Strona 1 z 4

Ciapkot Paczus [*] ;-((((((((((((((((((((((((((

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:13
przez Izabela
Paczus chyba mial kiedys dom. Przez ostatnie 5 lat mieszkal na jednym z osiedli jako kot wolnobytujacy.
Ufny, przekochany, miziajacy sie Paczus podchodzil do ludzi, majac nadzieje, ze ktos zobaczy w jego oczkach wielka prosbe o dom na zawsze. Nie wszyscy jednak napotkani ludzie byli zyczliwi.
Paczus stracil kawalek ogonka. Ktos mu go po prostu wyrwal :(

Kotek trafil do mnie jakis tydzien temu na zabieg usuniecia resztki psujacego sie ogona i kastracje.

Teraz Paczus ma ogonek jak rottek i jest najpiekniejszym kotem z calego szpitalika :love:
Chcialabym dla niego dom najlepszy na swiecie. Aby zapomnial o swojej tulaczce, o zlych ludziach, bolu i strachu.

Pomimo, ze ostatnie 5 lat wiodl zycie kota zyjacego pod samochodami, nie zapomina o korzystaniu z kuwety, nie interesuje go wychodzenie na koci taras. On potrzebuje ciepla i swojego czlowieka, na zawsze.

Obrazek

Wiecej o Paczusiu napisze Jarekm

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80071&start=285

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:18
przez m&j
hop po domek od cioci Moni :)

a tak poza tematem... kiedy ciocia Monia może przywieźć dla ciapkotów zakupione zabaweczki??

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:26
przez Izabela
Ciocia, wpadaj kiedy chcesz :)
Jestem na dyzurze w sobote i niedziele.

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:27
przez m&j
a w jakich godzinach jesteś??

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:30
przez Izabela
Od rana do wieczora :)

Re: Ciapkot Paczus koci rottek-szuka domu na zawsze!

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:37
przez ezynka
Izabela pisze:Paczus chyba mial kiedys dom. Przez ostatnie 5 lat mieszkal na jednym z osiedli jako kot wolnobytujacy.
Ufny, przekochany, miziajacy sie Paczus podchodzil do ludzi, majac nadzieje, ze ktos zobaczy w jego oczkach wielka prosbe o dom na zawsze. Nie wszyscy jednak napotkani ludzie byli zyczliwi.
Paczus stracil kawalek ogonka. Ktos mu go po prostu wyrwal :(

Kotek trafil do mnie jakis tydzien temu na zabieg usuniecia resztki psujacego sie ogona i kastracje.

Teraz Paczus ma ogonek jak rottek i jest najpiekniejszym kotem z calego szpitalika :love:
Chcialabym dla niego dom najlepszy na swiecie. Aby zapomnial o swojej tulaczce, o zlych ludziach, bolu i strachu.

Pomimo, ze ostatnie 5 lat wiodl zycie kota zyjacego pod samochodami, nie zapomina o korzystaniu z kuwety, nie interesuje go wychodzenie na koci taras. On potrzebuje ciepla i swojego czlowieka, na zawsze.

Obrazek

Wiecej o Paczusiu napisze Jarekm

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80071&start=285

Jakie on ma przeogromne i przepiękne pućki 8O
Ale to pewnie dlatego, ze jest lub do niedawna był pełnojajeczny ?

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:38
przez m&j
ojeju :) to ja jakoś przyjadę, muszę tylko pomyśleć kiedy, zamówiłam u mnie w zoologicznym zabawki mam nadzieje, że rano przyjadą z dostawą bo jak nie to mam tylko 12 małych piłeczek więc aż wstyd do ciapkotów z takim marnym podarkiem jechać :)

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 20:47
przez Izabela
ezynka, ma pucki bo to pol krwi BRI :wink:

To byla reklama :wink:

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 21:03
przez Izabela
Monia, kazdy prezencik jest cenny. Koty oszaleja z wrazenia, tyyyyle zabawek :D

PostNapisane: Pt gru 12, 2008 23:40
przez Korciaczki
Paczuś :love:
bezogonisate są super, my znamy Majcię byz ogonka 8)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Za to ciepełko o którym marzysz!

PostNapisane: Sob gru 13, 2008 6:25
przez Izabela
Paczus hop po domek :)

PostNapisane: Sob gru 13, 2008 10:29
przez mumka27
ale fajny...taka kulka szczęścia....

PostNapisane: Sob gru 13, 2008 18:31
przez Izabela
Prawdziwa kulka szczescia :) Podobny do chomika z filmu "Piorun" :lol: :wink:
Dzis Paczus nie mial apetytu. Chyba dupka bardzo go boli :(
Dostal przeciwbolowe i antybiotyk.
Jutro nakarmie go czyms ekstra.

PostNapisane: Sob gru 13, 2008 20:31
przez jarekm
10. grudnia na wwątku Gapcia napisałem

Izabela, dziękuję za dobre wiadomości.
Trochę martwiłem się o niego, o jego zachowanie po zamknięciu, no a informacja o kuwecie to mnie zaskoczyła, mądry kotek, grzeczny, nie chce Tobie sprawiać kłopotów, pracy i tak masz napewno dosyć.
Możliwe że Pączuś miał kiedyś domek.
Pojawił się w okolicy jakieś 4 a może 5 lat temu. Na poczatku był 3 bloki dalej, tam taki szeroki trawnik , płotek, krzaczki. Widać było miseczki, znaczy że był dokarmiany. Były okresy że nie spotkałem jego.
Od ubiegłego roku przeniósł się bliżej mojego bloku, nie wiem dlaczego.
Większy ruch , dojscie do sklepów, wąski trawnik, chodnik prawie przy balkonach.
W tym roku na wiosnę zniknął, cały marzec i kwiecień go nie było. No i w końcu się pojawil, nie poznałem go w pierwszej chwili, skóra i kości, ruda sierść, osłabiony tak że miał problem z chodzeniem, przewracał się. Pozostała tylko ta wielka głowa i te w dalszym ciągu ufne oczy.
Myślałem że nie przeżyje. Ale udało się, trwało to trochę ale udało się, wrócił do formy. No i niestety, żeby nie było zbyt szczęśliwie , problem z ogonkiem.
PĄCZUSIA GUBI NADMIERNA UFNOŚĆ DO LUDZI
Byłoby wspaniale gdyby znalazł domek, On naprawdę doznał byt wiele krzywdy.
Czasami się dziwię skąd bierze się ta ufność.......................
Czy napewno zasługujemy
............................................................................................

Nie wiem co jeszcze mógłbym dodać. Faktem jest że Pączuś nie miał szczęścia do spotkań ludźmi. Podchodził ufnie do wszyskich, nadstawiając łepek do głaskania, czasami był pogłaskany , czasami zignorowany, potraktowany jako chodzące źródło infekcji dla dzieci przez niektóre mamy, a czasami wręcz wrogo a nawet agresywnie. Ale on jest taki że kopnięty przez jednego człowieka biegł do następnego człowieka pełen ufności.
Właśnie ta ufność doprowadzała do tego że był kilka razy poturbowany, no i ci napakowani módzieńcy ze swoimi amstafami, szczujący te swoje psy na kota.
A najgorszy jest brak reakcji otoczenia, ludzie patrzący w płyty chodnikowe albo odwracający głowę w inną stronę.
Wcześniej napisałem o problemie z ogonkiem, delikatnie to nazwałem.
nie wiem co Pączusiowi zrobiono w ogon, ale wydaje mi się że mógł być oblany jakąś żrącą substancją , jakimś kwasem.

No ale teraz mam nadzieję że znajdzie swój domek, szkoda tylko że biegnąc na spotkanie swojego Dużego nie będzie mógł radośnie machać ogonkiem

Izabela, zdjęcie jest piękne. Pomimo operacji wygląda wspaniale.
Chwilowym brakiem apetytu na razie nie zamartwiajmy się, jest w końcu po operacji, stracił ogonek no to to pod ogonkiem.
My też nie mamy codziennie takiego samego apetytu

PostNapisane: Sob gru 13, 2008 20:32
przez JoasiaS
Ale fajny chłopak :love: :love: :love: :D