Dwa dorosle i mniej wiecej 4 miesieczny kociak, wszystkie czarne. Po krotkiej rozmowie z pania z bloku obok dowiedzialam sie, ze jeden z duzych jest matka tegoz kociaka, drugi jak na moje oko to pelnojajeczny kocur. Male plci niewiadomej, dzikie calkowicie. Dorosle bezproblemowo przyszly do mnie, daly sie pomiziac, pogadaly. W uszach swiezb

Koty mieszkaja w piwnicy, maja otwarte okienko, sa dokarmiane. Okolica raczej spokojna. Niby warunki niezle. No, ale z tego co widze to one sa plodne. Nie mam totalnie doswiadczenia w tych tematach, ale pomyslalam, ze moze udaloby sie je chocby ciachnac. A moze znalezc im nowe domki? Boje sie, ze za jakis czas bedzie ich tam mnostwo

Tyle, ze potrzebowalabym pomocy. Ja wiem, ze teraz sezon i bedzie trudno, ale ja mam zerowe doswiadczenie.

Jezeli ktos pomoglby mi je zlapac to wezme je ostatecznie na tymczas.
Najlepiej byloby kocura wypuscic po ciachnieciu - on zreszta nie jest tak pilny, male odchowac i znalezc DS, a mamuske... Niby tez wypuscic, ale nieladnie mowiac troche mi szkoda. Bo ona jest piekna




Przyznam, ze sie troche boje, finansowo stoje raczej kiepsko, nie mam doswiadczenia itp. Ale zwyczajnie nie umiem ich tak po prostu zostawic...
Zwlaszcza to male jest problematyczne, bo dzikie. Gdyby nie tak to juz dzis wpakowalabym ich w transporter. Ale toto nie daje do siebie podejsc blizej niz na 3 metry, nawet jak trzymalam jedzenie.

Moze ktos moglby mi pomoc? Albo jakies rady chociaz. Sprzetu jakiegokolwiek oczywiscie u mnie brak.
Postaram sie cyknac zdjecia w najblizszym czasie.