"Kochałam ją a ona umarła..." - Pelasia zostaje u nas:)

Napisane:
Wto lut 24, 2009 15:05
przez martaEG'a
Tak zaczęła się historia Pelasi na forum miau:
"Wczoraj 22.00 telefon- dzwoni pani z informacją, że 2 bloki dalej zmarła kobieta, miała kotkę która prosto z domowych pileszy, z łóżka w którym mieszkała została wywalona ( na zbity pysk) tak prosto na ulice - na zimno, głód i chłód!
Ja nie wiem już co robić, ręce mi opadają, nie mam żadnego pomysłu co zrobić w takiej sytacji
Koteczka błąka sie po osiedlu, wiem jaki czeka ją los...wiem co się stanie...ona umrze ....sama...nieszczęściwa...smutna...umrze z tęsknoty, z zimna, z bólu i cierpienia - jakiego zaznała - od kogo? od człowieka!
DOM BARDZO PILNIE POTRZEBNY
BŁAGAM, POMÓŻCIE"Oto link do Jej wątku na "kotach":
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83747&highlight=PELASIA - PePe, Pepusia, Czarna Mamba, PILNIE SZUKA DOMKU STAŁEGO LUB kolejnego (tego pewnie wszyscy wolelibyśmy uniknąć!)DOMKU TYMCZASOWEGO!
PEPUŚ, to rozmruczana, urocza koteczka (choć na początku bardzo przerażona) w wieku ok. 4 lat. Jest wysterylizowana i wkrótce zostanie zaszczepiona...
Pomóżmy Jej znaleźć Cudowny, Kochający Domek!
A Ślicztota wygląda tak:


Napisane:
Wto lut 24, 2009 16:06
przez Anna Rylska
szukamy domku dla koteczki

Napisane:
Wto lut 24, 2009 22:35
przez Korciaczki
Domek dla pięknej porzuconej koteczki pilnie potzrebny


Napisane:
Śro mar 11, 2009 14:56
przez martaEG'a
... lubi zaglądać przez okno, niczego nie przegapi - żadnego promyka słońca, kropli deszczu, płatka śniegu... każdego opadającego liścia, źdźbła trawy gnanego siłą wiatru czy wszelkiego ludzkiego bądź zwierzątkowego ruchu...
I tak w świetle dnia, mozolnie dzień w dzień – siedzi i patrzy; patrzy i marzy; marzy i... TĘSKNI... żyjąca za szczelnie zamkniętą szybą, ożywia wspomnienia, buntuje się tęsknocie...
A za czym tak tęskni? Za wolnym, błogim spacerem po mokrej, zielonej czy wysuszonej trawie i szczęśliwym powrotem do domu? Czy za codziennymi wrażeniami i błogim dotykiem tej cudownej, drżącej i schorowanej dłoni, która przez kilka lat tuliła, pieściła, karmiła, ale najważniejsze – BYŁA! Była tylko na wyłączność – kochała, wychowała, ochraniała i rozpieszczała???
Ja tego nie wiem! Ja wiem tylko tyle, że jej ogromne, ufne i błyszczące oczęta po prostu TĘSKNIĄ!!!
... lubi zaglądać przez okno, niczego nie przegapi... przeżywa wszystko, co dzieję się „tu i teraz”, angażuje się solidnie w swoje/ich codzienne życie, ale dlaczego wciąć TAM zagląda, gdzie patrzy, dokąd podąża???
Kiedy się bawi i promienieje roztacza wkoło siebie wiele radości, niesie nadzieję i taki, bardzo ciepły, spokój... tylko czasami jakby zastyga, zatraca się, wtedy niknie blask w jej przepięknych oczętach, a przecież...
... lubi zaglądać przez okno, niczego nie przegapi...
i zastyga tak nagle, w jednej chwili marnieje, odchodzi znienacka, podąża do świata, jaki dobrze zna, do ręki której ufa, która ją wykarmiła...
... lubi zaglądać przez okno, niczego nie przegapi... patrzy na obrazy zza zimnej, szczelnie zamkniętej szyby i... NIC NIE WIDZI! Teraz deszcz świeci a słońce spada i nic się nie liczy...
a ja myślę, że w tym swoim ZNANYM świecie, czuje się najbezpieczniej... siedzi i niby-patrzy, niby-patrzy i marzy – marzy, ale W TYM Jej własnym świecie... JUŻ NIE TĘSKNI!!!!!!!!!!!
TAK!!! TO ONA! Na imię ma PELASIA - Pelagia, Pepusia, Pepeć, Dziewczynka!!!
I choć jest kocią-jedynaczką, to urocza, mądra i zupełnie pro-ludzka Koteczka...
Czy Ktoś z Was może wie, jak bardzo Ona tęskni? Czy Ktoś z Was może odpowiedzieć na pytania:
- Dlaczego Koty nie mogą mówić (choć ja wiem swoje – ONE MÓWIĄ, TYLKO NIE WSZYSCY ROZUMIEJA TE STWORZENIA...) ?
- Dlaczego tyle zwierząt cierpi?
- Dlaczego wszyscy ludzie nie potrafią kochać?
- Dlaczego wszelkie kocie-bidy śnią NAM się po nocach a inni-winni kopią i gnają ze swojej ulicy??????????????????

Napisane:
Pt mar 13, 2009 19:36
przez Karolina8
Mam nadzieję, że znajdziecie dobry domek pełen miłości...
Co u koteczki?

Napisane:
Śro kwi 15, 2009 8:15
przez martaEG'a
Ponownie bardzo gorąco prosimy o DS lub DT dla Pelasi, bo naprawdę dłużej nie możemy się nią opiekować
Pelasia jest już zupełnie proludzką koteczką, rozmruczaną i gadającą od rana do wieczora. Z nami bardzo się zaprzyjaźniła, kocurki czasami przegania i paca łapą (szczególnie jak jest na kolanach) a Gwiazdkę toleruje...

Napisane:
Śro kwi 15, 2009 8:16
przez puss
a macie dla niej allegro na przykład?

Napisane:
Śro kwi 15, 2009 9:13
przez Agalenora
Marto, warto wrzucić koteczkę na allegro. Jeżeli chcesz, pomogę.

Potrzebuję tylko kilka ładnych zdjęć.
Na pewno jej się uda znaleźć fajny domek. Nie może być inaczej


Napisane:
Czw kwi 16, 2009 20:06
przez genowefa
Gdzie ją ogłaszałaś? Dziwne, że w sezonie zimowym taki kolorowy kot domu z ogłoszeń nie znalazł...

Napisane:
Czw kwi 16, 2009 20:38
przez anial
w jakim mniej więcej wieku jest Pelasia?

Napisane:
Pt kwi 17, 2009 9:12
przez martaEG'a
Pelasia ma około 3-4 lat.
To naprawdę urocza koteczka, bardzo nam zaufała a ja wręcz płaczę na myśl, że musimy ją oddać, bo mnie bardzo urzekła.
Mamy wrażenie, że bała się meżczyzn, mi dużo szybciej zaufała niż Marcinowi a teraz... wskakuje między nas na kanapę (ale tylko tą przedtelewizyjną

) i przychodzi i "wrzeszczy" jak oblegamy kompa. Ale najlepsze są poranne dyskusje Pepcia i TŻ-ta - boki można zrywać i aż łzy lecą ze szczęścia...