Strona 1 z 9
Pomorze help!!! Biedne koty w okolicy Władysławowa. Fotki!!!

Napisane:
Pt lip 18, 2008 20:59
przez gosiar
Moja mam, zresztą też obecna na forum, udała się na urlop. Jak chyba każda z Miau po kilu dniach nadziała się na biedne koty, a własciwie całe stado, głównie niesttey, odganiane przez turystów. sama usłyszała, żeby ich nie dokarmiać, bo zaraz ich będzie 60... Mama nie jest zmotoryzowana, jedynego weta, którego udało mi się odkryć w necie, znalazłam we Władysławowie, a... JEDNA KOTKA JEST CHYBA UMIERAJąCA I MA CHYBA OTWARTE ZłAMANIE.
Czy ktoś może pomóc? Z opowieści mamy wynika, że jest w jakimś in the middle of nowhere i zupełnie nie wie, co ma robić. Bez samochodu, bez transportera.
Moja propozycja jest taka, żeby ktoś chociaż pomógł w transporcie, żeby pomóc... no, ostatecznie humanitarnie odejść tej kotce.
Błagam, niech ktoś pomoże.
Niestety, zaraz do wtorku wieczorem znikam z forum, mama też nie ma dostępu do netu, podaje więc jej telefon: 609 559 862

Napisane:
Pt lip 18, 2008 21:46
przez gosiar
Podnoszę~! sprawa jest pilna. może jakieś pomysły?

Napisane:
Pt lip 18, 2008 21:52
przez Aia
hop
Gosiar moze lepiej z tym na Koty...

Napisane:
Sob lip 19, 2008 19:59
przez Dyzio
podniosę
coś się zadziało?

Napisane:
Nie lip 20, 2008 14:13
przez Aia
do góry


Napisane:
Nie lip 20, 2008 14:17
przez KOTEK1988
w górę

Napisane:
Pon lip 21, 2008 21:09
przez orchidka
jakieś wieści?

Napisane:
Pon lip 21, 2008 21:29
przez kasia1
Gosiar obowiam się, że z tych okolic nikogo nie ma. Z Helu była chyba ellancia, ale nie wiem czy jeszcze tu zaglada. Co do weta z Władysławowa to.......brak słów


Napisane:
Pon lip 21, 2008 22:27
przez gosiar
No wlasnie, pustynia kompletna. mama udala sie z tym do UM w Jastarni, ponoc maja sie tym zajac. co to znaczy, nie wiem. cholera


Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:20
przez ewar
Już jestem.Sytuacja wygląda następująco.Kuźnica to wieś rybacka,gdzie prawie każdy wynajmuje pokoje turystom.Jest tam pięknie/polecam!/,spokojnie.Są trzy sklepy spożywcze,dwa zieleniaki,sklep z pamiątkami,poczta czynna do 15-ej,kościół i smażalnie ryb.Nie ma kiosku z gazetami,sklepu,o wecie nie wspomnę.Mnóstwo psów,ale te mają się dobrze,żaden nie jest uwiązany,turyści przyjeżdżają ze swoimi,jest przegląd ras.Samochody jakich nie widuję u nas na drogach-Saaby,Lexusy,Porsche..itd.I jest jeden dom przy wejściu na plażę,w którym mieszka bardzo biedny Kaszub.Ma stado kotów,które karmi czym może,sam żyje chyba w nędzy,okna ma poklejone taśmą,na podwórku,brudnym z resztą,stara łódż.Turyści zatrzymują się przy kotach,robią zdjęcia,czasem coś rzucą do jedzenia.Koty są zwyczajne,niektóre można brać na ręce,inne uciekają.Wszystkie są chude.Nie mają chorych oczu,ale np.ucięte ogony przez pociąg,bo bawią się na torach.Chyba dwie kotki są ciężarne.Jedna natomiast ma chyba otwarte złamanie tylnej łapki.Leży i ją liże.Nie może polować,je mało,bo tam koty walczą o jedzenie.Jest kochana,ma śliczne zielone oczka i patrzy z taką ufnością!Dawałyśmy jej z siostrą najlepsze jedzonko,jakie mogłyśmy zdobyć,pilnowałyśmy,żeby zjadła i przed wyjazdem zauważyłyśmy,że jej stan jakby się nieco poprawił.Kuleje bardzo,ale delikatnie staje na tej nóżce.Jest jednak strasznie chudziutka.Pojechałyśmy do Jastarni do UM z prośbą o pomoc.Straż Miejska obiecała zająć się tą sprawą,ale do wczoraj nic nie zrobili.Dzwoniłam do Sopotu do schroniska i też nic.Te koty nie przeżyją,są zarobaczone,nie sterylizowane.Ludzie uważają,że kot sam musi o siebie zadbać.Gdybym miała samochód,pojechałabym po weterynarza do Władysławowa,albo zawiozła chociaż kilka na sterylkę.Piszę chaotycznie,bo jestem bardzo zmęczona po 15 godzinach w pociągu,ale liczę,że może ktoś na forum podsunie jakiś pomysł.Wydałam bardzo dużo pieniędzy,bo karmienie kilkunastu kotów puszkami,które jak wszystko w turystycznej miejscowości są drogie,ale to przecież żadna pomoc.

Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:27
przez Never
Tu chyba mogłyby pomóc osoby z Trójmiasta - mają najbliżej... najlepsze wyjście to wysterylizować koty i kotki - jak najszybciej... jesli chodzi o koteczkę, to nie powinno się jej usypiać z powodu złamania... ja będę w Sopocie za m-c, ale to za późno.... może znalazł by się ktos, kto by ją wziął do siebie na leczenie?

Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:30
przez gosiar
Never pisze:Tu chyba mogłyby pomóc osoby z Trójmiasta - mają najbliżej... najlepsze wyjście to wysterylizować koty i kotki - jak najszybciej... jesli chodzi o koteczkę, to nie powinno się jej usypiać z powodu złamania... ja będę w Sopocie za m-c, ale to za późno.... może znalazł by się ktos, kto by ją wziął do siebie na leczenie?
Never - ale nie powinno tez skazywac sie jej na meke bolu i zdychania z glodu, jesli nikt sie nia nie zajmie. Moze rzeczywiscie odezwie sie ktos z Trojmiasta?

Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:33
przez ewar
Trójmiasto jest też dość daleko/ponad dwie godziny pociągiem/.W Kuźnicy są też inne bezdomne koty,ale żyją pojedynczo,te tworzą stado.Czasem było ich osiem,a czasem piętnaście,bo na jedzenie załapują się też z dalszej okolicy.W zimie chyba jest ich masowy pomór,przeżywają najsilniejsze,rozmnażają się i tak w kółko.

Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:33
przez Never
Gosiar, usypianie koteczki tylko dlatego, że ma złamanie w ogóle nie mieści mi się w głowie!!! nie wierzę to, że nikt się na forum nie znjadzie, kto by nie chciał pomóc. jeśli jednak nikt nie będzie zaintersowany, to ja - nie wiem jeszcze jak - ale się nią zaopiekuję!!! tylko ktoś musi ją przywieżc do W-wy, bo w ten weekend nie dam rady pojechać po nią. Nie mogę spokojnie patrzyć jak ktoś będzie usypiał zwierzę tylko dlatego, że ma złamaną nogę! RANY!!!! przecież to chodzi o zycie!!! a że nie ludzkie, tylko kocie - dla mnie nie ma znaczenia.... bardzo proszę nie usypiajcie jej!!!

Napisane:
Śro lip 23, 2008 12:50
przez mariusz_s
A możesz napiesać konkretnie gdzie znajduje się ta kotka. Plaża w Kuźnicy jest z 2 stron - od strony otwartego morza i od strony zatoki. Chodzi o dokładniejszą lokalizacje koteczki.
Jazda do Kuźnicy autem z Gdyni to ok. 1.5h do. Niestety powrót to realnie ok. 3,5. Korki w drodze powrotnej do Władysławowa są makabryczne.