Mallunia przestała jeść. Ale trafiały się jej już takie dni i udawało mi się, zmieniając kąski namówć ją do jedzenia.
Była niejadkiem.
Tym razem przez dwa dni nic nie chciała jeść, i własnie późnym popołudniem wyszla do ogrodu, pomimo deszczu. Zawracałam ją, ąle ona wciąz wychodzila, więc pomyślałam, że chce sie załatwić pod szopką.
Nie wróciła do domu. Przekopywałam szopke nastepne dwa dni.
Udalo sie. Mallunia słaniała się na nogach.
Pojechalam natychmiast do weta, dostała kroplówke, badanie krwi na poczekaniu i wynik cukrzyca.
Dostala insulinę, antybiotyk i coś na wzmocnienie.
W domu dostała wodę z cukrem i rosołek strzykawka do pysia.
W nocy odeszła
Nie mogę się z tym pogodzić, że nic wcześniej nie zauważyałam.
Skupiłam się na nawracających kłopotach z dziąsłami i oczkiem, które po wyjściu na polko jak wiał wiatr zaraz się paprało.
Moja slodka Mell