Strona 1 z 4

Kielce - czarny pers... z podwórka. Szukamy domu! SĄ ZDJĘCIA

PostNapisane: Pon lip 28, 2008 23:52
przez Gem
Wszystko zaczęło się od skargi. Do pani prezes miejscowego TOZ zadzwoniła kobieta, by poinformować, że sąsiadka wyrzuciła persa, mieszkającego od kilku lat w domu, na podwórko. Oczywiście pojechaliśmy to sprawdzić.
Pierwsze wrażenie jak najbardziej ok - domek jednorodzinny, trawniczek, dwa psy. Zadzwoniliśmy do furtki. Odezwał się jakiś facet. Furtki nam nie otworzył, ale wyszedł do nas. Ok, w sumie nie każdy zasługuje, by wpuścić go na podwórko... ;)
Zarówno chód owego pana, jak i głos, wskazywały na spożycie bliżej niesprecyzowanej ilości %. Pan poinformował nas, że kot się przybłąkał, jest dziki, siostra daje mu jeść, a on zjada i sobie idzie. Możemy kota złapać, ale on nas na podwórko nie wpuści. Jak więc mamy go złapać? A to już nie jego problem, haha.
Podziękowaliśmy serdecznie i zapewne odeszlibyśmy z niczym, ale w tym momencie nadjechała siostra gościnnego pana. Spytała, o co chodzi, a usłyszawszy, że o persa, natychmiast domyśliła się, że sąsiadki zadzwoniły ze skargą. Skargą, jej zdaniem, zupełnie nieuzasadnioną. Pers się przybłąkał, ona go leczy, karmi, wydaje na niego pieniądze, a one jeszcze mają pretensje. Do domu nie weźmie, bo dzikus, na ręce można go wziąć tylko wtedy, gdy jest chory. Jeśli chcemy, to możemy go sobie zabrać - o ile jest na podwórku.
Tak więc dostąpiliśmy zaszczytu wejścia na podwórze. Z tyłu domu, pod balkonem, siedział sobie czarny pers. Faktycznie, dziki jak cholera - nawet nie drgnął na nasz widok, a pani bez problemu wzięła go na ręce i zapakowała do wiklinowej budki, którą nam pożyczyła, bo nie mieliśmy ze sobą transportera. Dostaliśmy także książeczkę zdrowia kota (z aktualnymi szczepianiami), pozachwycaliśmy się piękną, ośmiomiesięczną whiskaską (też do wydania) i poszliśmy.
Według wpisu w książeczce pers ma na imię Maciek, a jego właścicielką jest owa pani. Ponieważ nie było naszym celem prowadzenie śledztwa i dochodzenie do prawdy, na tym poprzestaliśmy. Naszym celem jest natomiast udzielenie pomocy bezdomnemu zwierzęciu - a tym bardziej persowi, który raczej nie poradzi sobie na wolności.
Pojechaliśmy od razu do weta. Kot ma zapalenie górnych dróg oddechowych - od razu dostał antybiotyk. Na ciele mnóstwo zagojonych ran po ugryzieniach - zapewne innych kotów. Oj, nie radził sobie... Jedno z nich przekształciło się w ropień, który wetka wycisnęła.
Mamy DT dla Maćka, ale tylko na kilka dni. Przebywa na razie w mieszkaniu koleżanki, która wyjechała na urlop. Gdy wróci, nie będzie DT.
A dziś Maciek zafundował nam trochę adrenaliny. Jakimś cudem wymknął się z wiklinowej budki, w której był przewożony i zwiał do lasu na Stadionie. Pobiegłem za nim dosłownie na oślep - uważałem tylko, żeby nie trafić w drzewo. Krzakami czy innym badziewiem nawet się nie przejmowałem. Na szczęście zmęczył się biegiem odrobinę szybciej niż ja i wskoczył na drzewo. Pień był zupełnie gładki, więc w końcu spadł i udało mi się złapać go na ziemi. Po prostu miałem szczęście i udało mi się nie stracić go z oczu. Gdyby mi zniknął choć na chwilę, to szanse na odnalezienie kota w lesie (nawet czarnego persa) byłyby raczej niewielkie.

Pomóżmy Maćkowi! On przecież nie może wrócić na ulicę!

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Wto lip 29, 2008 5:53
przez aamms
Kolejny puchaty biedak, który przestał być kochany.. :crying:

PostNapisane: Wto lip 29, 2008 8:19
przez Trinity36
Do góry Maciejku.

Poprosimy o fotki :)

PostNapisane: Wto lip 29, 2008 8:22
przez monia3a
Foteczki, foteczki ...

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 10:32
przez Gem
monia3a pisze:Foteczki, foteczki ...

Fiona ma wstawić fotki dziś popołudniu. Wczoraj byliśmy w Krakowie z ON-kiem Szarikiem i nie było na nic czasu.

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 10:57
przez aamms
Cały czas szukam jakiegoś DT.. ale na razie bez rezultatu.. :?

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 11:13
przez Gem
aamms pisze:Cały czas szukam jakiegoś DT.. ale na razie bez rezultatu.. :?

Prosimy o każde możliwe wsparcie - DT, ogłoszenia, podnoszenie wątku.

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 12:05
przez abrakadabra
Czy kotek jest wykastrowany?

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 12:18
przez aamms
abrakadabra pisze:Czy kotek jest wykastrowany?


Aneta, czyżby? :oops: :D

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 13:15
przez Gem
abrakadabra pisze:Czy kotek jest wykastrowany?

Nie, ale to załatwimy we własnym zakresie. Maciek jest jeszcze leczony (dziś i jutro musi dostać antybiotyk), a po zakończeniu leczenia zostanie wykastrowany u nas w lecznicy.

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 15:47
przez Tosza
jutro będę w Kielcach-Radomiu-Krakowie. To tak na wypadek, gdyby sie cos wyjaśniło. Kontenerek mam w aucie. Mój telefon zna większość forumowiczów z Krakowa
Tosza-latający (ostatnio) holender :D

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 22:22
przez iza26
:(

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 23:39
przez fiona.22
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Maciek szuka domku !!!
Myślę, ze z dt sobie jakoś poradzimy. Maciek to wbrwe pozorom bardzo spokojny kot.
Odjajczanie przewidziane najwcześniej ok 8.08

PostNapisane: Śro lip 30, 2008 23:43
przez fiona.22
A oto jego towarzyszka whiskaska, która czeka na dt i na sterylkę...kicia jest w takim wieku, że rujka albo zaraz się pojawi albo jest już po... :(
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Czw lip 31, 2008 7:48
przez monia3a
Śliczne kociaste :P