Strona 45 z 45

Re: GD:Paloma,Kalipso,Maciejka wyadoptowane,mamuśki ciachnię

PostNapisane: Śro sie 06, 2014 12:23
przez kubeczek
dzięki za miłe słowa :)

zajrzyj na FB, parę chwil i się oswoisz, a to jednak wygodna forma komunikacji (chyba, że ktoś z powodów ideowych nie zagląda, to nie namawiam)

Re: GD:Paloma,Kalipso,Maciejka wyadoptowane,mamuśki ciachnię

PostNapisane: Pon lis 20, 2017 11:06
przez kubeczek
zajrzałam na chwilę powiedzieć, że 2 tygodnie temu odeszła Sonia
miała raka kości szczęki, zawinęła się dziewczyna szybko - mama miała ją przywieźć do Warszawy na próbę leczenia, ale guz był nieoperacyjny i rósł jak szalony, trzeba było podjąć decyzję o eutanazji, bo Sonia cierpiała i nie mogła jeść ani pić - nie doczekała do umówionej w W-wie wizyty

miała dobre życie, pozostawiła za sobą dużą tęsknotę...

u pozostałych futer wszystko dobrze, pozdrawiam

Re: GD:Paloma,Kalipso,Maciejka wyadoptowane,mamuśki ciachnię

PostNapisane: Śro lis 22, 2017 13:35
przez gisha
Iwa, dziekuję za wiadomosci, choć smutno ogromnie, ze Soni juz nie ma :cry: .
Przypomniała mi się szaleńcza akcja z jej zabraniem od babsztyla i jej donos na policję, ale opłaciło się i dzięki temu Sonieczka miała cudne życie u Twoich rodziców .Dziękuję bardzo za opiekę ,Tobie,Twoim rodzicom i Majce .
Cieszę się ogromnie że inne futerka ok, patrzę na zdjęcie kwitnącej Kalipso
i wierzyć się nie chce jej przemianie :1luvu:
To juz prawie 10 lat minęło!!!
Ja , mimo że zarzekałam się że żadnego zwierzaka juz w moim domu nie będzie ,od
póltora roku mam zabraną z podwórka gdzie dokarmiałam bezdomniaki, 8letnią koteczkę ,ktora po operacji nie miała juz gdzie wrócić.
Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego najlepszego dla Ciebie, Twojej rodzinki i wszystkich futerek :1luvu:

Re: GD:Paloma,Kalipso,Maciejka wyadoptowane,mamuśki ciachnię

PostNapisane: Czw lis 30, 2017 23:23
przez kubeczek
dziękuję za miłe słowa

ja Wam dziękuję za Sonię
rodzice ciężko przeżyli jej chorobę i śmierć, na razie nie chcą słyszeć o kolejnym zwierzaku, może kiedyś...
na razie Gaja nie schodzi mojemu tacie z kolan, mają się kim opiekować