Strona 1 z 5

Kizia - 13 lat - Opole

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 18:16
przez Atevana
Obrazek Obrazek
Trafiła do Nas kiedy była małym wesołym kotkiem. Niestety nie miała lekko po urodzeniu. Zabrałam ją pewnej staruszce, która w dobrej wierze trzymała małe kotki w szufladzie. Już od pierwszego dnia u Nas załatwiała się do kuwety. Od początku była stosunkowo spokojnym kociakiem. Nie łaziła po firankach, nie strącała kwiatków ani nie szalała. Można by rzec, że była aniołkiem. Uwielbiała jednak wchodzić na świąteczną choinkę i z niej obserwować cały pokój. Została wysterylizowana kiedy była młoda, ponieważ uwielbiała Nam uciekać, na co cały czas trzeba uważać, ponieważ nadal chciałaby pobiegać poza domem. Spokojnie chodzi na smyczy, więc można z nią spacerować w ciepłe dni. Teraz jest już mniej energiczna, ale nadal czasem obudzi się w niej młody kociak i gania za sznurkiem kiedy poświęci jej się chwilkę. Trzeba też dodać, że nigdy nie wyciągnęła pazurów na człowieka. Kizia kojarzy się z arystokracją. Jest spokojna i ułożona. Z kąpielą nie ma problemów, trochę się wyrywa jednak po tylu latach wie, że kąpiel nie jest czymś aż tak złym. Jak obcina się jej pazurki, to siedzi spokojnie i czeka aż się skończy. Znajomi mówią, że Kizia wygląda jak mieszaniec persa z dachowcem. Coś w tym jest, bo ma troszkę dłuższą sierść i bardziej płaski pyszczek. Kizia jest trzymana z dwoma innymi kotami i toleruje ich obecność choć wolałaby być sama. Reaguje na imię i "rozmawia" z ludźmi.

Oddam ją osobie, która zapewni jej dobrą opiekę i miłość na stare lata, na którą zasłużyła. Powodem oddania są poważne problemy finansowe. Nie chcę skazywać jej na schronisko, lecz na ciepły dom.

Kontakt:
tel: 888 643 838
e-mail: infernal_child@o2.pl

EDIT:
Niestety zapomniałam poinformować o tym, że Kizia ma od dłuższego czasu guzek na karku. Jest twardy i podskórny. Nie mam diagnozy od weterynarza ale najprawdopodobniej jest to kaszak. Nie sprawia jej żadnego bólu. Wstyd mi, że tak długo nie byłam z nią u weterynarza ale sytuacja materialna nie jest zła od dziś, lecz już od dłuższego czasu.

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 18:58
przez Bazyliszkowa
Wkleiłam informację o koteczce na wątku kocich seniorów i trzymam kciuki, żeby szybko znalazła kochający domek.

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 20:34
przez Bazyliszkowa
Hop, może ktoś się zakocha!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 20:43
przez nika28
Cudna :love:

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 20:44
przez dzikus
Myslę, że dobrze byłoby zrobić jej badania... te objawy, które opisujesz w innym wątku, powinny byc, moim zdaniem, zdiagnozowane przez weterynarza jednak..

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 20:52
przez Atevana
dzikus:
Ja bym jej gwiazdę z niebo dała, jednak mam strasznie trudną sytuację finansową :( I nie mówię tu o sytuacji, gdzie nie stać mnie na ulubiony błyszczyk czy nowe buty, tylko na chwilę obecną nie stać mnie nawet na codzienny obiad. Na pierwszym miejscu są moje zwierzęta, bo ponoszę za nie odpowiedzialność i je kocham, potem jestem ja ale na prawdę nie stać mnie na wizytę u weterynarza... Dlatego zdecydowałam się je oddać - bo nie stać mnie na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb...

Przykro mi, że tak się dzieje ale nic innego już zrobić nie mogę...

Bazyliszkowa:
Dziękuję za pomoc we wklejaniu ogłoszenia!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 21:02
przez dzikus
Atevana rozumiem... smutne to i współczuje :(

Wpisz jednak tu w watku koteczki co z nia jest ..
Nie każdy doczytała pewnie co pisałaś na kotach a to istotne informacje.

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 21:12
przez Atevana
Na śmierć zapomniałam! To przez pośpiech :( Ogłoszenia pisałam na czas można rzec... Strasznie przepraszam!

Już edytuję!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 21:19
przez dzikus
alez nie musisz przepraszać..
od tamtego postu mogło się duzo zmienić.. nie mniej dobrze dopisac jaki jest stan zdrowotny kotusi..

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 21:28
przez delfinka
Ile lat ma Twoja ślicznotka?

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 21:33
przez delfinka
Ups... właśnie doczytałam, że 13.

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 23:07
przez Atevana
Podnoszę!
Kizia właśnie siedzi mi na kolanach i mruczy :)

Ten kto ją zobaczy na pewno się zakocha!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 23:58
przez delfinka
Atevava, opisz proszę zachowania Kizi w stosunku do człowieka, czyli do Ciebie, ale też w stosunku do obcych. Co lubi a czego nie, np. nie lubi noszenia na rękach, ale śpi z człowiekiem. Albo, że jako arystokratka jest niedotykalska, ale sama wyznacza pory na bliski kontakt. Albo, lubi spać na kolanach.
Czy miała kontakt z psami?
Czy te guzki pod skórą przez ostatni rok narastają, przybywa ich?
Czy nadal jest wychudzona?
Czy nie pęknie Ci serce gdy się z nią rozstaniesz?

PostNapisane: Wto mar 24, 2009 9:29
przez Atevana
Kizia jest arystokratką w tym sensie, że nie zachowuje się jak mały szalony kociak, tylko jak spokojna kotka z klasą. Lubi przychodzić do ludzi i się łasić. Zawsze ma humor na głaskanie i pieszczoty. Nie boi się obcych i traktuje ich jak okazję do pieszczot.

Kizia żyła z dwoma psami i spała z nimi razem na fotelu. Niestety pieski odeszły już jakiś czas temu. Kiedy odwiedzały nas obce psy, to je ignorowała, a gdy były napastliwe to wskakiwała tam gdzie będzie mieć spokój :)

Jak wspominałam nigdy nie wyciągnęła pazurów na człowieka. Jest kotem, który nie uznaje przemocy. Nigdy też nie ugryzła.

Kiedy mieliśmy tylko Kizię, to spała z nami. Kładła się na nas lub obok. Nigdy nie budziła nas przed budzikiem, tylko czekała aż zacznie dzwonić, wtedy zaczynała szturchać delikatnie głową. Nie ucieka kiedy nosi się ją na rękach ale nie sprawia jej to wielkiej przyjemności, choć tego nie okazuje.

Na kolanach nie śpi, ale łasi się na kolanach albo kładzie się obok nas, żebyśmy siedząc mogli ją głaskać.

Nadal jest szczuplutka, tak to bym określiła.

Serce mi pęka kiedy tylko o tym pomyślę, z tym że wiem, że to dla jej dobra. Zasłużyła na wszystko co najlepsze, a ja jej tego finansowo już zapewniać nie mogę.

Dodatkowo jeszcze powiem, że nigdy nie zrobiła poza kuwetę. Jeśli się zdarza, że łazienka jest zamknięta, a tam ma kuwetę, to skacze na drzwi i płacze żeby jej otworzyć.

Guzek nie rośnie. Jest wielkości małej wisienki.

Ktoś kto ją weźmie nigdy nie będzie żałował decyzji. Ona jest niesamowicie kochana.

PostNapisane: Wto mar 24, 2009 9:47
przez Bazyliszkowa
Kochający domek na jesień życia bardzo potrzebny!!!