Morelka i Czarny Piotruś- długie łapki i malutki rozumek

Morelka to kot z historią. Została przyniesiona do łódzkiego schroniska ze złamaną miednicą na początku kwietnia, jakiś tydzień temu na kociarnie przyszli państwo, którzy ją znaleźli leżącą koło samochodu i przywieźli właśnie do schroniska. Cieszyli się wtedy, bo Morelka zdrowiała i miała umówiony domek. Z domku niestety nic nie wyszło i Morelka mieszka chwilowo w 1 boksie łódzkiego schroniska. To młode płochliwe stworzonko, o cudownym umaszczeniu. Morelka daje siłę brać na ręce, ale przede wszystkim jest słodkim trzpiotem.
Drugi kot, który dziś mnie urzekł w schronisku to Czarny Piotruś. Kotek o długaśnych nóżkach i małym, ale szybkim rozumku, przemykający jak czarna chuda błyskawica po boksie kociarni.
Mokkunia dziś mi napisała, że nie ma dla niego szans na dom, bo Piotruś jest dziki.
To prawda, nie da się go dotknąć, ale nie jest agresywny, to młody zwierzak, naprawdę cudowny, szkoda, żeby życie spędził w schronisku z etykietką " brak rokowań na adopcję".
Może ktoś chciałby najpiękniejszą czarna chudą błyskawicę na świecie?
Drugi kot, który dziś mnie urzekł w schronisku to Czarny Piotruś. Kotek o długaśnych nóżkach i małym, ale szybkim rozumku, przemykający jak czarna chuda błyskawica po boksie kociarni.
Mokkunia dziś mi napisała, że nie ma dla niego szans na dom, bo Piotruś jest dziki.
To prawda, nie da się go dotknąć, ale nie jest agresywny, to młody zwierzak, naprawdę cudowny, szkoda, żeby życie spędził w schronisku z etykietką " brak rokowań na adopcję".
Może ktoś chciałby najpiękniejszą czarna chudą błyskawicę na świecie?