Dzieńdobry,
Nazywam się ... no właśnie nie wiem jak się nazywam. Janosia mówi o mnie maciupek bo jestem najmniejszy ze wszystkich kotów z którymi mieszkam. Przyszedłem sobie do Janosi w pewną chłodną noc. Przykucnęła żeby się mi przyjżeć, a ja wskoczyłem jej na kolana i zacząłem mruczeć. Zapytała się czy może mnie wziąc na ręce a ja nie oponowałem, bo była bardzo ciepła i pachniała czymś przyjemnym. Bardzo fajna ta Janosia - powiedziała że mnie już w ciemną noc nie puści, mimo że jej mama wyrzucała nas za drzwi. Janosia pomyślała że pewnie jestem głodny, więc dała mi miskę jedzonka a sama poszła do domu po transporter. Jak go otworzyła postanowiłem do niego wejść bo był tam ciepły kocyk i ogólnie jakoś tak miło pachniało w środku. Zaczęliśmy obmyślać niecny plan przemycenia mnie do Janosi. Obiecałem nawet nie pisnąć w trakcie, żeby nie narobić sobie kłopotu
I oto po pewnych perypetiach i przenosinach, ktore dobrze zniosłem, siedzę sobie teraz z Janosią na włościach - te duże koty na początku się mnie bały i na mnie krzyczały, ale ja się ich nie boję, one fajne są - szczególnie ta bura w białych rękawiczkach i ten duży bury wujek, co za mną łazi, a jak go zaczepiam udaje że ucieka
Ta bura jest wogóle zabawna - pozwala mi spać obok siebie, ale jak chce się z nią bawić to mnie bije i ucieka. Chyba mnie kocha, tylko tego jeszcze nie wie
Pierwsza Tofie drugi Maciupek.
Tak oto w przedszkolu pojawił się nowy nabytek. Ogłaszam kasting na jakieś pyszne imię dla maciupka, który maciupkiem broń boże nie jest (waży ze 3 kilo). Młodziak ma ok 5 miesiecy - piękne czyste uszy i futro i wysoką kulturę osobistą. Po za tym jest bardzo odważny, zadziorny i niemiłosiernie głośno mruczy. A i zajadle masakruje miśki. Bawi się nimi jak szczeniak
Z pysznych imion należy nie brać pod uwagę: Toffie, Nugat, Muffin, Kawior, Yoghurt, Karmel (i Cynamon - rezerwacja na przyszłość.) Biszkopt też mu nie pasuje - próbowałam.