GD:MISIA maltretowana przez ludzi MA RAKA :(

Bylam dzisiaj u weta ze swoim tymczasem Jezykiem i wychodzac zobaczylam dziewczynki z kartonikiem.Plakaly...Zapytalam sie co sie stalo.Powiedzialy,ze maja rannego kotka.Zajrzalam.w kartonie siedziala kotka,bialo-szara.Z ucha saczyla sie jaskrawo czerwona krew.Kot nie mial oka tylko blyszczacy rozowy pusty oczodół.Zmroziło mnie
Dziewczynki akurat mialy Jasełka w szkole i jedna z nich Ola zobaczyła kota na parapecie okna.Siedział i patrzył.Ola jest małą dziewczynką,ale wiedziała,że musi mu pomóc.Uciekła ze szkoły.Złapała kotkę i w kartonie przyniosła do lekarza.Podczas badania kotka zachowywała się jak oswojony domowy kot.Mimo cierpienia dawała sie badać i robić sobie zastrzyki.Okazało się,że oko jest tylko jakby się odwróciło.Ola wykręciła nr tel i błagała swoją ciocię,aby mogła zabrać kotkę do domu.Do słuchawki powiedziała:ciociu błagam ja muszę ratować życie
Płakałam razem z nią... Dla mnie ta mała jest bohaterką.Wieczorem do niej dzwoniłam.Ciocia zgodziła się przetrzymać kotkę do poniedziałku.Potem wyjeżdżają na święta...

Dziewczynki akurat mialy Jasełka w szkole i jedna z nich Ola zobaczyła kota na parapecie okna.Siedział i patrzył.Ola jest małą dziewczynką,ale wiedziała,że musi mu pomóc.Uciekła ze szkoły.Złapała kotkę i w kartonie przyniosła do lekarza.Podczas badania kotka zachowywała się jak oswojony domowy kot.Mimo cierpienia dawała sie badać i robić sobie zastrzyki.Okazało się,że oko jest tylko jakby się odwróciło.Ola wykręciła nr tel i błagała swoją ciocię,aby mogła zabrać kotkę do domu.Do słuchawki powiedziała:ciociu błagam ja muszę ratować życie
