WAW - Górskie puchatki, malusie i śliczniusie FOTO

Kociaki urodziły się w górach. W miejscu, gdzie ludzie przebywają tylko latem. Gdzie od kilku dni nie ma już nikogo, kto by karmił.
Ich matka "jakoś" żyje tam już 3 lata. Ze wszystkich jej dotychczasowych dzieci przeżył jeden kocurek, roczny. Ale on już ma dom
Górskie Puchatki mają teraz ok. 7 tygodni. Od pewnego czasu były dokarmiane przez sezonowych pracowników, bo kocia matka nie bardzo dawała radę.
Jednym z tych pracowników jest opiekun Morsika i Kratka, moich byłych tymczasów. I on właśnie zdecydował się przywieźć kociaki do Warszawy, ratując im życie - bo tam, w górach, zdane tylko na siebie, nie miałyby szans. Zwłaszcza, że miały początki kociego kataru.
Opiekunowie Morsika nie tylko przywieźli kociaki, ale także zdecydowali się być ich domem tymczasowym. Mają teraz w domu sajgon
ale świetnie sobie radzą. Izolują kociaki od Morsa i Kratka, Puchatki są odpchlone, odrobaczone, dostają antybiotyk żeby wytłuc resztki kk (na oko nie widać żeby coś im dolegało, tylko jeden kociak ma chore oczko). Kociaki wyglądają jak puchate pączusie.
Wczoraj odwiedziłam Górskie Puchatki, zrobiłam zdjęcia (wrzucę wieczorem). Są cudowne, słodkie, kochane, rozbrykane i rozmruczane
Dwie bure dziewczynki (w ciepłej tonacji, jakby przyprószone złotem), czarna dziewczynka, czarny chłopak (ma chore oczko) i chłopak prawie czarny - z białym trójkącikiem na piersi i białymi koniuszkami łapek, jakby umaczał je w mleku
Ogłaszam konkurs na imiona dla kociaków! No i szukamy super-domów.
Ich matka "jakoś" żyje tam już 3 lata. Ze wszystkich jej dotychczasowych dzieci przeżył jeden kocurek, roczny. Ale on już ma dom

Górskie Puchatki mają teraz ok. 7 tygodni. Od pewnego czasu były dokarmiane przez sezonowych pracowników, bo kocia matka nie bardzo dawała radę.
Jednym z tych pracowników jest opiekun Morsika i Kratka, moich byłych tymczasów. I on właśnie zdecydował się przywieźć kociaki do Warszawy, ratując im życie - bo tam, w górach, zdane tylko na siebie, nie miałyby szans. Zwłaszcza, że miały początki kociego kataru.
Opiekunowie Morsika nie tylko przywieźli kociaki, ale także zdecydowali się być ich domem tymczasowym. Mają teraz w domu sajgon

Wczoraj odwiedziłam Górskie Puchatki, zrobiłam zdjęcia (wrzucę wieczorem). Są cudowne, słodkie, kochane, rozbrykane i rozmruczane




Ogłaszam konkurs na imiona dla kociaków! No i szukamy super-domów.