[LU] Wyeksploatowana do granic kotka perska - nie żyje..

22.01.2009
Na ulicy zostal znaleziony bialy, dlugowlosy kot..
Wygladal tak:
Okazalo sie, ze to kotka..
Dzisiaj pojechalam z nia do wwmonnie na ogledziny.
To jej relacja:
"była u mnie dziś Edzina z białą bidulą... z pyszczka to taki fetor się unosił, że się zastanawiałam, czy tyłem nie stoi, ale przecież z tyłu nie ma oczek!!
z oczu cieknie ropa- po zapachu wnoszę, że zainfekowana tym samym dziadostwem co i gębula... do ogonka poprzyklejana kupka... pod ogonkiem, jakby granat wybuchł....
filc po obu stronach kociny, z tyłu najgorszy.... kicina dostała antybiotyk- na zwalczenie fetorowych infekcji... środek stymulujący odpornośc, krople do oczu...
na szczęście nie miała świerzba, a uszy po wyczyszczeniu idealne!
Edzina zrobiła zdjecia- więc z pewnością umieści je jak wróci ze swojej eskapady dzisiejszej, bo strasznie śpiesząca się była....
w sumie nie źle poszło- bo załatwiłyśmy ją w jakieś 1,5 godziny (może trochę krócej)...
a i oczywiście strasznie jest wychudzona... wiek - tak na oko z 10 lat, może więcej, bardzo cierpliwa i w sumie nie gryząca... oby takich więcej...
taki mały, bidusiowaty smrodek! wygląda na bardzo wyeksploatowaną kotkę... ale milusia... nawet był moment mruczenia!!!! "
Zdjecia z wizyty...
Przypielysmy ja, zeby moc bez problemu wyciagnac koltuny. Biorac przyklad z Go!Go! nie chcialam jej ogolic. Kupilam wczesniej jeszcze jeden grzebien i filcak do przecinania koltunow. Nie golilysmy.. Siersc odeszla razem z filcem..
Pozniej pojechalam do p. Krzysztofa, zeby ja wykapac i pozbyc sie tego smrodu... Wzielam ze soba szampon z olejkiem norkowym.
Po kapieli wygladala tak..
Wysuszylam ja suszarka. Gdyby miala siersc, mialaby ja piekna.. Gdyby miala..
Tylko tyle zostalo po wyczesaniu. Kotka jest wyeksploatowana. Rodzila wiele razy..
A przy tym jest uosobieniem lagodnosci. A moze po prostu nie ma sily.. Tylne nogi jej sie rozjezdzaly..
Kicia zostala u p. K. Wieczorem dal jej jeszcze glukoze. On umie robic zastrzyki, ja nie. Dlatego nie zabiore jej, bo jej stan jest zbyt powazny.
Moze pozniej, jak juz bedzie lepiej na tyle, ze nie trzeba bedzie dawac zastrzykow.
Na ulicy zostal znaleziony bialy, dlugowlosy kot..
Wygladal tak:

Okazalo sie, ze to kotka..
Dzisiaj pojechalam z nia do wwmonnie na ogledziny.
To jej relacja:
"była u mnie dziś Edzina z białą bidulą... z pyszczka to taki fetor się unosił, że się zastanawiałam, czy tyłem nie stoi, ale przecież z tyłu nie ma oczek!!
z oczu cieknie ropa- po zapachu wnoszę, że zainfekowana tym samym dziadostwem co i gębula... do ogonka poprzyklejana kupka... pod ogonkiem, jakby granat wybuchł....
filc po obu stronach kociny, z tyłu najgorszy.... kicina dostała antybiotyk- na zwalczenie fetorowych infekcji... środek stymulujący odpornośc, krople do oczu...
na szczęście nie miała świerzba, a uszy po wyczyszczeniu idealne!
Edzina zrobiła zdjecia- więc z pewnością umieści je jak wróci ze swojej eskapady dzisiejszej, bo strasznie śpiesząca się była....
w sumie nie źle poszło- bo załatwiłyśmy ją w jakieś 1,5 godziny (może trochę krócej)...
a i oczywiście strasznie jest wychudzona... wiek - tak na oko z 10 lat, może więcej, bardzo cierpliwa i w sumie nie gryząca... oby takich więcej...
taki mały, bidusiowaty smrodek! wygląda na bardzo wyeksploatowaną kotkę... ale milusia... nawet był moment mruczenia!!!! "
Zdjecia z wizyty...





Przypielysmy ja, zeby moc bez problemu wyciagnac koltuny. Biorac przyklad z Go!Go! nie chcialam jej ogolic. Kupilam wczesniej jeszcze jeden grzebien i filcak do przecinania koltunow. Nie golilysmy.. Siersc odeszla razem z filcem..
Pozniej pojechalam do p. Krzysztofa, zeby ja wykapac i pozbyc sie tego smrodu... Wzielam ze soba szampon z olejkiem norkowym.
Po kapieli wygladala tak..






Wysuszylam ja suszarka. Gdyby miala siersc, mialaby ja piekna.. Gdyby miala..



Tylko tyle zostalo po wyczesaniu. Kotka jest wyeksploatowana. Rodzila wiele razy..
A przy tym jest uosobieniem lagodnosci. A moze po prostu nie ma sily.. Tylne nogi jej sie rozjezdzaly..
Kicia zostala u p. K. Wieczorem dal jej jeszcze glukoze. On umie robic zastrzyki, ja nie. Dlatego nie zabiore jej, bo jej stan jest zbyt powazny.
