» Wto cze 03, 2008 19:41
2 czarne 3 tyg kocurki. PROSZE O POMOC!!!
Zaczynajac od poczatku...
W piątek około 23 zadzwoniła do mnie koleżanka że znalazla dwa kociaki zostawione pod jej klatka w przykrywce od opakowania po butach
Nie mogłam wtedy wysc z domu zobaczyc jak wyglądaja ani jak sie czuja, wiec poprosilam zeby na noc wzieła je do siebie a potem bedziemy próbować.
Oczywiscie nie mogła ich wziasc na ani jedna noc i po fakcie za okolo 30 min dowiedzialam sie ze kociaki sa w drodze do schronu. Wiozly je tam 2 panie z tej samej klatki przy której kociska byly znalezione.
U nas w schronie ( Dyminy) nie ma wolontariatu a i ludzie sa naprawde okropni A jak bardzo wie tylko ten kto miał z nimi bezpośredni kontakt...
Na cale szczescie schronisko zostalo poinformowane ze ktos (JA) po nie jutro przyjedzie... I własnie to uratowalo im zycie..
Nastepnego dnia w niedziele ok.poludnia zjawiam sie w schronisku, kociaki juz tam na mnie czekaly... niestety nie byly nakarmione (przynajmniej z tego co ten Pan kręcil na to wynikalo...) wiec byly juz 12 h bez jedzenia Darły sie malenstwa w nieboglosy wiec na cale szczescie ze zabralam mamy dowod, wydali mi je.
potem szybko do domu i karmienie. Nie mialam niestety mleka dla kociat wiec zywily sie cala niedziele i do 15 w poniedzialek przegotowanym mlekiem 0,5%
Wczoraj juz dostalam mleko i buteleczke. Bylismy tez u weterynarza. Kociaki sa zdrowe i calkiem niezle sie rozwijaja niestety... maja dopiero 3 tyg. maleństwa...
Pochopną decyzja bylo branie je ze schronu wiedzac ze DT im zapewnic nie moge ale jak tu skazac takie malenstwa na smierć
PROSZE O POMOC
nie jestem w stanie zapewic im opieki, takiej jakies potrzebuja. Ja naprawde nie znam sie na kotach. Takimi maleństwami powinny opiekować sie osobyktóre sie na tym znają... albo chociaz choc troche znają sie na kotach.
Codziennie kiedy moj tata przychodzi z pracy mam problemy i twierdzenie ze maja sie jak najszybciej wyniesc
ja chodze na 8 00 do szkoly i teraz zapowiada sie ze bede musiala zostawac dluzej, nawet do 15 Przeciez one musza jesc czesciej i nie zostawac na tyle same...
Wyjezdzam mniej-więcej w polowie czerwca... i jezeli maluchy nie znajda do tej pory DT to naprawdenie wiem co ja zrobie
Jest szansa ze nie dlugo jedna z Kielcekich kotek urodzi kocieta, myslimy o podłożeniu jej kociakow,aleco bedzie jesli sie nie uda
Bardzo prosze również o rady jak najlepiej sie nimi opiekowac, staram sie jak moge, ale to napewno nie jest to kociaki powinny dostac, wiec czekam na rady bardziej doświadczonych cioteczek.