Strona 1 z 3

FA:Rusałka-3 miesięczna kocia piękność.

PostNapisane: Sob sie 09, 2008 10:18
przez Monika D.
Przedstawiam Państwu Rusałkę.Kicia ma 3 miesiące.Uwielbia bawić się,jeść i oczywiście spać,najlepiej w łóżeczku :D
Obrazek,Obrazek,Obrazek

A tu przy jedzonku :D
Obrazek,Obrazek

PostNapisane: Sob sie 09, 2008 10:37
przez anastasia
A skąd Ty masz to cudo?

PostNapisane: Sob sie 09, 2008 19:59
przez dorcia44
Rusałko do góry ....

sliczna jest bardzo :D

PostNapisane: Nie sie 10, 2008 9:28
przez Monika D.
Cudo jak zwylke przywiozły mi dziewczyny :wink: .
Okazuje się,że malutka,to straszny łakomczuszek i dużym kotom wyjadała dzisiaj chrupeczki :twisted:

PostNapisane: Nie sie 10, 2008 22:18
przez anova
Rusałka, jak imie wskazuje, zostałą znaleziona nad Rusałką. W nocy z piatku na sobotę w zeszłym tygodniu. Leżała na drodze, a nad nią przejeżdżały samochody. Cud, że żaden jej nie przejechał.
Jutro wkleję tekst, któy napisała o niej Ania, ona zna najlepiej poczatek jej historii.

PostNapisane: Nie sie 10, 2008 22:36
przez anova
A to jeszcze Rusałka u Anki w łazience:

Obrazek

PostNapisane: Nie sie 10, 2008 22:37
przez anova
Obrazek

PostNapisane: Nie sie 10, 2008 22:42
przez anova
A tu śpimy po zabawie:

Obrazek

PostNapisane: Pon sie 11, 2008 8:47
przez safiori
Czarne koteńko cudeńko :D

PostNapisane: Pon sie 11, 2008 10:10
przez anova
No więc z Rusałką było tak...

Uratowała się cudem – a właściwie dzięki dobrym ludziom.

Była noc, malutka Rusałka leżała nieruchomo na środku ruchliwej drogi. Przejechało nad nią kilka samochodów. Samochód jej wybawicieli też – byli pewni, że kotek od dawna nie żyje. Potem jednak obejrzeli się, a maluch na swoje szczęście akurat zaczął gramolić się nieporadnie… Zabrali więc Rusałkę z drogi i zawieźli do weterynarza z myślą, żeby skrócić jej cierpienia, sądzili bowiem, że mała ma obrażenia wewnętrzne na skutek wypadku samochodowego.

Rusałka rzeczywiście była w bardzo marnym stanie, ale okazało się, że nie ma żadnych obrażeń. Miała niebywałe szczęście – najwyraźniej wszystkie samochody brały ją między koła, a ponieważ się nie podnosiła, żaden jej nawet nie zahaczył…

Nie wiedzieliśmy, czy przeżyje noc. Była bardzo słabiutka, w ogóle się nie ruszała. Żal było patrzeć na to maleństwo. Wymęczył ją koci katar – miała zapchany nosek, oczka zalepione wydzieliną. Chora, malutka i słaba zapewne nie miała siły dowlec się do wody, a tego dnia było bardzo upalnie. Była odwodniona i wychudzona. I było jej już najwyraźniej wszystko jedno... :cry: :cry: :cry:

Kroplówka i leki zrobiły jednak swoje – Rusałka doszła do siebie nadspodziewanie szybko.

Po tygodniu czuła się już całkiem dobrze, przytyła, ma ładne futerko i zrobił się z niej mały koci rozbójnik :wink: .

Na szczęście nie doszło do żadnych poważnych powikłań kociego kataru, zajęcia zatok czy problemów z oczami. Rusałka ma jednak nadal zapchany nosek i od czasu do czasu kicha. Cały czas dostaje antybiotyk, flegaminę i kropelki do oczu, jest pod kontrolą lekarza.

Ponieważ jej wybawiciele nie mogli się nią zająć, trafiła do domu tymczasowego do Moniki.

Kicia jest delikatna, przekochana i jednocześnie zapowiada się na charakterną kocicę :). W ogóle nie zachowuje się jak dzikusek zabrany z ulicy, lgnie do ludzi i jest bardzo nakolankowa. Jedno z jej ulubionych zajęć to siedzenie i spanie na człowieku. Przytulona Rusałka od razu włącza „traktorek” i „traktorzy” do upadłego, wlepiając w człowieka wielkie, ufne oczka :1luvu: :1luvu: :1luvu: .

Uwielbia się bawić, zwłaszcza w polowanie na materiałowe myszki. Jest szybka, zwinna i ciekawa wszystkiego. Skacze, szaleje, zagląda we wszystkie kąty. Lubi też podgryzać dłonie, na szczęście delikatnie (dość :wink: ). W każdym razie kiedy poczuje się pewnie, rozkręca się i staje żywym, radosnym i rozbrykanym kociakiem. Zasyczeć i pokazać, jaki z niej wielki, groźny smok, też zresztą umie.


Widziałam Rusałkę wtedy w nocy, zaraz po zabraniu z ulicy... Patrząc na zdjęcia, trudno w to uwierzyć, ale tydzień wcześniej to był żałosny cień kota. Zasmarkane, apatyczne, kompletnie na nic nie reagujące, wycieńczone maleństwo... :cry:



Rusałka jest cuuuudna... :1luvu:

PostNapisane: Pon sie 11, 2008 12:30
przez Monika D.
Dzisiaj maleńka wygląda już na zdrową :ok: .Z oczek nic nie cieknie i nie psika już.Antybiotyk mam podawać do środy.

PostNapisane: Wto sie 12, 2008 10:34
przez anova
Kto się zainteresuje małą księżniczką? :)

PostNapisane: Wto sie 12, 2008 21:03
przez justin888
do góry

PostNapisane: Wto sie 12, 2008 22:04
przez Korciaczki
Ojej jakie śliczności :)
Śliczna, kochana...a jakoś brak nią zainteresowania! Tylko jedna strona? O Rusałce muszą wiedzieć wszysty! Książniczka na domek czeka :)
Jest :1luvu: Pozdrów ją od nas!

Hopsaj na pierwsze :P

PostNapisane: Śro sie 13, 2008 9:47
przez safiori
:flowerkitty: po domek słodzinko.