Strona 1 z 3

Niedzielne zgłoszenie: 20 kotów porzuconych w lesie!!!

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 11:40
przez Ulaa
Niedziela 19. października...
Siedzimy nad papierami fundacyjnymi, podczas gdy normalni ludzie spędzają czas ze swoimi rodzinami, ze swoimi zwierzakami... Piękna pogoda, aż chce się wyjść na spacer. Jeszcze chwila, myślimy, skończymy i niedziela wolna.
W pewnym momencie odzywa się telefon. Zgłoszenie.
Kocięta porzucone w lesie. Schronisko nie weźmie, w niedzielę nie pracują (dla kociaków to szczęście).

Pytamy: ILE ICH JEST?
"nooo... około 20 sztuk"

Zarówno papiery jak i niedzielne plany poszły w kąt. Jedziemy do Puszczy Dulowskiej ocenić kociostan, po drodze wykonując wszelkie możliwe telefony, aby poupychać gdzieś kotki.

Na miejscu okazuje się, że kotki znaleźli spacerowicze przy bardzo uczęszczanej ścieżce (no tak, oni w końcu normalnie spędzają niedzielę ;).
Zwierzaki zapakowane były w 3 wiklinowe kosze.

Tak, jak wozi się kociaki do weterynarza. Ładne koszyczki, wyścielone. Ktoś to zaplanował i przygotował całą "akcję". Niedziela, pora spacerów, uczęszczana leśna ścieżka....

Z jednego kosza niestety uciekła dorosła kotka i 3 lub 4 kocięta. Zaginęły w lesie (ludzie próbowali zwabić je drożdżówkami).

Obrazek


Obok stały dwa zamknięte kosze z kociętami

Obrazek

W drugim koszu młodsze kocięta, czarne i buraski.

Obrazek

W trzecim koszu starsze kocięta, pręgusy.

Obrazek

Kosze wyścielone swetrami, kocięta odkarmione, oswojone. Dzień, choć słoneczny, był bardzo zimny, więc maluchy były bardzo zziębnięte, niektóre miały zaropiałe oczka.

Kompletnie nie widzieliśmy co robić. Naliczyliśmy 11 małych. Wcześniej ktoś zabrał jednego.
Przy nas zabrano dwie koteczki (będą wysterylizowane, fajni ludzie je wzięli).
Zostało 9.

Cudem upchane w 3 domach tymczasowych.

W kombinacji: 5 / 2 / 2. Od razu zaczęły baraszkować i jeść. Niestety okazało się, że mają świerzba, pchły i robaki. Drapią się, cierpią. NIkt nie weźmie chorego kota. Trzeba je także zaszczepić. Wszystko x 9. Do tego karma, żwirek... A to nie jedyne koty pod opieką Fundacji (http://proanimals.org/koty/). NIe wspominając już o psach. Kto ma choćby jednego zwierzaka, zna koszty z nim związane... Te maluszki będą musiały pozostać w domach tymczasowych aż do wyleczenia...

Obrazek


Oto one (kliknij na numer kotka, by otworzyć jego stronę fundacyjną):

Kicia 1 http://proanimals.org/zwierze/93/kicia_1/
Kicia 2 http://proanimals.org/zwierze/94/kicia_2/
Kicia 3 http://proanimals.org/zwierze/95/kicia_3/

Kocurek 1 http://proanimals.org/zwierze/89/kocurek_1/
Kocurek 2 http://proanimals.org/zwierze/90/kocurek_2/
Kocurek 3 http://proanimals.org/zwierze/91/kocurek_3/
Kocurek 4 http://proanimals.org/zwierze/92/kocurek_4/
Kocurek 5 http://proanimals.org/zwierze/96/kocurek_5/
Kocurek 6 http://proanimals.org/zwierze/97/kocurek_6/

Prosimy...

Koszty związane z kociakami przerosły skromne możliwości naszej niewielkiej Fundacji. Bardzo prosimy o pomoc - wiemy, że nie zawiedziecie zwierzaków w potrzebie. Rzadko prosimy o pomoc i tylko w wyjątkowych sytuacjach. Taka sytuacja właśnie się wydarzyła.

Prosimy również o wszelkie dary rzeczowe: karmę dla kotów, żwirek, legowiska.

A najbardziej o adopcję kotków. One są wspaniałe!!!
Oswojone, mruczące. Stadko składa się z kilku miotów w różnym wieku, różnią się charakterkiem i wyglądem :) Każda maleńka istotka jest wielką indywidualnością :)


Kontakt w sprawie adopcji

Obecna lokalizacja: małopolskie / Chrzanów

Telefony:
0 692 056 304

0 510 846 660

0 507 131 382



Fundacja Pro Animals - Na Pomoc Zwierzętom,
ul. Żeromskiego 6, 32-500 Chrzanów
PKO BP Oddz. 1 w Chrzanowie 24 1020 2384 0000 9502 0095 0717

z dopiskiem "dla kociąt z lasu"

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 11:45
przez Maryla
Bosh 8O

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 11:48
przez kordonia
Tez jestem w szoku

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 12:19
przez Izabela
8O 8O

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 13:07
przez Agulas74
8O

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 13:20
przez Ulaa

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 13:23
przez Ruach
matko :cry:

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 14:40
przez Ulaa
...oraz śliczne wygodne i miękkie NOWE legowisko!!!

http://www.allegro.pl/item465688505_poducha_trixie_dreamland_charytatywna.html

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 14:56
przez GuniaP
A te co zostaly w lesie, będziecie je jakoś szukac?
Koszmar, ja już sie boje na miau zaglądąc ;-(

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 16:39
przez Ulaa
Niestety nie ma takiej możliwości, by jeździć do Puszczy Dulowskiej (odległość) i szukać kotów. Bo niby jak? Chodzić i wołać? Zastawanie klatki łapki nie ma sensu, tam jest tyle dzikich zwierząt, że złapie się wszystko po kolei.
Jest nas za mało, nie mamy czasu, transportu, pieniędzy.
Za to masę zwierząt i innych spraw pod opieką.

Staramy się o artykuł w gazecie lokalnej, by uczulić okolicznych mieszkańców. Może kotka podejdzie do domów. Bo kocięta pewnie już nie żyją, zapewne padły ofiarą lisów, kun, tchórzy, czy innych drapieżników których całe stada tam grasują... :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 19:27
przez genowefa
Co za sk@%^&*#$

do góry maluszki!

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 21:20
przez Paluszek
Z ust mi to wyjęłaś...

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 22:45
przez Justa&Zwierzaki
Jak ja bym chciała pomóc ale nie moge bo sama ma w domu 20 zwierząt , kilkanaście piwnicznych i kilka psów od ludzi do wykarmienia , szkoda że to tak daleko od Tychów bo ja z przyjaciółmi robie wystawe kotów do adopci i bym chętnie Was zaprosiła :!:

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 11:31
przez meggi 2
Okropne to , w jakim celu ten okropny człowiek dopuscił do urodzenia takiej ilosci maluchów.
Piekne maluszki, moze znajda domki szybko.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 12:41
przez Anna Rylska
podrzuce

koszmar :(