Strona 1 z 2

Kotek pilnie potrzebuje domu i pomocy! ŚWIDNIK

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 14:05
przez Anamara
Cześć, jestem Marlena, mam 17lat. Dziś znalazłam kota w drastycznym stanie. Co prawda zauważyłam, że ktoś się nim jakoś opiekuje, ponieważ ma zbudowany domek i dawane chyba czasem jedzenie, ale niestety jest bardzo chory. Kot to samczyk, młody. Ma nosówkę. Ma bardzo zaropiałe oczka i nosek i jest tak odwodniony i wyczerpany, że ma problem z chodzeniem i utrzymaniem się na nóżkach:( Od razu pobiegłam do domu po koszyk dla kotów i zabrałam biedactwo do weterynarza. Dostał trzy zastrzyki i trzeba mu przemywać oczka i nosek. Potem odniosłam do jego "domku" dałam jeść i zostawiłam wodę. Za wizytę płacę ok. 20zł. Niestety-nie mogę kota zabrać do siebie, bo sama mam kotkę i nie mogę pozwolić, by się zaraziła. Do tego nie stać mnie na leczenie tego kicurka. Jeszcze ze 2-3dni pociągnę, ale co dalej to nie wiem ;( Do schroniska nie zadzwonię, bo tam nie będą go leczyć, tylko uśpią. Kot ma duże szanse na wyzdrowienie i przeżycie. Mimo, że taki zmarnowany, chudy i chory, to widać, że jest naprawdę śliczny. Taki dzikusek. Patrzy na mnie biedak z taką wdzięcznością! Kotek pilnie szuka domu. Mieszkam w Świdniku (koło Lublina). Jeżeli ktoś może jakoś pomóc, czy finansowo, czy mam nadzieję-zabrać kotka do siebie, proszę dzwonić: 721 286 076! PILNE!

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 14:35
przez martka
Napisz może do Kasia.D ona jest z Lublina, na pewno pomoźe!

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 15:45
przez *anika*
A czy Twoja kotka jest szczepiona na choroby wirusowe? Jeśli tak, to nie powinna się zarazić. Jeśli nie jest szczepiona i np. dodatkowo wychodzi na dwór to w każdej chwili może przenieść wirusa z dworu (lub chociaż z ludzkiego ubrania, butów) i się zarazić.

Niestety nie bardzo mam jak pomóc :(

Co prawda mam znajomych ze Świdnika, ale raczej nie namówię ich na wzięcie kota.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 16:10
przez ewar
I co?

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 16:19
przez Anamara
Idę niedługo przemyć mu oczy i nos i dać jeść i pić. Nie mam pojęcia do kogo się zwrócić. Ech. kot jest w złym stanie, mam nadzieję, że wyzdrowieje. Jutro znów do weta.

Do domu i tak nie mogę go wziąć, bo się rodzice nie zgodzą.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 16:30
przez *anika*
Nie wiem co wet mówił, ale na wszelki wypadek napiszę:

- nie dawać kotu krowiego mleka. jeśli już to jogurt, śmietankę, ser biały. (mleko krowie może powodować biegunkę, czyli kot zamiast odżyć jeszcze bardziej się osłabi i wychudnie, a poza tym mleko nie ma dużo właściwości odżywczych)

- nie przemywać oczu kota rumiankiem!!! rumianek rozpulchnia śluzówkę oka i tym sposobem ułatwia dostanie się większej ilości bakterii do wnętrza. skutek -> stan oczu się pogarsza zamiast polepszać.


Co wet konkretnie mu podał? (zastrzyki) Pamiętasz nazwę?

Dał może kropelki do oczu z antybiotykiem? - są bardzo tanie, ok. 5 zł, stosuje się je też u ludzi, tylko że raczej są na receptę, więc to wet powinien receptę wypisać. Bardzo przyspieszają leczenie.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 17:01
przez Anamara
Nie powiedziała mi, co podaje. Kot jest odwodniony i coś na odwodnienie chyba...dwa pozostałe-nie mam pojęcia.
Najgorsze, że kot jest na dworze;/ Ma domek i w ogóle, ale na dworze jak na dworze-nie wiadomo co go czeka:(

Kropelek mu nie podała, zapytam jutro czy mogłaby zakroplić lub wypisać receptę.

Czy znajdzie się dom dla Kota? A może ktoś go weźmie na DT?
Pomoc finansowa też mile widziana, ponieważ nie mam tyle kasy, żeby zapewnić mu wszystko, a wet też...nie zrobi więcej niż musi, taka prawda;|

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 20:10
przez Anamara
Już są problemy;/ Nie mogłam kotu przemyć oczu i noska, bo gdzieś poszedł. Czekałam 30minut na niego, dłużej nie mogłam, zostawiłam picie i jedzenie i wróciłam. Nie przemyłam mu pyszczka :( Chociaż to, że spaceruje świadczy o tym, że być może lepiej się poczuł.

Nikt nie może go wziąć? Popytajcie jakichś dobrych ludzi. Nie ma nikogo z Świdnika, Lublina, okolic?

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 20:21
przez bloo
Anamara, odbierz pw.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 21:01
przez kwiatkowa
podnoszę, bloo, masz pw.

PostNapisane: Śro kwi 22, 2009 21:38
przez nika28
Podnoszę...

PostNapisane: Czw kwi 23, 2009 7:11
przez Anamara
Słuchajcie, ja tego kota bym zatrzymała. I mogę go leczyć, pieniądze jakoś znajdę, choć z tym też mam problem. Tylko on jest na dworze;/ Nie wiadomo, czy gdzieś nie pójdzie i nie wróci (o ile już tego nie zrobił:() i chodzi o to, aby miał opiekę i swoje miejsce, czego ja nie mogę mu zapewnić. Mogę pomagać finansowo w jego leczeniu. A jak już będzie zdrowy, to może zamieszkać u mojej babci, na wsi.

PostNapisane: Czw kwi 23, 2009 21:29
przez kwiatkowa
I ja podnoszę, domu dać nie mogę...

PostNapisane: Czw kwi 23, 2009 21:32
przez ewar
Jakiś tymczas może...Biedny kocio.

PostNapisane: Czw kwi 23, 2009 21:35
przez Anamara
Niestety lub stety kota zabrała jakaś pani, o czy poinformował mnie chłopczyk bawiący się tam. Powiedziałam mu, że kotek potrzebuje leczenia i kontynuacji podawania antybiotyku. Bardzo się przejął i spytał, co się stanie gdy kotek nie będzie leczony, odpowiedziałam, że może nawet umrzeć. Strasznie się przejął i poinformuje tę kobietę, gdy ją spotka. Jeśli wszystko z nią ok, to na pewno kota zabrała do weterynarza.