Strona 1 z 3

WROCŁAW-potrzebne wsparcie finansowe!!!

PostNapisane: Pon paź 13, 2008 9:23
przez martka
zostałam poinformowana, że na tej ulicy, jest koteczka młoda, ktora mieszka w budce na trwaniku, miała dwa młode, ktore umarły, i stary, bardzo chory kocurek. Jadę z doksycykliną tam dzisiaj, ale nie wiem jak sobie z tym poradzę. Kocurek ponoć dziki, syczy, koteczka miziasta, podchodzi normalnie do człowieka. Dla koteczki przydałby się dom, dam ogłoszenia do gazety, zajmę się sterylizacją. Ale nie mam jej jak zabrać na Dt. Pomocy!!!

PostNapisane: Pon paź 13, 2008 11:38
przez ulvhedinn
Cholera, nie wiadomo w co ręce włożyc... :cry:

PostNapisane: Pon paź 13, 2008 11:50
przez martka
Niestety, ja w tym wszystkim zaniedbałam syna.
Miałam już ....odpocząć od kotów, ale jak, skoro tyle wkoło jest potrzebujących pomocy. :cry:

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 7:42
przez martka
Byłam, widziałm, zrobiłam zdjęcia.
Koteczka, spokojna, nie boi się ludzi, zaśługuje na domek, kocurek....nie wygląda za dobrze. Widać, że jest chory. Ciężko oddycha, kicha, smarcze, brzuchol duzy jak na jego sylwtkę. Sierśc zmierzwiona, brzydka, bez połysku, wyłazi miejsacmi. Sądzę, żest chory przewlekle, nie wiem co da moje dochodzące leczenie, ale nie poddam się, będę chodzić do Niego na razie codziennie z doksycykliną. Ale jeśli ma chorą watrobę, to czy ja jemu nie zaszkodzę tym antyb.? Daję mu jeszcze omegę i mam zamiar podać też probiotyk.

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 8:54
przez Fredziolina
martka jak wyglada ta koteczka?

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 8:56
przez martka
Jest taka bura, mam zdjęcia , postaram sięwrzucić.

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 9:11
przez martka

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 10:52
przez Fredziolina
Koteczka bardzo mi przypomina Muśke ze stacji bezynnowej :(

Kocurek pieknie umaszczony.
Martka rozeznaj czy podawany przezc Ciebie antybiotyk nie obciąza nerek, bo on moze miec z nimi problem :(

Żal tych kotów :(

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 14:22
przez martka
lecę do kocurka podać lek

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 22:24
przez piotr568
Martka, a zauważyłaś że jeszcze jeden kandydat(-ka) do miseczki wszedł Ci w kadr :?: :D Pojęcia nie mam skąd toto może być :? Jest na trzech ostatnich zdjęciach.

PostNapisane: Śro paź 15, 2008 7:07
przez martka
Tak widziałam, oczywiście, szkoda mi bezdomniaków.
Nie wiem jak to będzie z ty leczeniem, bo wczoraj kocurek nic przy mnie nie zjadł, a w związku z tym nie pobrał antyb. Nie wiem co było później :(

PostNapisane: Śro paź 15, 2008 8:25
przez piotr568
A ile by mogło kosztować gdyby jakaś lecznica ze szpitalikiem go wzięły na kilka dni na zdiagnozowanie i wstępne badania? Bo obawiam się że takiego z ulicy, któremu nie wiadomo co jest to każdy zakocony domek będzie się bał wziąść w trosce o swoje obecne koty. A gdyby było wiadomo co jest, jak leczyć, to łatwiej by było podjąć decyzję. A nawet gdyby nikt się nie zdecydował to przynajmnie by się go podleczyło :? Tylko kurde jakie to by koszty były orientacyjnie :?: :?:

PostNapisane: Śro paź 15, 2008 8:33
przez martka
Więc tak, słyszałam że jest szpitalik na Kościuszki, za przetrzymanie biorą ponoć 10 zł, i wiadomo koszty leczenia. Nie wiem czy robią na miejscu badania, czy tylko pobraliby krew. Nie wiem czy dla kocurka, trochę dzikiego nie byłyb to stres siedzieć w obcym miejcu w klatce.
Ja mogę spróbować go złapać, umieścić w szpitalliku, ale nie jestem w stanie przeznaczyć środków finansowych :(
Może doszedłby do siebie po leczeniu i kastracji?

PostNapisane: Śro paź 15, 2008 8:41
przez piotr568
Dobra, to ja próbuję organizować jakąś kaskę, coś na bazarek może znajdę... Jakby co to masz techniczne możliwości złapania i przewiezienia do lecznicy? I może zmień tytuł wątku że potrzebna pomoc na leczenie kotka?

PostNapisane: Śro paź 15, 2008 8:50
przez martka
Ja mogę spróbować, zobaczymy co nam wyjdzie. Tylko teraz nie wiem czy mam dawać ten abtyb. czy nie? A czy kocurka ktoś zna tam? Mówiliście o pani, ale nie wiem czy ta pani tylko zna koteczkę, czy kocurka też. Może jak zna to złapie mi go?
Kocurek ma brzuszek bardzo pękaty :(