No juz piszę:
Kotki zabrane ,byly na dworze, bo pani powiedziala, ze przed chwilą je wypuścila żeby się zalatwily, bo do kuwety za malo zwirku ma
Dzidzia jak wyciagnęla z takiej prowizorycznej budki czarno-bialą , to malutka sie trzesła.
Dzidzia akurat miala puszeczke Animondy, to juz u mnie rzuciły sie na jedzenie wszystkie trzy.Maluszki , na oko ok.Szara zupelnie mięśni nie ma , garnie sie do czlowieka, mruczy, ale ewidentnie coś w płucach chyba ma .
Wszystkie niemilosiernie zapchlone i maja wszoly.
Szara zwazylam - 1,10 kg tylko
Skora i kości.
Jutro rano pojadę , może jak Aga bedzie mogla z maluszkami na odrobaczenie i przegląd, a potem do Majki zawiezc szarą.
Aga, trzeba sie namowić i zabrac jeszcze jedną, szara, długowlosą, tzn ukrasc , jak tej baby nie bedzie, bo nie chciala dac jej.