Strona 1 z 29

Biały błękitnooki miziasty zdrowy młody-już w super DS u Gu!

PostNapisane: Sob mar 14, 2009 21:38
przez Shishka
W chorzowskim schronisku przebywa młody(max.1,5 roku),zdrowy ,przepiękny kot...Jest cały biały z wyjątkiem pręgowanego ogonka,ma błękitne okrągłe oczy,uwielbia ludzi nie ma w nim grama agresji,wystarczy siąść na fotelu a on w mig znajduje się na kolanach,wywraca się na grzbiet i mruczy...Do schroniska zawiozłam go ja...znalazłam go wygłodzonego i miauczącego w ogrodzie,nakarmienie i odwiezienie do schronu to jedyne co mogłam zrobić,to niewykastrowany kocur a moje kotki maja sterylke w kwietniu...Wygląda mi na mix brytyjczyka,przez te oczy...Takich oczy nie widziałam nigdy!On nie zasługuje na schron choć ze względu na wyjątkową urodę pewnie długo tam nie zagości...Wydaje mi się,ze komuś uciekł,na pewno miał dom bo strasznie ciągnie go do ludzi.
Obrazek

PostNapisane: Sob mar 14, 2009 21:40
przez Shishka
zdjęcie zupełnie nie oddaje jego urody,robione telefonem i sie rozmazało,nie widać tego błękitu...Ja mu aż musiałam mówić,żeby na mnie nie patrzył bo się zakochiwała...

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 0:55
przez nika28
Ale cudo :love:

Szkoda że musiał trafić do schronu... :(

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 11:35
przez Shishka
Tez bardzo żałuję...ale co innego mogłam zrobić?Jedyne co teraz mogę to jak najbardziej go ogłosić,żeby nie był tam długo...

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 14:40
przez Agn
Shishka pisze:Tez bardzo żałuję...ale co innego mogłam zrobić?Jedyne co teraz mogę to jak najbardziej go ogłosić,żeby nie był tam długo...


Od ręki wykastrować.

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 14:45
przez Shishka
Po pierwsze za co?po drugie kiedy jak cały tydzień od rana do wieczora jestem na uczelni bo jestem na pierwszym roku...?

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 14:47
przez Shishka
Nie każdy ma możliwości na tymczasy,w schronie jest akcja sterylizacji i kastracji i zostanie w ciągu najbliższych kilku dni wykastrowany.

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 14:48
przez Korciaczki
Piękny :love:
Bedzie :ok: długo nie posiedzi w schronisku!

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 16:52
przez zunia
A wiadomo w jakim jest wieku i jak z jego zdrowiem?
O rany ale on mi przypomina Tomiczka, który od nas odszedł :cry:

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 20:48
przez Shishka
Zunia,Ty jesteś z Chorzowa...:)I On jest w Chorzowie:)hehehe :twisted:
On jest tak cudowny,że siedzimy i ciągle myślimy...już kilka razy byłam bliska,żeby po niego wrócić,ale nie mogę...Nie stać mnie,nie mam czasu...To byłoby nieodpowiedzialne,ale stanął na mojej drodze i chciałabym mu pomóc...Wiem,że zawiozłam go do schronu,ale to jedyne co mogłam zrobić...Mam różne opinie o tym schronisku ale zawiezione tam przeze mnie koty szybko znajdowały dom i jakoś im się życie układało.Wydaje mi się,że lepsze to niż jakbym zostawiła go tam gdzie go spotkałam...Mam nawet filmik nagrany na telefon jak jadł łapczywie,był tak wygłodniały...Był u mnie pół godziny i każdemu wlazł na kolana,wystarczyło przykucnąć na ziemi a on wskakiwał,dawał buziaki,łasił się i mruczał...Będę zazdrościła temu do kogo trafi...

PS.co do jego zdrowia-wyglądał na zdrowego tylko wygłodzonego,wyglądał czyli:oczy,uszy czyste,kataru nie miał,nie kichał,nie kaszlał czyli żadnych widocznych gołym okiem objawów nie miał.Futerko jest strasznie brudne ale może go wypiorą:)w schronie.Co do wieku,wg.mnie jest młodziutki,tak.ok 1,5 roku jak już napisałam,nie wiem sama czemu tak akurat mi sie wydaje ale to już chyba wyczucie,zobaczymy jak go schroniskowy wet oceni,może już jutro będzie ogłoszony na stronce.

PostNapisane: Nie mar 15, 2009 22:55
przez zunia
Ja trzy lata temu podjęłam dokładnie taką samą decyzję, więc rozumię. U nas skonczyło sie tym, ze w końcu Tośka jest u nas :D

Jeżeli masz taką możliwość dowiedz się jak najwięcej o tym kocie.
Powiem szczerze gdyby nie moja już prawie 15-to letnia Punieczka, która w sumie żyje z wyrokiem i gdyby nie to, ze nie mogę moich kotek narazać na choroby bo w sumie nie po to o nie walczyłam, a obie były już trzema łapkami na tamtym świecie, aby teraz ryzykować.I tu nie chodzi o choroby typu koci katar bo moje koty są szczepione.

Tak jak napisałam dwa lata temu straciliśmy podobnego kotka i ja zawsze będe "go" szukać, ale nie mogę ryzykować stworzonkami za które jestem odpowiedzialna i są całym moim życiem bo było by to nie wporządku.

PostNapisane: Pon mar 16, 2009 20:20
przez Shishka
doskonale Cie rozumiem:)Postaram się dowiedzieć ile mogę choć wolę nie dzwonić do schronu bo ja się tam jakoś dogadać z ludźmi nie umiem heh,ale zaarz sprawdze czy na stronie jest już ogłoszony jako kot do adopcji.

PostNapisane: Pon mar 16, 2009 20:52
przez zunia
Sprawdzałam, nie ma ogłoszenia. Szkoda, że teraz nie bedzie łatwo sie o nim cos dowiedzieć tzn czy widział go wet. itd. jak z kuwetą. Im więcej będziemy o nim wiedzieć tym wieksze szanse na dom dla niego.

PostNapisane: Pon mar 16, 2009 21:16
przez zunia
Jeszcze jedna rada, ja też kiedyś taką radę otrzymałam za która jestem bardzo wdzięczna, jeżeli zależy Ci na dalszym losie tego kotka to należaloby próbować wszelkimi sposobami się o nim jak najwięcej dowiedzieć, wtedy i w schronisku beda go inaczej traktować. My o Tosi mieliśmy dziennnie informacje łącznie z fotami ale wtedy pracowała w schronisku albo była tylko wolontariuszką osoba która miala nick "dobra dusza". teraz już minęło trzy lata i nie mam z nią kontaktu :cry: Zresztą strona schroniska się też bardzo zmieniła.

PostNapisane: Wto mar 17, 2009 15:18
przez zunia
Ok, już nie musisz dzwonić :wink:
Rozmawiałam z bardzo milym panem i coś już więcej wiem o kocie.
Kotek ma ok 2-3 lata, nie ma grzyba ani świerzba. Prawdopodobnie wie co to kuweta bo poza kuweta nie narobił. Jest w pomieszczeniu tylko z jeszcze jednym kotkiem- zdrowym kotkiem, więc nie jest tak źle.
został odrobaczony i odpchlony, bedzie tam kastrowany.

Od teraz bede w kontakcie ze schronem, więc będe Was informować.