie maja 17, 2009 17:51

Kciuki za dobre domy!!!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie maja 17, 2009 18:14

czekam na wieści :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie maja 17, 2009 18:21

Kaprys2004 pisze:Zaraz przychodzą pierwsi chętni na oglądnie słodziaków, dzisiaj się dokocili maluchem 4-tygodniowym od Iskry666 z Milanówka i chcą drugiego malutka, bo tam zabrakło 8O


Bo my nie przyjmujemy maluchów.. te 7 było z interwencji.. my tylko starszaki mamy.. no ale już wiem do kogo wysyłać potencjalne domki :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie maja 17, 2009 18:27

iskra666 pisze:
Kaprys2004 pisze:Zaraz przychodzą pierwsi chętni na oglądnie słodziaków, dzisiaj się dokocili maluchem 4-tygodniowym od Iskry666 z Milanówka i chcą drugiego malutka, bo tam zabrakło 8O


Bo my nie przyjmujemy maluchów.. te 7 było z interwencji.. my tylko starszaki mamy.. no ale już wiem do kogo wysyłać potencjalne domki :)


iskra666 - u nas tego pod dostatkiem:) jakby co - kaprys ma moj numer, albo pisz do mnie :)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 17, 2009 18:54

Ja z warszawy w sumie znam może ze dwie trzy osoby..
a czasem zdarza się tak, że domek się zgłasza a ja kota akurat dla takiego domku ni mam.. Mam numer do Kapryski, ale poprosiłabym na pw też i Twój Jopop to bede wiedziala gdzie dzwonić :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości