Strona 1 z 14

KYTKA I BRYSIO z klatki - już DS :)) FOTKI s.3,5,10,11

PostNapisane: Czw lis 27, 2008 22:32
przez Amika6
Młoda ok. 2 letnia mamusia Kytka i jej ok.10 tygodniowy synek Brysio w potrzebie

Kytka pokazała się w kociej stołówce po dłuższej nieobecności na początku listopada. Cieszyłam się, że wróciła ... że żyje.
O tym, że wróciła nie sama, dowiedziałam się po trzech dniach. W tym czasie dwa maluszki podobno wzięła jakaś dziewczynka, został jeden - kocurek Brysio. Byłam tak przejęta oswajaniem kociątka i nie zauważyłam w jakim stanie jest kotka. To, co początkowo brałam za mruczenie na widok pełnej miski, było objawem ciężkiego zapalenia płuc. Malucha nie udało mi się złapać, bo zdążył już sobie podjeść i niczym nie mogłam go skusić do wyjścia na zewnątrz. Z ciężkim sercem zostawiłam kotkę na noc na dworze. Na drugi dzień głodówka i wieczorem złapałam oboje.

I tak od 8 listopada oboje mieszkają w piwnicy, w króliczej klatce pożyczonej od mama007.
Mamuśka po 10 dniach brania antybiotyku i 5 dniach wspomagania Scanomune jest już zdrowa. Natomiast kocio wciąż pokichuje. Przez 7 dni dostawał Synergal, dodatkowo podaję Sconamune ale w piwnicy nie jest najcieplej i końca kichania nie widać. Oczy czyste, apetyt i humor mu dopisuje, tylko ten nosek.

Nie ogłaszałam go wcześniej, bo po podleczeniu miał trafić do DT w Lublinie do cioteczki Kwiatkowej. Niestety okazało się, że tymczaska Nastka ma grzyba i Brysio nie może do niej dołączyć.
Takie żywe radosne kociątko nie może też w nieskończoność siedzieć w klatce. Potrzebuje miejsca do biegania ... towarzystwa ludzi. Rano nie mam dla nich zbyt wiele czasu, po pracy staram się być z nimi dłużej, wybawić go ale i tak płacze jak odchodzę.
No i jest coraz trudniej ich upilnować, zaczynają mi uciekać na piwnicę. Dzisiaj miałam spory problem ze złapaniem mamuśki. Nawet płacz malucha na nią nie działał.

Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu Brysiowi DT/DS.
Dla Kytki w ostateczności mógłby być domek wychodzący


TŻ nie pozwala mi wziąć ich do domu, ma astmę na tle alergicznym. Puki nie każe mi pozbywać się moich domowych kotów, muszę uszanować jego obawy przed kontaktem z innymi kotami.

Oboje mają zdrowe uszy, zakroplony środek p/pchelny i 1 raz zostały odrobaczone Antiverm'em.

Ze swojej strony deklaruję pomoc finansową do czasu znalezienia DS


Czas się przedstawić drogim Cioteczkom :D
(zdjęcia z początków listopada)

ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek

Tutaj mieszkaliśmy :(

ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek

Po przeprowadzce

ObrazekObrazek*ObrazekObrazek

W takiej pozycji moja chora mamusia KYTKA przesiedziała dwa dni :(

ObrazekObrazek*ObrazekObrazek

I fotki z 10.XI
Ja mały kocurek, roboczo nazwany BRYSIO .... w roli małego rozrabiaki :D

Obrazek


ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*
ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*ObrazekObrazek*

Mamusia Kytka już trochę lepiej się czuje

Obrazek

Czy ktoś nas pokocha :?:

Obrazek

Obrazek

Nowsze zdjęcia jutro :) .

PostNapisane: Czw lis 27, 2008 23:32
przez Amika6
Ponieważ Imageshack coś mocno zmienia jakość zdjęć zapraszam do albumu Kytki i Brysia

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 13:33
przez Kaprys2004
Śliczności szukają domków!!!!!

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 16:45
przez AgnieszkaZet
Piękne koty! Oba!

Hop!

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 17:01
przez Kaprys2004
szukamy..

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 17:01
przez Kaprys2004
szukamy..

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 17:28
przez Amika6
Witam Cioteczki i serdecznie dziękuję za podrzucanie :D

Już myślałam, że nikt nie zauważy jakie są śliczne i jak bardzo potrzebują swojego Dużego na zawsze.

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 21:09
przez dakoti
hooopla piekności !!!!

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 22:17
przez Amanda_0net
Podrzucę i poogłaszać szybciutko.Wbrew pozorom dużo osób szuka kotów w ogłoszeniach :wink:

Tu są linki gdzie można ogłaszać kotki, najlepiej z masą zdjęć, to działa
:ok:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=34 ... t=#3467672

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 22:22
przez Amika6
Dzięki Amanda_Onet

Zdjęć mam sporo, właśnie siedzę i je obrabiam. Gorzej z chwytliwym ogłoszeniem (jakoś mi nie wychodzi, nie mam lekkiego pióra :oops: )

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 22:42
przez Amanda_0net
Kotki najlepiej opisywać w samych superlatywach :wink:
W końcu koty nie mają wad :D
Ja zawsze ogłaszam na wszystkich darmowych portalach i tak ogłoszenia po miesiącu wygasają, tak że trzeba próbować na wszystkich. Ktoś je w końcu zauważy :)
Życzę powodzenia...a kotkom wspaniałych domów.
Na allegro jeszcze można jakieś ujmujące za serce :roll:

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 22:45
przez oleska222
O, wątek Kytki i Brysia :D


Amika, napisz tu treśc ogłoszenia, może razem uda się wymyśleć coś sensownego. Mogę zrobić też ogłoszenia na kilku portalach, tylko umówmy się kto gdzie robi.

Strasznie szkoda, że Nastka ma grzyba - teraz i ona sama w łazience zamknięta i Brysio w klatce biedny... :( Kurcze... :evil:

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 23:37
przez Amika6
Witaj Oleska, tak się cieszę, że chociaż jedna karajanka tu zawitała :D .
Szkoda mi Nastki i szkoda mi Brysia, oboje bardzo potrzebują towarzystwa, a duże niestety długo pracują.

Poprawiłam zdjęcia w pierwszym postcie, bo po zmianach :evil: na serwerze były fatalne.
Nowe zdjęcia i opisy kotków postaram się zamieścić rano.
Późno wróciłam z pracy i musiałam kotkom to wynagrodzić.

PostNapisane: Pt lis 28, 2008 23:47
przez oleska222
Myślę, że dla Brysia domek znajdzie się raz-dwa.

Zapewne trudniej będzie z mamusią, ale damy radę! Czy ona już zdrowa? Nasza Sóffka też ma zapalenie płuc... :(

PostNapisane: Sob lis 29, 2008 0:02
przez Amika6
oleska222 pisze:Myślę, że dla Brysia domek znajdzie się raz-dwa.

Zapewne trudniej będzie z mamusią, ale damy radę! Czy ona już zdrowa? Nasza Sóffka też ma zapalenie płuc... :(


Kytka już zdrowa, tylko z dnia na dzień coraz smutniejsza. Źle znosi zamknięcie w klatce. Kilka razy uciekła mi na piwnicę. Ostatnio jak ją łapałam zachowywała się jak zestresowana, dzika kotka. Skakała po rurach i syczała na mnie. Trzymając ją na rękach, słyszałam jak jej serce waliło.
Dzisiaj zabezpieczyłam naszą część korytarzyka, by mogła sobie swobodnie pochodzić, a ona zaszyła się w kącie i nie chciała wyjść. Wyciągnięta uciekła do klatki. Jest taka smutna, już nie włącza się do zabawy myszkami :(
20 dni w zamknięciu zrobiło swoje :( , gdyby nie Brysio dałabym jej zastrzyk hormonalny i mieszkała by sobie w naszej piwnicy.

Przykro mi patrzeć, ona jest taka zrezygnowana :(