Gordon - Biały Tygrys. Już w domu

Gordon – biały tygrys, niby taki smukły a dobrze umięśniony. Potężny kot w ślicznym białym futerku. Kilka burych łat i jedna zaskakująco czarna. Jakby od innego kota. I różowy nos. Patrzy tak ufnie, choć przed chwilą stracił wszystko. Uczy się nowych dźwięków schroniska, poznaje zapachy, a kiedy wyciągasz rękę i zaczynasz gładzić po głowie, zapomina o wszystkim i zanurza się w tej chwili. I tylko od czasu do czasu zawiesza wzrok gdzieś daleko. Nie rozumie, czemu go oddano.
Gordonowi trochę za ciasno w boksie, lubi inne koty, ale jego przestrzeń życiowa jest większa.
Kot prosto z domu - okaz zdrowia, urody, zadbany i czyściutki. Tylko brać, szybko brać i kochać.
Z reguły szukamy w pierwszej kolejności domów kotom szczególnie potrzebującym, kotom specjalnej troski.
Gordon jest okazem zdrowia. Niczego mu nie można zarzucić, żadnego "wybrakowania".
Pamiętam koty w świetnej formie, z których po kilku miesiącach schronowego życia niewiele pozostawało.
Pamiętam Boryska, wydawało się, że taki kot szybko znajdzie dom, piękny kot, niezwykłej urody.
Pamiętam Balbinkę, miła, zadbana, przymilna, po dwóch tygodniach grzyb i kilka miesięcy spędzonych w szpitaliku.
Zakładam Gordonowi wątek, by nie zginął w tłumie bardziej potrzebujących.
Myszeńko, Magija - bo leży Wam na sercu ten kocio.
Skorzystałam z opisu i zdjęć Magiji - mam nadzieję, że nie masz mi za złe.
Proszę cioteczki o pomoc w pilnowaniu wątku.
oto Gordon Biały Tygrys - schroniskowy numer 48:

Gordonowi trochę za ciasno w boksie, lubi inne koty, ale jego przestrzeń życiowa jest większa.
Kot prosto z domu - okaz zdrowia, urody, zadbany i czyściutki. Tylko brać, szybko brać i kochać.
Z reguły szukamy w pierwszej kolejności domów kotom szczególnie potrzebującym, kotom specjalnej troski.
Gordon jest okazem zdrowia. Niczego mu nie można zarzucić, żadnego "wybrakowania".
Pamiętam koty w świetnej formie, z których po kilku miesiącach schronowego życia niewiele pozostawało.
Pamiętam Boryska, wydawało się, że taki kot szybko znajdzie dom, piękny kot, niezwykłej urody.
Pamiętam Balbinkę, miła, zadbana, przymilna, po dwóch tygodniach grzyb i kilka miesięcy spędzonych w szpitaliku.
Zakładam Gordonowi wątek, by nie zginął w tłumie bardziej potrzebujących.
Myszeńko, Magija - bo leży Wam na sercu ten kocio.
Skorzystałam z opisu i zdjęć Magiji - mam nadzieję, że nie masz mi za złe.

Proszę cioteczki o pomoc w pilnowaniu wątku.
oto Gordon Biały Tygrys - schroniskowy numer 48:




