Strona 1 z 19

Pagedzik i jego siostra Pampela-Paged w SWOIM DOMU!!!!!

PostNapisane: Nie lip 13, 2008 18:40
przez berni
Był sobie taki kotek. Ot zwykły czarno biały...czesciej czarnoszary niż biały...czasami czarnorózowy :roll:

Mieszkał w pewnym zakładzie produkujacym meble. Plątał sie po magazynach, od czasu do czasu dostał jedzenie ze stołówki. Pewnie urodził się na terenie zakładu, dorastał tam, pomponiki były coraz bardziej "kocurze" i pewnie by tak zostały w świetym spokoju gdyby nie ja :twisted:


Pagedzika 8) znam od kilku miesiecy. Jakos tak wyszło że zaczełam przynosić mu jedzonko, on zawsze czekał pod bramą główną zakładu. Niestety nie mogłam mu zostawiać tam miseczki a sypanie jedzenia spotkało sie oczywiscie z komentarzami..przewaznie pozytywnymi, ale wiadomo lepiej sie nie afiszować.
Kilka dni raptem zajęło Pagedzikowi nauczenie sie że jedzonko serwuję pod moim biurem na samym koncu zakładu, gdzie w spokoju mogłam mu postawić miskę. A nawet dwie. Poczatkowo czekał nadal pod bramą zakładu i biegł za mną, potem już czekał na mnie po moim biurem.

Bardzo madry kotek z niego.
Stawiał sie zawsze punkt 7.

Poczatkowo nieufnie sie do mnie odnosił....musiałam odejsc kilka kroków żeby podeszedł do miski. Z kazdym dniem docierałam tradycyjnie przez zołądek do serca :wink: Teraz Pagedzik najpierw sie mizia potem dopiero zaczyna jeść.

Cały czas obiecywałam że go zabiorę, znajde domek..taki z czystą poscielą, smakołykami w miseczce nawet w weekedn...ale zawsze był jakiś inny kot w potrzebie: a to kociaki a to kotka w ciazy.

W ostatni czwartek tez przyszedł...bardzo spóżniony...dopiero koło 11.
Doszedł ostatkiem sił...jego łapki po lewej stronie ciała były opuchniete i nie mógł sie na nich utrzymywać. Nie miał sił wskoczyć po schodkach do biura co zawsze zajmowało mu 2 skoki.
Decyzja zapadła odrazu.
GG do Anity i Tomka :1luvu: :1luvu: Jak zawsze niezawodni, nieocenieni, przekochani. Odrazu po niego przyjechali i zawiezli go do lecznicy.


Pagedzik miał ponad 40 stopni gorączki. Okazało sie że na łapkach ma jakies ropnie i zakazenie...prawdopodobnie od jakiegoś uderzenia, moze upadku...
wczoraj przeszedł zabieg oczysczania ropnia na przedniej łapce i stracił swoje "kocurze" pomponiki :twisted:

Tyle sie rozpisałam bo ten kocurek załsuguje na to by wiele o nim opowiadać. Ja jestem zafascynowa tym jak bardzo On mi zaufał....
I bardzo chciałabym żeby znalazł najwspanialszy domek..


Obrazek Pagedzik zdjecie sprzed kilku tygodni

PostNapisane: Pon lip 14, 2008 9:25
przez kciuk
sliczny kotek. mam nadzieję, ze ktoś się niem zaopiekuje w nowym domku :)

PostNapisane: Pon lip 14, 2008 10:20
przez pisiokot
Cudowny, to zdjęcie dźgnęło mnie prosto w serce...
najlepszego domu, chłopaku :ok:

PostNapisane: Pon lip 14, 2008 10:40
przez anita5
Cudny, potwierdzam, cudniejszy nawet! Napatrzec się nie mogłam.

PostNapisane: Wto lip 15, 2008 8:08
przez carmella
Biedny Pagedzik :cry:

PostNapisane: Wto lip 15, 2008 10:43
przez anita5
ślicznota w górę! niech wszyscy podziwiają!

PostNapisane: Wto lip 15, 2008 21:25
przez berni
jak sie umyje bedzie jeszcze cudowniejszy :D


zapraszam na bazarek na Pagedzika :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=78282

PostNapisane: Wto lip 15, 2008 22:37
przez Verdana29
Berni, a jak kotus sie czuje? lepiej juz z lapka po zabiegu?

PostNapisane: Śro lip 16, 2008 9:10
przez carmella
hop.hop.hop

PostNapisane: Śro lip 16, 2008 10:12
przez anita5
Musi go ktoś wypatrzeć, taki piękny kotecek...

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 8:55
przez carmella
:!: :!: :!:

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 8:56
przez carmella
kto go wypatrzy ?

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 21:45
przez anita5
Pagedzik tak czeka...

PostNapisane: Nie lip 20, 2008 21:06
przez berni
jutro zabieram Pagedzika z lecznicy
do mnie.
Mam nadziejeże nie bedzie płakał w nocy, dobijał sie do wyjscia ani bił koty....

PostNapisane: Nie lip 20, 2008 21:30
przez kciuk
Będziemy trzymać kciuki, zeby tego nie robił :ok: