Bolek i Lolek - porzucone maleństwa

Moi drodzy. Zwracam się do was w imieniu znajomej z ogromną prośbą.
Tydzień temu w piątek koleżanka uratowała z piwnicy dwa zmarznięte kotki z zaropiałymi oczkami. Dzieci rzucały w nie kamieniami, więc nie mogła ich tam zostawić na pewną śmierć.
Miała je zostawić u siebie do momentu gdy troszkę podrosną, ale sytuacja życiowa zmusiła ją do tego, że do 3 listopada muszą trafić do nowego, bądź tymczasowego domu.
Są to dwa młodziutkie kocurki. Na chwilę obecną zdrowe, bez zaropiałych oczek i kataru.
BOLEK - jest spokojny, większy, ale zarazem sprytniejszy od Lolka. Porusza się już bezproblemowo, wspina się po ludziach.
LOLEK- jest mniejszy, kocha się tulić do ludzi. Typowa przylepa. Taka mała niezdara, ale bardzo kochany.
Zdjęcia są sprzed 5 dni
Koleżanka ma już dorosłego samca, który kompletnie nie toleruje tych małych kociątek. Więc muszą jak najszybciej trafić do nowych domów.
Telefon kontaktowy do Agnieszki:
792171973
Kotki znajdują się w Knurowie/ k. Gliwic na śląsku.
Tydzień temu w piątek koleżanka uratowała z piwnicy dwa zmarznięte kotki z zaropiałymi oczkami. Dzieci rzucały w nie kamieniami, więc nie mogła ich tam zostawić na pewną śmierć.
Miała je zostawić u siebie do momentu gdy troszkę podrosną, ale sytuacja życiowa zmusiła ją do tego, że do 3 listopada muszą trafić do nowego, bądź tymczasowego domu.
Są to dwa młodziutkie kocurki. Na chwilę obecną zdrowe, bez zaropiałych oczek i kataru.
BOLEK - jest spokojny, większy, ale zarazem sprytniejszy od Lolka. Porusza się już bezproblemowo, wspina się po ludziach.



LOLEK- jest mniejszy, kocha się tulić do ludzi. Typowa przylepa. Taka mała niezdara, ale bardzo kochany.




Zdjęcia są sprzed 5 dni
Koleżanka ma już dorosłego samca, który kompletnie nie toleruje tych małych kociątek. Więc muszą jak najszybciej trafić do nowych domów.
Telefon kontaktowy do Agnieszki:
792171973
Kotki znajdują się w Knurowie/ k. Gliwic na śląsku.