Strona 1 z 7

Warmińskie koty schroniskowe - chronicznie chore/kalekie

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 22:01
przez felis
Olsztyńskie koty, pomimo, że znajdują się w schronisku, nadal są bezdomne.
Wśród nich znajdują się takie, które pomimo elementarnej opieki i leczenia, są chore – chore „na duszę”. Potrzebują rodziny – środki farmakologiczne i kawałek półki – w ich przypadku, nie pomagają.

BOBO
olbrzymi, przedziwnej urody kocur. Policzki jak u gladiatora, sierść czarna, szara, niebieska? Z białym krawatem. Bardzo, bardzo, bardzo miziasty i smutny.
Do schroniska trafił z lecznicy, gdzie był leczony na chorobę skóry (na grzbiecie duże, białe płaty łupieżu). W schronisku nastąpił nawrót.

Obrazek Obrazek Obrazek

RUDY
młody Kocurek, który do schroniska trafił ponad miesiąc temu z olbrzymią biegunką. Pomimo leczenia nastąpiła minimalna poprawa. Jest bardzo lękliwy, w związku z czym jego pielęgnacja jest bardzo utrudniona. Prawdopodobnie był wolnożyjącym kotem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

KROPKA
młoda, kaleka koteczka (przednia prawa łapka w nadgarstku zgina się na bok). Przyniesiona do lecznicy skąd trafiła do schroniska. Człowieka potrafi pokochać w trzy minuty.

Obrazek

Szarotka

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widząc człowieka wyciąga łapki przez siatkę. Ociera o ścianę. Wbiega na kolana, łasi, barankuje. Wchodzi na ramię. Wycisza się.
Nie jest konfliktowa.
Nie ma oka.
Nie ma sierści po bokach brzucha i na tylnych łapkach.
Wychudzona jest... niesamowicie.

Do schroniska trafiła dwa lata temu. Gdy przebywa w szpitaliku, gdzie widuje więcej ludzi, przybiera na wadze i obrasta futrem. Gdy trafia do kociarni, chudnie i gubi sierść. I tak w kółko od dwóch lat.


Mgiełka [']

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Razem z Szarotką wbiega momentalnie na kolana. Delikatna, cichutka z mięciutką sierścią. Smutek w jej oczach jest przerażający.
Jest drobniejsza od Szarotki. Wychudzona tak jak ona. Trochę łzawi.
Bezkonfliktowa. Potrafi dzielić się człowiekiem z innymi kotami.

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 22:04
przez kordonia
Znam takie koty.
Dobrym wyjściem byłby dla nich do tymczasowy.
Wiem, ze o takie domy trudno, ale moze mogłabyś choć jedną zabrac do domu na tymczas.
Ja tak robie, z naszego schronu zabieram koty, i szukam domów.
Zawsze to jakaś szansa...

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 22:12
przez felis
kordonia pisze:Znam takie koty.
Dobrym wyjściem byłby dla nich do tymczasowy.
Wiem, ze o takie domy trudno, ale moze mogłabyś choć jedną zabrac do domu na tymczas.
Ja tak robie, z naszego schronu zabieram koty, i szukam domów.
Zawsze to jakaś szansa...


Wiem Kordonia. Praktykowałam.
Wiem, też, że osoby, które po raz pierwszy adoptują kota, wolą te z DT.
Ja, niestety, mam teraz w domu grzyba. Ale czy taki grzyb może im zaszkodzić?

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 22:24
przez Korciaczki
Grzybka można wyleczyć, a co będzie jeśli dusza stanie sie nieuleczalna? :roll:
Felis :1luvu: cudownie że zainteresowałeś się losem schrnoskowców!
Wierzymy, że Szarotka i Mgiełka znajdą domek ten najlepszy :wink:
:ok: za domki

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 22:58
przez Lucky13
Rany boskie,jakie biedne koty. :crying: Schronisko to nie jest miejsce dla nich... :cry:
Hop!

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 23:00
przez Korciaczki
Lucky13 pisze:Rany boskie,jakie biedne koty. :crying: Schronisko to nie jest miejsce dla nich... :cry:
Hop!


Schronisko to nie jest miejsce dla żadnych kotów :roll:
Hopsajcie kotuchy

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 23:03
przez kordonia
Pewnie, żedla żadnego, ale takie po prostu giną w schronisku.
I marne szanse,z e ktoś je zaadoptuje bezpośrednio ze schronu, z takim wyglądem :(
Z DT, po odpasieniu i odrosnięciu futerka mają szanse...

Uważam, że grzybica to dla nich mniejsze zło.

Trzymam kciuki za olsztyńskei kotki :ok: :ok:

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 23:08
przez Korciaczki
Napewno mnijesze, niż stres w schronie :cry:
Ze schrnonisk ludzie boją się bać zwierzęta- boją się tego widkou :roll:

Trzymamy :ok:

PostNapisane: Sob sty 31, 2009 23:16
przez Lucky13
Korciaczki pisze:
Lucky13 pisze:Rany boskie,jakie biedne koty. :crying: Schronisko to nie jest miejsce dla nich... :cry:
Hop!


Schronisko to nie jest miejsce dla żadnych kotów :roll:
Hopsajcie kotuchy

Nie napisałam, że schronisko to miejsce dla jakiegokolwiek kota. Ale jak widać te koty znoszą pobyt w tym miejscu zapewne gorzej niż inne...Po prostu powoli umierają... :(


Ech... DT, jakikolwiek to dla nich jedyna szansa.
Felis, dobrze, że o nich tutaj napisałaś. Przecież na miau dzieją się cuda, i ja się będę zawsze trzymała tej wersji. :ok:

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 0:04
przez gaculek
Widziałam te kotki w minioną sobotę ... biedy straszne ... brak słów :(
Dzisiaj - przyznaję bez bicia - zabrakło mi odwagi żeby tam wejść ... :oops:
One potrzebują DT natychmiast :!: :!: :!:

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 0:06
przez Jagoda*

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 0:09
przez gaculek
Jagoda bardzo dziękujemy za błyskawiczne allegro :love:

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 0:21
przez Jagoda*
gaculek pisze:Jagoda bardzo dziękujemy za błyskawiczne allegro :love:

Zawsze do usług... :wink:

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 0:39
przez felis
Ta Nasza Jagódka :aniolek:

PostNapisane: Nie lut 01, 2009 11:37
przez kropkaXL
Ratunek tym kotom jest bardzo potrzebny!!!-one umrą z tęsknoty za człowiekiem!