Strona 1 z 2

Mój dramat i kot perski

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 16:53
przez malagos
Chciałam dobrze.
Diametralna i dramatyczna zmiana sytuacji w mojej rodzinie zmusza mnie do zaprzestania jakiejkolwiek działalności zwiazanej z domem tymczasowym .
Mimo oporu rodziny jakoś udawało sie pomagać kotom i psom. Zulka, sunia, która została juz 1,5 roku na stałe, a miała byc tymczasem, miała być tez ostatnim psem. Mam 3 koty, a psów jest 5 na stałe, bokser siostry na lato i.. W tygodniu zdarzyło sie przyjecie suni z 4 szczeniaków oraz suni jamnika, która przywieziiona została do mnie jako posrednika do domu stałego, ale dom zrezygnował, bo sunia ma 3 lata, a chcieli szczeniaka.... Czyli bylo 12 psów i 3 koty. To juz doprowadziło rodzinę do furii. Szczeniaki pojechaly do płatnego kojca, ale przybył rudy Bendix spod Wrocławia. Miarka sie przebrala, wg mojego mężą. Po 26 latach jest taki kryzys, ze nie daja sobie z tym rady. Muszę podjąć odpowiednie kroki, bo nie poswięcę rodziny kosztem kota :( :(

Muszę natychmiast oddac tymczasowicza persa.
Dzis był u lekarza w Ostrołęce. Miał pobraną krew na podanie podstawowei profil nerkowy (wyniki przyjdą mailem) .Na zakaźne kocie 3 choroby nie było mnie stać, po znajomości to 240 zł :(
Został wykastrowany, zakroplony od pasozytów, wygolony na brzuszku i łapkach. Mam dla niego zastrzyki na tydzień - ale kto mu zrobi? Nie pojade 35 km w jedną stronęna zastrzyk :( , bo najęcie samochodu to 50 zł.
Kochani, jestem w kropce, w jakiej nigdy w zyciu sie nie znalazłam.
Poózcie, proszę.

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 19:10
przez jola_pik
Podnoszę.

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 20:06
przez Shishka
Zrobiłaś i tak bardzo wiele,wszystko będzie dobrze :)

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 20:20
przez kordonia
Czy znasz jakąkolwiek pielęgniarkę ze swojej miejscowości? Każda pielęgniarak, a również lekarz, sanitariusz, ratownik medyczny bez problemu zrobi zastrzyk podskórny. Poa tym szkoda,z e nie wzięłaś w zastępstwie zastrzyków po prostu tabletek, no ale to już nieważne. W każdym razie radzę przemyśłec, czy nie masz wśród swoich znajomych kogoś ze służb medycznych.

Lub mozesz sie przemóc i sama zrobić. Wbrew pozorom, jest to bardzo łatwe

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 20:47
przez malagos
kordonia pisze:Czy znasz jakąkolwiek pielęgniarkę ze swojej miejscowości? Każda pielęgniarak, a również lekarz, sanitariusz, ratownik medyczny bez problemu zrobi zastrzyk podskórny. Poa tym szkoda,z e nie wzięłaś w zastępstwie zastrzyków po prostu tabletek, no ale to już nieważne. W każdym razie radzę przemyśłec, czy nie masz wśród swoich znajomych kogoś ze służb medycznych.

Lub mozesz sie przemóc i sama zrobić. Wbrew pozorom, jest to bardzo łatwe

Dzieki za rady, ale nie zrozumiałaś - od jutra kota ma nie być w domu.
W tym problem, że szukam innego tymczasuu, a nie rady, kto ma zrobić zastrzyk.

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 20:57
przez ewar
Malagos,faktycznie dużo wzięłaś na siebie obowiązków.Może za dużo i dlatego TŻ zastosował terapię wstrząsową dla Twojego dobra,bo szłaś trochę w kierunku Violetty Villas.Trzeba chyba w którymś momencie powiedzieć "nie"czy "dość".Podniosę,są wielbiciele kotów długowłosych,pers na pewno znajdzie dom,to kwestia czasu, teraz potrzebny DT na cito.

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 21:13
przez Lothia
może na persji ktoś się znajdzie szybciej,tam są wielbiciele tej rasy

oferta

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 21:16
przez gośka i zwierzyniec :)
mogę stworzyć dom stały nawet ( jeśli mnie nie zakwalifikujecie to tymczasowy).
Zastrzyki już kiedyś robiłam swojemu kotu, dawno temu ale już umiem.

mieszkam pod Płońskiem

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 21:17
przez kordonia
Rozumiem terapie wstrząsową, ale czy to oznacza,ze najpierw TŻ zgodził sie na kota, a teraz juz sie nie zgadza, i zwiazku z tym, jełsi do jutra nie bedzie innego DT, to kot nie dostanie zastrzyku?
Odniosłam sie do tej czesci Twpojego problemu dlatego, bo pisałas o problemie z dojazdem na zastrzyk.
Czy skoro wspólnie zdeycdowaliście sie na ten tymczas nie mozna przeprowadzić zakończenia Twojej działalnosci na spokojnie, nie na łapu-capu- jutro i ani sekundy dłużej? Bo moze kolejny DT znajdzie sie nie jutro, ale np. pojutrze?

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 21:33
przez ewar
Czyżby już po problemie?

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 21:34
przez aamms
ewar pisze:Czyżby już po problemie?


czegoś nie wiem?

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 22:39
przez ewar
Zrozumiałam,że gośka i zwierzyniec proponuje dom persowi,tym samym rozwiązany może być problem.Może ja nie rozumiem?

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 22:48
przez aamms
ewar pisze:Zrozumiałam,że gośka i zwierzyniec proponuje dom persowi,tym samym rozwiązany może być problem.Może ja nie rozumiem?


To jest na razie szansa na rozwiązanie problemu..
Goska jest jakiś czas na forum ale napisała do tej pory trzt posty.. Nie znam jej jeszcze..
Goska, masz kogos z forum, kto dałby Ci rekomendacje? A może zgodziłabyś się na wyzytę u Ciebie kogoś z forum? :)

PostNapisane: Śro wrz 10, 2008 23:04
przez AnielkaG
Tak? To jest taki zwyczaj? Kontrola przed? To dlaczego nikt u mnie nie był? A jak się sprawdza takie osoby, co oddają komuś koty na tymczas a potem ślad po nich ginie, chociaż obiecywały pomoc w znalezieniu DS? W tę stronę nie ma problemu?

PostNapisane: Czw wrz 11, 2008 5:54
przez gośka i zwierzyniec :)
Witam o poranku.

frum głównie znam z czytania, nie czuje potrzeby zeby czynnie zabierać głos.

w tym głosie który zabrałam poprzednio napisałam, ze "jeśli mnie zaakceptujecie", to chyba jest wyrażenie zgody na wizytę.

Pomimo tego ze mam koty pracujące, to zdaję sobie sprawę ze pers raczej mi myszy nie bedzie łapał, bedzie ozdobą. Obserwuję też historie tych konkretnie persów i jestem pełna podziwu, a ze jeden nie może zostać w miejscu do którego dojechał, zadeklarowałam, ze mogę sie nim zaopiekować, czasowo bądż na stałe.

No i , drogie Panie, jak długo będziecie te biedne koty upychać tylko w swoim gronie?

Zresztą nawet gdyby tak miało być, to nie bede sie naginac i błyszczeć na forum tylko po to , by "dostać" kotka

Pozdrawiam porannie, idę na kawe