Denerwuję się czy podejmę słuszną decyzje, bo to przecież ogromna odpowiedzialność. Zreesztą pogadamy, pomyślimi i zobaczymy, a ciotka Katia przyjdzie jutro krytycznym okiem połypać
Pani, która wzięła Maćka, miała transporterek sama z siebie, nie pytana. Ale to jest Dom-dla-kota, przez wielkie "D".
Miejmy nadzieję, że ten też się taki okaże...