Jestem Kicka!Kotka Kićka! Teraz jestem na "urlopie" u swojej karmicielki p.Asi.Złapała mnie ,zrobiła "kuku w brzuszku" i dała pokój. Ja w tym pokoju leżę. Wszyscy myślą, że śpię! A ja nie śpię ja się wyleguję! Dają mi jedzonko pod nosek i śmietankę i mizianki...pełna obsługa! Dla rozrywki popędzę czasami koty p.Asi.Ale szybko wracam ,by mi pokoju nie wymówili. Ciepło i przytulnie jest tutaj. Ale za 10 dni urlop się skończy i wrócę pod chmurkę. Na teren składu budowlanego do mojego dziurawego baraku.Do zimnych nocy i deszczowych dni. Do swojego murku , na którym co rano czekam na Asię. Do jej rzadkich głasków i pieszczot. Ale chociaż będę miała co wspominać w długie ,samotne wieczory. Więc mruczę sobie głośno tuląc się do Asi a ona płacze. Mówi,że domowa jestem. I ,że będzie szukać domku,że może się uda... Wiem ,że tutaj zostać nie mogę. Inne kotki czekają na taki urlop.Na wylegiwanie się w ciepełku ,na miękkim fotelu.
Resztę niech opowie Asia.
Witam. Teraz pożalę się krótko -a potem rozwinę swoje płacze dokładniej!
Nie będę oryginalna i powiem krótko: MAM PROBLEM!!!
Wzięłam sie po raz pierwszy za łapanie "moich" kotów na sterylki. Na pierwszy ogień w sobotę poszła Kićka-mama moich pierwszych tymczasów z tego watkuhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php ... highlight=
I ... No właśnie. Kotka musiała być domowa. Po pierwszym buncie jest ewidentnie zadowolona z życia. W klatce bardzo sie jej podobało.Tylko czekała na odwiedziny. Nie drapała, nie fuczała tylko gruchała ostrzegawczo gdy cos nie odpowiadało. No i kuwetkowa. Teraz zajmuje pokój, wyleguje na foteliku, ugniata , barankuje, ociera sie , zaglada w oczy i mruczy przepięknie. Powiedźcie jak ja mam ja "wystawić" na dwór? Zostać nie może.
Potem zainteresowanym opowiem wszystko co pamiętam z jej historii i będą zdjęcia.
Dodam tylko,że Kicka ma ok.5 lat jest pręgowaną ,niedużą buraską. Mądra, grzeczna i dobrze ułożona. Jaką ma szansę taka koteczka na adopcje?!