Strona 11 z 11

PostNapisane: Sob kwi 25, 2009 20:29
przez maciekl2
W moim domu po 3 dniach wspólnego przebywania Kajtka z Karmelem zaczyna rozkwitać kocia miłość. Bo o miłości kocio-ludzkiej można było mówić już pierwszego dnia. Uwalił mi się w łóżku w pozycji niesłychanej. Karmel uwielbia kolana, nadstawianie pupci, wywalanie brzuszka i wszelkie istniejące na świecie rodzaje pieszczot. Jest pod tym względem niesamowity, a miny, jakie pojawiają się na jego pierdołkowatym pyszczku są iście powalające. Ma apetyt, korzysta z kuwetki, ganiają się chłopaki, tarzają, no cud miód po prostu :) A Kajtek zadziora zaczepia, po czym spierdziela przez całe mieszkanie. Karmel na początku nie trybił - o co mu chodzi. Ale teraz gna za nim równo, a gdy dogoni, powala i jest wielkie łubudu. Po czym buzi, buzi i do michy. Na przykład. Albo porozrabiać coś. Torbę panu roznosić, pozrzucać coś, ach, przecież tyle rzeczy można robić. A jak Kajtek przegina, wtedy jest prrrrch, ssssyk i młody z lekko nietęgą miną oddala się na swój fotel. A Karmel z niedowierzaniem patrzy - "on się mnie naprawdę wystraszył!?!? Ha, dobre!!"

Podziwiajcie:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Sob maja 16, 2009 12:40
przez maciekl2
Czas leci - oto, co uwieczniłem wczoraj rano :)

Obrazek

PostNapisane: Nie maja 17, 2009 9:20
przez Janosia
OMAJGOD!!

Maćku jak ja się już nie mogę doczekać kiedy Was odwiedzę!! Ja chcę to na własne oczy ujrzeć!! :1luvu:

PostNapisane: Czw maja 28, 2009 19:03
przez maciekl2
Obrazek

Obrazek

:) A my jesteśmy szkraby dwa :)

PostNapisane: Śro cze 10, 2009 10:06
przez Anda
No, nadrobiłam :wink:
Już wszystko wiem o przedszkolakach u Janosi.
Serdeczne uściski dla kocięctwa całego

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Pt paź 23, 2009 10:56
przez Janosia
Dzieńdobry,
Nazywam się ... no właśnie nie wiem jak się nazywam. Janosia mówi o mnie maciupek bo jestem najmniejszy ze wszystkich kotów z którymi mieszkam. Przyszedłem sobie do Janosi w pewną chłodną noc. Przykucnęła żeby się mi przyjżeć, a ja wskoczyłem jej na kolana i zacząłem mruczeć. Zapytała się czy może mnie wziąc na ręce a ja nie oponowałem, bo była bardzo ciepła i pachniała czymś przyjemnym. Bardzo fajna ta Janosia - powiedziała że mnie już w ciemną noc nie puści, mimo że jej mama wyrzucała nas za drzwi. Janosia pomyślała że pewnie jestem głodny, więc dała mi miskę jedzonka a sama poszła do domu po transporter. Jak go otworzyła postanowiłem do niego wejść bo był tam ciepły kocyk i ogólnie jakoś tak miło pachniało w środku. Zaczęliśmy obmyślać niecny plan przemycenia mnie do Janosi. Obiecałem nawet nie pisnąć w trakcie, żeby nie narobić sobie kłopotu ;) I oto po pewnych perypetiach i przenosinach, ktore dobrze zniosłem, siedzę sobie teraz z Janosią na włościach - te duże koty na początku się mnie bały i na mnie krzyczały, ale ja się ich nie boję, one fajne są - szczególnie ta bura w białych rękawiczkach i ten duży bury wujek, co za mną łazi, a jak go zaczepiam udaje że ucieka :) Ta bura jest wogóle zabawna - pozwala mi spać obok siebie, ale jak chce się z nią bawić to mnie bije i ucieka. Chyba mnie kocha, tylko tego jeszcze nie wie :)


Obrazek Pierwsza Tofie drugi Maciupek.

Tak oto w przedszkolu pojawił się nowy nabytek. Ogłaszam kasting na jakieś pyszne imię dla maciupka, który maciupkiem broń boże nie jest (waży ze 3 kilo). Młodziak ma ok 5 miesiecy - piękne czyste uszy i futro i wysoką kulturę osobistą. Po za tym jest bardzo odważny, zadziorny i niemiłosiernie głośno mruczy. A i zajadle masakruje miśki. Bawi się nimi jak szczeniak :)

Z pysznych imion należy nie brać pod uwagę: Toffie, Nugat, Muffin, Kawior, Yoghurt, Karmel (i Cynamon - rezerwacja na przyszłość.) Biszkopt też mu nie pasuje - próbowałam.

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Pt paź 23, 2009 12:29
przez Anda
Batonik :)
A u Janosi kolejny NIEbury kotecek siedzi :)

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Pt paź 23, 2009 12:34
przez Janosia
Przez to ze nie-bury przez tydzien nawet nikt nie zauwazyl naddatku w kotostanie :twisted:

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Czw maja 20, 2010 23:35
przez Janosia
Uprzejmie informuję, że NIE-bury kot ma na imię Mojito i cała piątka ma się wybitnie dobrze: wchodzą mi na głowe, czasem dadzą spać w ich łóżku i ogólnie nawet znośnie mnie traktują :1luvu:

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 8:41
przez Janosia
jakby ktoś pytał co słychać, to kolejny nie-bury kot szuka domu!! 8)

https://www.facebook.com/events/155447094628867/

Obrazek

Obrazek

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Śro sty 11, 2023 7:49
przez Janosia
Wracam tu tylko na chwilę, nie wiem jak to się stało, że udało mi się tym razem aktywować konto, pewnie Kawior czuwał.

4 stycznia 2023 pożegnałam Kawiora, walczyliśmy do samego końca, ale w pewnym momencie się już chyba (to chyba jest dla mnie najgorsze) nie dało zrobić więcej. Choroba nerek, ale chyba nigdy nie dowiemy się co, bo miał być chłoniak, a potem że jednak mięsak lub zapalenie.

Każdy powinien poznać takiego Kota jak on.

Nie ma już też z nami Tofci Tofci - listopad 2018 (10l., nagle, podczas leczenia urazu? nerki) oraz Mohito vel Mariana - wrzesień 2020 (12 l. po 2 latach walki z chłoniakiem? jelit/alergią pokarmową - znów brak pewnej diagnozy).

3 razy chyba. 3 razy nie wiem co do końca im było mimo, że spędzałam dnie w lecznicach, u specjalistów.

3 kawałki serca odeszły.

Została Muffin oraz Mały Bury (ostatni z przedszkola, które zaczęło ten wątek). 5 stycznia w dniu kremacji Kawiorka mój brat znalazł na stacji benzynowej Tofu - ok. 4 miesięcznego kotka z potworną biegunką. Już jest trochę lepiej, ale jeszcze walczymy o pełen komfort. Nie mogłam mu nie pomóc.

Re: Tymczasowe przedszkole u Janosi

PostNapisane: Śro sty 11, 2023 9:58
przez Stomachari
Współczuję :(

Powodzenia z nowym maluszkiem i zdrowia dla niego.