Kinia - kotka z Manhattanu

Kinia naprawdę mieszka na Manhattanie
Tyle tylko, że tym w Pruszkowie...
"Manhattan" to nasz miejski bazarek z dwudziestoletnią tradycją pamiętający wspaniałe czasy kolorowych "szczęk", a obecnie stanowiący ciąg pawilonów o rozmaitym asortymencie.
Oczywiście, jak każde takie miejsce, Manhattan ma też swój koci problem.
Niedawno pani w zaprzyjaźnionym sklepie z art. dla zwierząt poprosiła mnie, żebym pomogła w ogłaszaniu kotki z Manhattanu.
Poszłam do wskazanego sklepu mięsnego i usłyszałam historię Kinii.
Na Manhattanie są koty. Niestety: rozmnażają się.
W sierpniu urodziły się trzy kocięta na dachu sklepu mięsnego.
Właścicielce udało się wcześnie złapać dwa z nich i znaleźć im domy. Kinia nie chciała się złapać.
Oczywiście wszędzie tam, gdzie są koty i dużo ludzi znajdzie się jakiś degenerat, który grozi truciem (albo przechodzi do czynów: nigdy niestety nie wiadomo, kto przejdzie od słów do czynów
) I tym razem taki "ktoś" się znalazł: jeden z pracujących na bazarku facetów zagroził, że otruje kotkę. Sytuacja zrobiła się nieciekawa. Tymczasem kotka postanowiła nie współpracować: zamieszkała praktycznie na stałe na dachu.
W końcu pani Joli udało się skombinować klatkę łapkę i złapać kotkę.
Na szczęście p. Jola ma do dyspozycji nieużywany pawilon.
Kotka jest więc bezpieczna: siedzi sobie pod dachem, ma dużo miejsca, kuwetkę, jedzenie, zabawki... no, ale przez większość czasu siedzi sama.
Mimo to, bardzo ładnie się oswaja!
Kinia ma obecnie ok. 8 miesięcy (tak wynika z wyliczeń pani Joli, chociaż na moje oko wygląda na trochę starszą). Jest jeszcze dzikawa, ale swojej opiekunce daje się brać na ręce i miziać. Jest ciekawska i kontaktowa, robi postępy: w nowym domku na pewno się oswoi.
(Pani Jola nie może jej wziąć, bo jej dwa koty nie tolerują innych: kiedyś przygarnęła maluszki, to było ostro)
Jest kuwetkowa, na oko zdrowa, zadbana.
Jeśli ktoś chciałby pomóc w ogłaszaniu Kinii na różnych portalach, to będę wdzięczna! Numer p. Joli: 606 414 521
Będę wdzięczna za pomoc, bo ja mam konto tylko w kilku miejscach!

Tyle tylko, że tym w Pruszkowie...



"Manhattan" to nasz miejski bazarek z dwudziestoletnią tradycją pamiętający wspaniałe czasy kolorowych "szczęk", a obecnie stanowiący ciąg pawilonów o rozmaitym asortymencie.
Oczywiście, jak każde takie miejsce, Manhattan ma też swój koci problem.
Niedawno pani w zaprzyjaźnionym sklepie z art. dla zwierząt poprosiła mnie, żebym pomogła w ogłaszaniu kotki z Manhattanu.
Poszłam do wskazanego sklepu mięsnego i usłyszałam historię Kinii.
Na Manhattanie są koty. Niestety: rozmnażają się.
W sierpniu urodziły się trzy kocięta na dachu sklepu mięsnego.
Właścicielce udało się wcześnie złapać dwa z nich i znaleźć im domy. Kinia nie chciała się złapać.
Oczywiście wszędzie tam, gdzie są koty i dużo ludzi znajdzie się jakiś degenerat, który grozi truciem (albo przechodzi do czynów: nigdy niestety nie wiadomo, kto przejdzie od słów do czynów

W końcu pani Joli udało się skombinować klatkę łapkę i złapać kotkę.
Na szczęście p. Jola ma do dyspozycji nieużywany pawilon.
Kotka jest więc bezpieczna: siedzi sobie pod dachem, ma dużo miejsca, kuwetkę, jedzenie, zabawki... no, ale przez większość czasu siedzi sama.
Mimo to, bardzo ładnie się oswaja!
Kinia ma obecnie ok. 8 miesięcy (tak wynika z wyliczeń pani Joli, chociaż na moje oko wygląda na trochę starszą). Jest jeszcze dzikawa, ale swojej opiekunce daje się brać na ręce i miziać. Jest ciekawska i kontaktowa, robi postępy: w nowym domku na pewno się oswoi.
(Pani Jola nie może jej wziąć, bo jej dwa koty nie tolerują innych: kiedyś przygarnęła maluszki, to było ostro)
Jest kuwetkowa, na oko zdrowa, zadbana.
Jeśli ktoś chciałby pomóc w ogłaszaniu Kinii na różnych portalach, to będę wdzięczna! Numer p. Joli: 606 414 521
Będę wdzięczna za pomoc, bo ja mam konto tylko w kilku miejscach!