Strona 1 z 6

Kielce-Tobiaszek nie żyje... ;(

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 20:50
przez fiona.22
19.03.09
Kocurek jest bardzo słaby, nie chodzi, nie ma siły sie podnieść.
Dostał kroplowke spuścili z nieg 2 nerki ropy. wiział mu pod pachą ogromny ropień teraz juz go nie ma ale są dwie zakazone rany na łopatce i pod pachą. Najprawdopodobniej to pies go tak urzadził... :(

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wieczorem
Jest źle, kot jest bardzo słaby, nie podnosi głowy.
Jak tylko zbliża sie w jego strone reka zaczyna sie przeszywający krzyk.
strasznie musi go to boleć :(
Nie rusza się nic nawet oczami nie mruga. Rokowania ostrożne, kot smierdzi jak Niusia w piewszych dniach-zapach rozkładającego sie ciała :( Rany nie sa jakieś rozległe ale niestety kot jest mocno zakażony.

20.03.09
Jest lepiej. Kot zaczął jeść, siedzi, usiłuje chodzic ale przewraca sie. Potwornie odwodniony ale dzisiaj pomruczał trochę i przytulał sie do ręki :)
Ma zerwany przyczep mięśnia...któregos przy łopatce. Jak na razie kot stara się podpierac chora łapka. Z rany ciagle leci ropa. Dalej dostaje leki i ma czyszczona ranę.
chociaz kot czuje się troche lepiej rana wygląda nie ciekawie. Organizm jest zakazony. rokowania niepewne.
Obrazek
Rana z bliska...z bliska mozna dostrzec kośc łopatki :(
Obrazek
Obrazek
Urwany kawałek ucha...
Obrazek
Urwany w połowie długości ogon...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kontakt w sprawie kota
fiona.22@wp.pl
668 859 676

Tobi potrzebuje wsparcia finansowego na leczenie.
Fundusze zbieramy na koncie fundacji AFN
z dopiskiem "ogony u fiony"

Numer konta:
VWBank 78 2130 0004 2001 0388 0143 0001
Alarmowy fundusz nadziei na życie
Ul. Jagiełły 5/19
14-100 Ostróda

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 20:52
przez nika28
Zapisuję się na wątek... :cry:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 20:56
przez Gem
Tobiś czuł się dziś trochę lepiej. Wczoraj, gdy odbieraliśmy go z lecznicy, jedynie leżał. Dziś przywitał nas na siedząco, a potem nawet łasił się i mruczał.
Rany zostały ponownie oczyszczone, Tobiś dostał też zastrzyki i kroplówkę.
Na pewno jest lepiej - kot zareagował na leczenie, a że wcale nie zamierza się poddawać, to i jego szanse wzrosły :)

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:03
przez phantasmagori
:ok: za zdrówko

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:23
przez BOENA
Biedny Tobi :( tyle cierpienia w małym ciałku :cry:
Trzymam mocno kciuki :ok:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:25
przez amyszka
Banerek dla Tobiego :

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/bnjx][img]http://upload.miau.pl/3/192828.png[/img][/url]


Kod z ramki skopiować i wkleić do podpisu .Kciuki za jego zdrówko
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:29
przez monika74
wklejam banerek i trzymam kciuki za koteczka

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:34
przez nika28
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:36
przez Gem
Amyszko, dziękuję za bannerek :)

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 21:39
przez Tweety
Gem pisze:Tobiś czuł się dziś trochę lepiej. Wczoraj, gdy odbieraliśmy go z lecznicy, jedynie leżał. Dziś przywitał nas na siedząco, a potem nawet łasił się i mruczał.
Rany zostały ponownie oczyszczone, Tobiś dostał też zastrzyki i kroplówkę.
Na pewno jest lepiej - kot zareagował na leczenie, a że wcale nie zamierza się poddawać, to i jego szanse wzrosły :)


mówiłam, że jak będzie miał imię to zacznie bardziej walczyć :wink:
Tobiaszku, trzymamy mocno :ok:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 22:31
przez Iburg
Trzymam kciuki za kocurka , musi byc dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 23:30
przez -=sara=-
jaki jest szacunkowy koszt leczenia?

PostNapisane: Pt mar 20, 2009 23:59
przez fiona.22
Tobiś to kot znany naszej okolicznej karmicielce. Zniknął jak zabralismy Magię (kotkę skatowaną przez gołębiarza, która pojechała do Anki z Gdańska)
Tobiś przeprowadził się w inne miejsce ale pozostal w okolicy.
To rzeczywiście był dzikus.
Pamiętam jak w ubiegłum roku byłysmy razem na wieczornym "obchodzie" czyli roznieść kolacje dla kotów i Tobisia też karmilismy. Tzn karmilismy burego, dzikiego kocurka. Dzisiaj napomniałam karmicielce, bo to "jej" okolica, że mamy takiego kota i czy przypadkiem go nie kojarzy.
Karmicielka od razu zapytała czy on ma krótki ogon.

Najśmieszniejsze było to, ze jak zabralismy Magię, proponowałam, ze może zabierzemy kocurka, odjajczymy i domku poszukamy. Karmicielka mówiła, ze nie ma sensu bo jest dziki, dostaje jedzenie więc niech sobie żyje na wolnosci.
Tobis słyszał wtedy nasza rozmowe...chyba jednak przemyślał sprawe i sam wymyslil pretekst, zeby go zabrać
Szkoda tylko, ze nie dał sobie pomóc wczesniej...

PostNapisane: Sob mar 21, 2009 0:30
przez Anna61
Moja tymczaska Molisia, miała czyszczoną ranę Metronidazolem w płynie. Następnie smarowane bylo maścią Oxcort+PANAVEYXAL. Co drugi dzień dostawała zastrzyk THERANEKRON-jest to wyciąg z jadu tarantuli.
A na początku po operacji jej rana strasznie śmierdziała(dosłownie).
Kazałam zrobić badanie bakteriologiczne( posiew tlenowy z rany) i wyszło że Molisia ma Bacillus species, dlatego nie chciało sie goić.
Gdyby z początku miała tą ranę przemywaną Metronidazolem a nie wodą utlenioną, to może by się wcześniej zagoiło i kicia by nie cierpiała.Trochę więcej mnie to kosztowało, ale warto było.

Ja nie wiem czym jest leczony Tobiś, podpowiadam tylko co jest dobre.
Jeszcze w aptece można kupić oliwę ozonowaną pod nazwą Ozonella
http://vitamarket.pl/sklep/p4015-OZONEL ... 00-ml.html

Cieszę się, że burasek czuje się lepiej, znaczy że zareagował na leczenie. :)

PostNapisane: Sob mar 21, 2009 10:50
przez -=sara=-
ponawiam pytanie, chciałabym pomóc.