JESTEŚMY NAPRAWDĘ ZGRANYM ZESPOŁEM!!!!!!!!!!byłam u majeczki i piotra, załamani na maxa.............dzwoni m&j mówi o kotach znalezionych przez age marczak. ja dzwonie do agi, aga daje namiar na gishę.....maja robi wielkie oczy i proszącą minę, piotr bez chwili wahania mówi- "kot nie trafi do azylu!!!!!!!!skoro jednemu nie udało się pomóc- ratowac trzeba życie następnemu!!!!!"
nic dodac, nic ująć- oni są boscy!!!!!!!!!!!!!!!kocham was maja i piotr!!!!
w autobusie esemesuję..........nie chcę zapeszać- może i znajdzie się dom stały?........................
mój mąż już się w kici zakochał.........może nam się jakiś nowy kot trafi?