Strona 1 z 3

CK Vegas, cudny, malutki...

PostNapisane: Śro sie 13, 2008 22:34
przez ryśka
Vegas urodził się pod.... tarasem, skąd trafił do tymczasowego domu. Dostał szansę na normalne kocie życie – marzy, by mieć swojego własnego Człowieka, kogoś, dla kogo warto mruczeć, komu można ułożyć się na kolanach, kogoś, kto z kotem się pobawi i o kota zadba :)
Malutki jest przepiękny – ma długie łapki, drobnej budowy pyszczek i różowy nosek. W pierwszym kontakcie nieśmiały, jednak bardzo spragniony uwagi człowieka i potrzebuje jeszcze sporo opieki – ma dopiero 2 miesiące. Wcześnie stracił swoją kocią mamę i teraz szuka wsparcia u ludzi. Jest bardzo grzeczny.
Jest już odrobaczont, zaszczepiony dwukrotnie i posiada książeczkę zdrowia. Korzysta z kuwety i uwielbia wylegiwać się na drapaku.
Nie pozwól, by jego życie zostało uratowane nadaremno – daj mu Dom.

Obrazek


Vegasik

Obrazek

bezpośredni link do foto:
http://img146.imageshack.us/img146/3250 ... 08nfw1.jpg

PostNapisane: Czw sie 14, 2008 7:46
przez grrr...
Śliczności! :ok:

PostNapisane: Czw sie 14, 2008 9:46
przez Joako
cudeńka :1luvu: urzekło mnie zdjęcie z "matkującym" Tobiaszem :D może je tutaj wstawisz, niech inni tez podziwiają :wink:

PostNapisane: Czw sie 14, 2008 13:18
przez EwKo
Vegasik uczesany, przyciety króciutko, przedziałek równiutki (prawie :lol: ), a Bostonikowi cosi grzywka na oczka opadła :twisted:

Wielkie, wielkie ucha mamy, o! :D

PostNapisane: Nie sie 17, 2008 16:57
przez ryśka
Boston umarł :cry: teraz to wątek tylko słodkiego Vegasa...

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 9:37
przez Joako
Samotny Vegas, po śmierci braciszka czeka na kochający dom
:cry:

Biedny Bostonik, żył tak krótko :cry:

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 10:09
przez ryśka
Myślę o nim cały czas, zastanawiam się, co można było zrobić inaczej, lepiej, jak temu zapobiec. :( Takim był słodkim okruszkiem.

Vegasik po szczepieniu czuje się dobrze, ma świetny apetyt. Teraz tylko czułego człowieka mu potrzeba...

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 10:13
przez anita5
Słodziak prześliczny...

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 10:16
przez grrr...
ryśka pisze:Myślę o nim cały czas, zastanawiam się, co można było zrobić inaczej, lepiej, jak temu zapobiec. :( Takim był słodkim okruszkiem.


Rysiu, nie zadręczaj się - jestem pewna, że Bostonik nie mógł mieć lepszej opieki. Przytulam ciepło...

To wszystko jest takie strasznie smutne i niesprawiedliwe. :cry:

Dobrze, że Vegasik ma Was i Tobiaszka - oby szybko odnalazł go jego Domek, taki najlepszy pod słońcem. Taki z niego śliczny słodziak... :ok: :ok: :ok:


Biedny Tobiaszek tyle ostatnio przeszedł... :cry: Wygłasiajcie go proszę ode mnie.

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 10:20
przez ryśka
Tobiaszek na mnie obrażony, bo śpię na kanapie w pokoju z Mamele i kociakami - a on biedny przyzwyczaił sie do "sesji głaskania porannego" w sypialni. Powiem Jarkowi, żeby go od Ciebie wygłaskał :)

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 10:34
przez grrr...
Dzięki! :)

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 14:42
przez Joako
ryśka pisze:Tobiaszek na mnie obrażony, bo śpię na kanapie w pokoju z Mamele i kociakami - a on biedny przyzwyczaił sie do "sesji głaskania porannego" w sypialni.


8O 8O kochany Tobiaszek, ma chłopak charakterek :twisted:

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 14:46
przez grrr...
Joako pisze:
ryśka pisze:Tobiaszek na mnie obrażony, bo śpię na kanapie w pokoju z Mamele i kociakami - a on biedny przyzwyczaił sie do "sesji głaskania porannego" w sypialni.


8O 8O kochany Tobiaszek, ma chłopak charakterek :twisted:


Eee, tam od razu charakterek... W obliczu braku porannej sesji głasiania sypialnianego sama też bym się obraziła. 8) :wink:

PostNapisane: Wto sie 19, 2008 9:36
przez EwKo
Tobiaszek już się odbraził?
Może trzeba z Vegasem pogadać, coby wuja przekonał ;)

PostNapisane: Wto sie 19, 2008 23:17
przez ryśka
EwKo pisze:Tobiaszek już się odbraził?
Może trzeba z Vegasem pogadać, coby wuja przekonał ;)

Tobiaszek przekupiony - bo przy maluchach zawsze można coś zwędzić z miseczki :lol: