Łódź-Selena, Kelly, Emi - ku szczęśliwym dalszym ciągom.. :)

Selena, Emi, Kelly - trzy kotki, trzy różne życia.
Łączy je jedno - BARDZO PILNIE potrzebują domów tymczasowych, za chwilę może ich już nie być.
Selena, nr 81, jest w łódzkim schronisku od tygodnia. To chyba najpiękniejsza kotka w łódzkim schronisku. Ma wyraziste, seledynowo szmaragdowe oczy, które z biało czarną główką daj niesamowite wrażenie. Cud natury. Ma dopiero 5 lat. Jest oswojoną, łagodną kotką, która pragnie brania na ręce, głaskania i przytulania. Jej delikatność w połączeniu z urodą sprawiają, że nie można od niej oderwać oczu. Kotka jest wysterylizowana, odrobaczona, nauczona korzystania z kuwetki. Szukamy dla Selenki domu pełnego miłości, dobra i spokoju.
Przebywa w klatce na kociarni.
Selena źle znosi pobyt w schronisku. Jest bardzo chuda w porównaniu z tym jak przybyła do schroniska. Kotka nie je z własnej woli niestety. Dziś kiedy Inga ją głaskała, to kotka jadła, bez głaskania, nie tknęła niczego. Selena mruczy, mizia się, wywala brzuszek. Ona nie poradzi sobie w schronisku.
(opis: CoolCaty)



Kelly, nr 20. Buraska, kiedyś dzikuska, teraz w pełni oswojona, nieśmiała, spokojna. W schronisku może już ponad rok. Od miesiąca wędruje - to szpitalik gdzie ładnie tyje, to powrót na ogólny boks, gdzie znów chudnie.
Kiedy patrzy się na nią z góry, to "w pasie" ma może z 6 cm. Nie waży nawet kilograma, zanikają jej już mięśnie na czaszce i policzkach. Ma też zmiany grzybicze na całym ciałku.
Opis dokładny kici dzięki pisiokotkowi:
Kelly to ośmioletnia koteczka, delikatna, drobna, spokojna. Blisko półtora roku swojego życia spędziła w schronisku. Początkowo przygaszona i bardzo wystraszona z czasem zaadaptowała się tutaj, nabrała zaufania do pracowników i wolontariuszy. Polubiła delikatne głaskanie, okazywane jej zainteresowanie i może wtedy nabrała nadziei, że ktoś da jej dom i zdobędzie ludzkie serce tylko dla siebie... Głupie kocie marzenia.
Kelly źle znosi przedłużający się pobyt w schronisku, tęskni za spokojnym miejscem, swoim człowiekiem. Nie chce jeść, smutnieje, słabnie, choruje. Leczenie pomaga, ale na krótko i połowicznie, bo koteczce brakuje tego jedynego leku ratującego życie: miłości.
Kelly to kot specjalnej troski - osoba, która podejmie się opieki nad nią musi się liczyć z koniecznością troskliwej opieki i leczeniem. Ale wiele kotów adoptowanych ze schroniska w stanie podobnym do Kelly, po okresie leczenia i domowej rekonwalescencji, to dziś zdrowe, zadbane pieszczochy. Warto dać koteczce szansę - odwdzięczy się całym swoim kocim sercem.
Jeszcze niedawno Kelly wyglądała tak:


Emi, nr 2 - JEDZIE DO DOMKU!
To zaledwie roczna koteczka. Od tygodnia w schronisku. Drobniutka, bardzo szczupła koteczka. Wciąż siedzi na podmurówce krat. Patrzy w stronę drzwi i czeka. Rozpaczliwie popłakuje, prosi o zainteresowanie. Gdy wchodzi się do boksu natychmiast biegnie, robi ósemki wokół nóg, zagląda w oczy, przytula się. Widać, że miała swojego człowieka, a teraz została sama, w schroniskowym boksie, do towarzystwa mając tylko inne nieszczęśliwe koty. Jest tak spragniona kontaktu, że nie przepuści nawet psom, które zaciekawione wtykają nosy w siatkę. Emi podchodzi, wącha, potrafi nawet dotknąć swoją drobną łapką psiego nosa.
Czy znajdzie się dom, który pokocha taką zwykłą buraskę?
Dopisek po tygodniu pobytu Emi w schronisku:
Emi wygląda bardzo źle. Nie nabiera ciała i jej sierść wygląda prawie jak u Rastamana. Nie domaga się już uwagi i nie biegnie po głaskanie. Moim zdaniem, jeśli nie opuści schroniska jak najszybciej, to umrze. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czy nawet zabrana teraz w dobre warunki da sobie radę i przeżyje. Ona siedziała dwa tygodnie na drzewie, więc uszkodzenia narządów wewnętrznych mogą być już nie odwracalne.
(opis: Georg-inia, dopisek: CoolCaty)



Te trzy koteczki nie przeżyją w schronisku.
BARDZO, BARDZO PROSIMY O DOMY TYMCZASOWE
Łączy je jedno - BARDZO PILNIE potrzebują domów tymczasowych, za chwilę może ich już nie być.
Selena, nr 81, jest w łódzkim schronisku od tygodnia. To chyba najpiękniejsza kotka w łódzkim schronisku. Ma wyraziste, seledynowo szmaragdowe oczy, które z biało czarną główką daj niesamowite wrażenie. Cud natury. Ma dopiero 5 lat. Jest oswojoną, łagodną kotką, która pragnie brania na ręce, głaskania i przytulania. Jej delikatność w połączeniu z urodą sprawiają, że nie można od niej oderwać oczu. Kotka jest wysterylizowana, odrobaczona, nauczona korzystania z kuwetki. Szukamy dla Selenki domu pełnego miłości, dobra i spokoju.
Przebywa w klatce na kociarni.
Selena źle znosi pobyt w schronisku. Jest bardzo chuda w porównaniu z tym jak przybyła do schroniska. Kotka nie je z własnej woli niestety. Dziś kiedy Inga ją głaskała, to kotka jadła, bez głaskania, nie tknęła niczego. Selena mruczy, mizia się, wywala brzuszek. Ona nie poradzi sobie w schronisku.
(opis: CoolCaty)




Kelly, nr 20. Buraska, kiedyś dzikuska, teraz w pełni oswojona, nieśmiała, spokojna. W schronisku może już ponad rok. Od miesiąca wędruje - to szpitalik gdzie ładnie tyje, to powrót na ogólny boks, gdzie znów chudnie.
Kiedy patrzy się na nią z góry, to "w pasie" ma może z 6 cm. Nie waży nawet kilograma, zanikają jej już mięśnie na czaszce i policzkach. Ma też zmiany grzybicze na całym ciałku.
Opis dokładny kici dzięki pisiokotkowi:
Kelly to ośmioletnia koteczka, delikatna, drobna, spokojna. Blisko półtora roku swojego życia spędziła w schronisku. Początkowo przygaszona i bardzo wystraszona z czasem zaadaptowała się tutaj, nabrała zaufania do pracowników i wolontariuszy. Polubiła delikatne głaskanie, okazywane jej zainteresowanie i może wtedy nabrała nadziei, że ktoś da jej dom i zdobędzie ludzkie serce tylko dla siebie... Głupie kocie marzenia.
Kelly źle znosi przedłużający się pobyt w schronisku, tęskni za spokojnym miejscem, swoim człowiekiem. Nie chce jeść, smutnieje, słabnie, choruje. Leczenie pomaga, ale na krótko i połowicznie, bo koteczce brakuje tego jedynego leku ratującego życie: miłości.
Kelly to kot specjalnej troski - osoba, która podejmie się opieki nad nią musi się liczyć z koniecznością troskliwej opieki i leczeniem. Ale wiele kotów adoptowanych ze schroniska w stanie podobnym do Kelly, po okresie leczenia i domowej rekonwalescencji, to dziś zdrowe, zadbane pieszczochy. Warto dać koteczce szansę - odwdzięczy się całym swoim kocim sercem.
Jeszcze niedawno Kelly wyglądała tak:




Emi, nr 2 - JEDZIE DO DOMKU!
To zaledwie roczna koteczka. Od tygodnia w schronisku. Drobniutka, bardzo szczupła koteczka. Wciąż siedzi na podmurówce krat. Patrzy w stronę drzwi i czeka. Rozpaczliwie popłakuje, prosi o zainteresowanie. Gdy wchodzi się do boksu natychmiast biegnie, robi ósemki wokół nóg, zagląda w oczy, przytula się. Widać, że miała swojego człowieka, a teraz została sama, w schroniskowym boksie, do towarzystwa mając tylko inne nieszczęśliwe koty. Jest tak spragniona kontaktu, że nie przepuści nawet psom, które zaciekawione wtykają nosy w siatkę. Emi podchodzi, wącha, potrafi nawet dotknąć swoją drobną łapką psiego nosa.
Czy znajdzie się dom, który pokocha taką zwykłą buraskę?
Dopisek po tygodniu pobytu Emi w schronisku:
Emi wygląda bardzo źle. Nie nabiera ciała i jej sierść wygląda prawie jak u Rastamana. Nie domaga się już uwagi i nie biegnie po głaskanie. Moim zdaniem, jeśli nie opuści schroniska jak najszybciej, to umrze. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czy nawet zabrana teraz w dobre warunki da sobie radę i przeżyje. Ona siedziała dwa tygodnie na drzewie, więc uszkodzenia narządów wewnętrznych mogą być już nie odwracalne.
(opis: Georg-inia, dopisek: CoolCaty)




Te trzy koteczki nie przeżyją w schronisku.
BARDZO, BARDZO PROSIMY O DOMY TYMCZASOWE