Strona 1 z 2
Umierający kocurek po śmierci swojej pani w tarnowskim azylu

Napisane:
Pon lip 28, 2008 15:29
przez thor
W tarnowskim azylu jest kocurek który trafił tam po śmierci swojej pani. Przeżywa jej śmierć bardzo, odmawia jedzenia i picia. Jest pod opieką weterynarza jednak musi zacząć jeść i pić. Był cały czas jedynym kotem w domu nie wychodzącym dlatego zle znosi towarzystwo innych kotów jak też całą sytuację. Kiedy znaleziono jego panią martwą, kocurek leżał w nią wtulony. Pani mieszkała sama, znaleziono ją dopiero po kilku dniach kiedy prawdopodbnie nie otwierała na wizytę pani z opieki społecznej.
Kocuerk NATYCHMIAST POTRZEBUJE KOCHAJĄCEGO DOMKU! Jeżeli go nie znajdzie, nie przeżyje. Robimy co możemy aby uwierzył że nie wszystko jeszcze stracone, w naszej obecności jedyne na co się zdobywa co picie wody. Niestety kocurek ma się zle, widać że psychicznie nie może odnależć się w nowej sytuacji.
KOCUREK MUSI JAK NAJSZYBCIEJ ZNALEŻĆ NOWY DOMEK! Był kotem niewychodzącym, jest niewykastrowany ale jeżeli ktoś go wezmie pokryjemy koszty kastracji.
TO KWESTIA DNI, KOCUREK MUSI ZNALEŻĆ DOMEK INACZEJ NIE PRZEŻYJE!!!
Fotki sa tutaj:
http://www.fundacjazmienmyswiat.tarnow.pl/gal-azyl3.php

Napisane:
Pon lip 28, 2008 15:40
przez Never
bardzo zle, bo tu wszyscy zakoceni... a to jedynak, z tego co widzę.....

Napisane:
Pon lip 28, 2008 16:33
przez thor
jedynak ale myślę że jednego kota, dwa by tolerował.
W azylu za duże zamieszanie, w pobliżu szczekają psy, jeżdżą koparki (bo powiekszają teren), samochody, dużo kotów (na szczescie spokojne) no i upały
jesteśmy gotowi POKRYĆ KOSZTY KOTA W DOMKU TYMCZASOWYM DOPÓKI NIE ZNAJDZIE DOMKU NA STAŁE.
W Tarnowie niestety brak tymczasów.

Napisane:
Pon lip 28, 2008 16:57
przez Never
popytam, bo sprawa pilna... ja mam dwie kotki i niestety są trochę niepełnosprawne.... jedna nie wysterylizowana...... nie zaryzykuję z jedynakim - już 2 razy miałam takie tymaczasy.... ale naprawdę popytam, bo żal mi kota.... i czas nagli....

Napisane:
Pon lip 28, 2008 17:13
przez mumka27
strasznie jest smutny....białasek potrzebuje pomocy...

Napisane:
Pon lip 28, 2008 17:49
przez thor
Tak kotek ma bardzo smutne oczy...
jutro w południe znowu tam pojadę, zobacze co nowego u kocurka
zostawiłem swoje uwagi dla weta azylowego mam nadzieję że wszystko zrobił jak trzeba

Napisane:
Pon lip 28, 2008 20:34
przez Gretta
do góry
w jakim on jest wieku?

Napisane:
Pon lip 28, 2008 20:40
przez Bazyliszkowa
Jak smutno patrzy... Po prostu kupka nieszczęścia...


Napisane:
Pon lip 28, 2008 20:49
przez adamiakpl
Kurcze, czemu jeszcze nie moge sie wyprowadzic?
Chetnie bym go wziela, ma takie smutne oczy


Napisane:
Pon lip 28, 2008 21:26
przez thor
nie wiem ile ma lat, wet może go oglądał pod tym katem ale nie w mojej obecności, myślę że ma kilka lat, musiałbym go do innego weta zabrać i zapytać, jak będzie chetny i bedzie to istotne to mogę to zrobić

Napisane:
Pon lip 28, 2008 22:12
przez Gretta
wydawało mi się to jedną z podstawowych informacji, żeby go ogłosić
czy mogę obiecać forumową pomoc w transporcie?

Napisane:
Pon lip 28, 2008 22:30
przez thor
Greta_2006 oczywiście że możesz

Napisane:
Wto lip 29, 2008 5:26
przez mumka27
smutny pyszczek szuka chociaż DT....

Napisane:
Wto lip 29, 2008 10:11
przez Gretta
podrzucam
jest na Allegro
podałam w aukcji tel. do Fundacji
proszę o info w razie gdyby były potrzebnje jakieś zmiany w aukcji

Napisane:
Wto lip 29, 2008 12:07
przez thor
Niestety kotek nie żyje odszedł za tęczowy most i jest teraz już ze swoją Panią.
Nie udało się mu pomóc